~POV. Narrator~
Czy można uznać, iż sny Claytona są prze-dziwne? Tak, można.
W jego ostatnim śnie, był on chłopakiem Techno, a w dzisiejszym? Kochankiem.
Ale żebyście zrozumieli oczym mówię, napiszę retrospekcję jego snu.~Sen Clay'a~
(Pisane z jego perspektywy)Stałem pod prysznicem, myjąc się. Ciepła woda spływała po moim ciele, dając przyjemne uczucie komfortu. Usłyszałem, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, ale nie pokusiłem się sprawdzić kim ta osoba była. Jakby mnie to nie zbyt interesowało. Następnie usłyszałem jak czyjeś ubrania lądują na podłodze.
- łazienka jest zajęta.- powiedziałem i jak gdyby nigdy nic dalej się myłem.
Tą osobę chyba nie zbyt to obchodziło, gdyż nic nie odpowiedziała. Kolejnym dźwiękiem, jaki usłyszałem było otwieranie drzwi od kabiny prysznicowej. Zakręciłem nadal płynąca wodę i odwróciłem się.
Ujrzałem umięśnione plecy techno, kiedy odwrócony tyłem do mnie zamykał szklane drzwi. Odwrócił się twarzą do mnie.- co ty tu robisz?- spytałem, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem
- jak to "co tu robię"? Przecież praktycznie zawsze siwy razem myjemy, kiedy nie ma mojej żony- odpowiedział.
Żony? Techno ma żonę?! Przękłnąłem głośno ślinę, kiedy zaczął zaczął się do mnie zbliżać. Pocałował mnie. Znowu mam jakieś dziwaczne sny?!
Jego dłonie krążyły po moim ciele, a zatrzymały się dopiero na pośladkach. Podniósł mnie do góry, opierając mną o ścianę. Zaczął całować mnie coraz namiętnej i pewniej, a moje ręce powędrowały w jego włosy, przyciągając go bliżej mnie.
TE miejsca czasem się stykały, powodując nasze ciche sapnięcia. Oderwał się odemnie i spojrzał mi lodowatym, w chuj podniecającym (cringe wujebalo poza skalę) spojrzeniem. Później mruknął coś pod nosem i wrócił do pocałunku.
Ale oczywiście, coś, lub ktoś musiał przerwać tę chwilę. W tym momencie było to delikatnie otwieranie się drzwi od kabiny, ale tym się nie przejęliśmy. Przerwało nam bardziej to, że jakaś blondynka szarpnęła Techno za włosy odrywając go odemnie.
- JAK MOGŁEŚ?! JESTEŚMY MAŁŻEŃSTWEM OD 4 LAT!- krzyknęła naprawdę brzydka kobieta.
- wiem.- odpowiedział jej.
- ile to trwa?!-
- od kiedy pierwszy raz wyjechałaś w delegację, rok po naszym ślubie.- szybko mnie pocałował i owinął sobie jakiś ręcznik wokół bioder- umyj się na spokojnie skarbie, ja z nią porozmawiam- powiedział miłym głosem i wyszedł z kobietą z łazienki.
~koniec snu~
~POV. Clayton Wasteken~
Szybko usiadłem cały spocony na łóżku. Moje sny są coraz dziwniejsze, a ja coraz bardziej się ich boję.
Szybko wstałem i poszedłem do łazienki gdzie wziąłem zimny i dosyć długi prysznic. Szybko mnie to rozbudziło, choć nie miałem zbyt dużo energii.
Owinąłem sobie ręcznik wokół bioder i wróciłem do pokoju. Ubrałem zwykle(niebieskie?) jeansy z wysokim stanem, oraz białą, krótko pocięta koszulkę.
Wyszedłem z pokoju i trafiłem do kuchni gdzie zastałem Niki, rozmawiają z Wilbur'em. Techno siedział przy stole, pijąc kawę.
- hej wszystkim- powiedziałem wchodząc do pomieszczenia, a każdy na mnie spojrzał.
- hej- odpowiedział Wilbur.
- cześć! świetnie wyglądasz!- zachwyciła się dziewczyna- masz naprawdę świetną talię!-
- dziękuję Niki, ale to już chyba za dużo komplementów- przyznam, łatwo mnie takimi słowami zawstydzić.
- ale Niki ma rację.- dołączył się do rozmowy Techno, zawieszając na mnie swój wzrok.
Lodowaty wzrok, dokładnie taki, jak w moim śnie.. zimny, ale w chuj podniecający.(Jezu aż ciary cringe'u mnie przeszły. Może ktoś w komentarzu rozdać ciepłe ubranka ludzią, których mrozi?) Wpatrywałem się mu w oczy, pięknie, brązowe oczy. A jego wzrok był utkwiony trochę niżej, gdzieś mniej więcej na wysokości mojej talii.
- co byś chciał na śniadanie, Clay?- spytała dziewczyna.
- p-płatki(bottom🙄💅)-
- już robię!- zaczęła grzać mleko, a ja odwróciłem głowę w jej stronę.
Widziałem zażenowany wzrok Wilbura, ale nie wiem dlaczego taki był. Coś zrobiłem?(oślepłeś!)
~POV. William Minecraft~
Patrzyłem z ogromnym zażenowaniem, ale i delikatnym wkurwem na mojego brata. Taki odważny, a nie umie Clay'a, np. zaprosić na randkę?! To nie takie trudne, ale nie! Nie zrobi tego! Bo czemu? Nie chcąc myśleć dłużej o jego idiotyźmie wróciłem do rozmowy z Niki.
Rozmawialiśmy o różnych zwierzętach. Dowiedziałem się od niej, że istnieje rekin cytrynowy!
•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•
CIEKAWOSTKA PRZYRODNICZA:
•Taki rekin naprawdę istnieje! Tu macie króciutką notateczkę o nim:
Żarłacz żółty, żarłacz cytrynowy − gatunek dużego rekina z rodziny żarłaczowatych. Występuje w tropikalnych wodach u wybrzeży wschodniego Oceanu Spokojnego oraz w wodach Oceanu Atlantyckiego u wybrzeży północno-zachodniej Afryki oraz u wybrzeży obu Ameryk, od Nowego Jorku na północy po Montevideo na południu.
•A tu jego wygląd:
(Zdjęcie z Google)
•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•☁︎•Dziś taki naprawdę krótki rozdział, więc przepraszam, ale poprostu nie miałam pomysłu co pisać dalej. Mam nadzieję, że ta wspaniała ciekawostka przyrodnicza choć trochę nadrobiła krótkość tego rozdziału :)
CZYTASZ
"Nie taki straszny, jak go malują" - dreamnoblade ~ZAWIESZONA~
AléatoireBezduszny, zimny milioner, postanawia kupić niewolnika, aby zrobić sobie z niego darmową służbę domową, pomimo iż już taką posiada, więc wysyła swojego brata na targ z ludźmi. Za to miły, pomocny i uprzejmy chłopak, zostaje zakupiony na targu i uwol...