zium

777 21 7
                                    

- Toto szybciej bo się spóźnię-

K- Heidi jadę jak najszybciej już skręcam-

Gdy tata skręcił na parking szkolny zobaczyłam autobus, którym mieliśmy dojechać na lotnisko. Tata się zatrzymał a ja jak poparzona wyskoczyłam z samochodu. Wyjęłam walizkę z bagażnika i szybkim krokiem poszłam do grupy. pani wyczytywał obecność. stanęłam koło carbo, Davida, summer, Ivo, Dii, labo i Erwina. Wszyscy na mnie patrzyli. Dostaliśmy polecenie by ustawić się e kolejce po bilety. Gdy wszyscy odebrali zaczęliśmy wchodzić do autokaru. Usiedliśmy na końcu w parach summer z Davidem, dia z labo, carbo z Kylie a ja z Erwinem. Cała droga bardzo się dłużyła kilka razy już staliśmy w korku. Byłam zmęczona. W pewnym momencie oparłam głowę o ramie chłopaka obok.

Pov Erwin

Siedziałem i gadałem z davidkiem, który siedział przedemną. W pewnym momencie poczułem ciężar na moim ramieniu. Spojrzałem na nie i zauważyłem że to śpiąca dziewczyna.
Nie wiedziałem co zrobić. Puknełem nogą o fotel przedemną. Gdy chłopak się odwrócił zobaczył ciekawą sytuację.

D- oo summer zobacz jakie słodziaki.-

- ty mi lepiej powiedz co mam zrobić by ona spała inaczej? Bo ramię mnie boli.-

S- weź jej głowę i połóż na kolanach to się nie budzi.

- dobra wytrzymam. Te wasze parady.-

Machnąłem do nich ręką by się odwrócili. Objąłem jedną ręką dziewczynę a swoją głowę oparłem o jej.

---

D- Heidi, Erwin wstawać dojeżdżamy!-

Usłyszałem głośny głos Davida. Podniosłam głowę z ramienia chłopaka. Patrzył się na mnie i wtedy dopiero do mnie dotarło że mnie przytula. Położyłam się spowrotem na jego ramieniu a ten oparł głowę o moją. Siedzieliśmy aż autobus się zatrzyma na lotnisku. Po jakiś piętnastu minut się zatrzymał zaczęliśmy powoli wychodzić z autokaru. Rozdano nam nasze bagaże i ruszyliśmy do wejścia na lotnisko. Po przejściu sprawdzenia bagażu czekaliśmy na samolot. Siedziałam na siedzeniach gdy usłyszałam komunikat.

Wycieczka szkolna proszona jest do wejścia numer 2 .

Gdy tylko to usłyszałam wszyscy wstali i ustawili się we dwójki. Przeszliśmy przez tunel i byliśmy już w samolocie. Usiadłam z Erwinem na wyznaczonym miejscu. Pierw trochę gadaliśmy potem obejrzeliśmy ten serial co zaczęliśmy u niego na mieszkaniu. Szybo zleciła nam czas. Gdy lądowaliśmy trzymałam Erwina za rękę zawszę się boję lądowania.
Samolot wylądował i mogliśmy wysiąść z niego. Gdy wszyscy wyszli czekały na nas ciężarówki którymi mieliśmy jechać. Gdy wszyscy byli zapakowani ruszyliśmy. Po piętnastu minutach byliśmy w ośrodku. Moim oczom ukazały się cztery duże domy jeden miał napis wychowawcy pewnie to dom gdzie mieszkają opiekunowie. Trzy pozostałe pewnie dla uczniów. Nie Daleko stał jeszcze jeden troszkę większy dom niż wcześniejsze. Mieliśmy się dobrać w 8 osobowe grupy. Dobraliśmy się tak jak na początku czyli ja, Erwin, carbo, Kylie, summer, Devid, lado i dia. Dostaliśmy klucze od domku drugiego. Otworzyłam drzwi a naszym oczom ukazał się duży salon z kuchnią. Po prawej stronie były schody łazienka i jeden z pokoi. Ten pokój zaklepali dia i labo. Weszliśmy po schodach do góry i były tam trzy pozostałe pokoje i wyjście na balkon. Ja z Erwinem weszliśmy do jednego z pokoi. Byliśmy zaskoczeni bo było jedno małżeńskie łóżko. Co? A nie miały być dwa osobowe? Wyszłam z pokoju i zapukałam do summer i Davida. U nich też było to samo. Poszłam do pokoju Kylie i Carbo ale u nich to Samo. Pogodziliśmy sie z tym wzięłam walizkę i rozpakowałam swoję ubrania do szafy. Czułam na sobie wzrok. Spojrzałam się do tyłu a Erwin się mi przyglądał.

E- ci nie przeszkadzam że będziemy razem spać? Bo mi nie.-

- wiesz mi też. Przecież raz po pijaku spaliśmy.- (nie chodzi o jakiś stosunek tylko o normalne spanie)

E- a co dziś robisz?-

- ja dziś rozpakuje rzeczy i tyle.-

E- a może jakiś spacer? Możemy chodzić do 20 po tym nas zamykają w domu i klucze zabierają.-

- no ok to o 16?-

E- mi pasuję.

- no to git.-

Nawet nie wiedziałam kiedy ten czas tak szybko spłyną. Wzięłam telefon i zeszłam do salonu. Zobaczyłam Erwina i machnęłam u ręką by się zbierał. Założyliśmy buty i zaczęliśmy iść do plaży. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Gdy doszliśmy do celu zobaczyliśmy Piękny zachód słońca. Nawet nie pamiętam gdy siedzieliśmy na piasku wtuleni w siebie. Zbliżała się 18 postanowiliśmy już wracać. Wstaliśmy z ziemi i szliśmy w stronę ośrodka. Szliśmy za rękę. Gdy weszliśmy do domu zobaczyliśmy wszystkich w piżamach grających w Uno. Pobiegłam na górę by wziąć piżamę i sie ogarnąć. Ubrałam się w moją piżamę królika i poszłam grać. Potem jakoś po 22 położyłam się spać. Jakiś 30 min puźniej dołączył do mnie Erwin. To był wyczerpujący dzień..

*749 słów*

liceum- Herwin (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz