impreza

947 24 5
                                    

- Heidi, przyjadę po ciebie o 17 ok?-

- spoko pa- odpowiedziała krótko i na temat błąd włosa.

Odwróciłem się do wszystkich przodem. Każdy miał dziwny wyraz twarzy. Nie wiedziałem co robić.

- co jest?- zapytałem licząc na odpowiedź.

D-czy ty ją na serio zaprosiłeś żeby z tobą poszła?-

- tak a co problem?-

C- nie no nie ma ale myśleliśmy że wolisz dziewczyny w typie Evki.-

- oj pozwy was mylą, dobra ja spadam się ogarnąć narka-

L- siemka-

Wziąłem szybko plecak i ruszyłem do wyjścia. Kierowałem się do mojego auta. Zobaczyłem że Heidi stoi i na kogoś czeka przed szkołą. Postanowiłem podejść i zaproponować podwóskę.

- cześć, czemu tak stoisz nie miałaś iść do domu?-

H- czekam na ojca, coś mu się dłuży.-

- a może cię podwiozę, i tak za niedługo bym po ciebie jechał.-

H- no ok jak to nie problem to mogę.-

- to chodzi-

Złapałem dziewczynę za rękę i przyciągną za sobą do auta. Wsiedliśmy do niego i ruszyliśmy. Droga minęła mile. Dotarliśmy na obrzeża miasta gdzie był dom Heidi. Dziewczyna zaprosiła mnie do siebie do domu. Dom był skromny ale bardzo ładny. Nieduża kuchnia z salonem. Mała łazienka i schody na górę. Heidi kazała mi iść do jej pokoju a ona się w tam czasie ogarnie. Poszłem po krętych schodach do góry. Zobaczyłem dwie pary drzwi. Na jednych było napisane Heidi. Pewnie to jej pokój. Wszedłem do środka i zobaczyłem piękny w porządku pokój. Białe meble i kremowe ściany. Usiadłem na jej łóżku czekając. Po około godzinie czekania przyszła. W czerwonej sukience z złotymi dodatkami do kolan. Miała latki makijaż i pofalowane włosy. Jedno słownie wyglądała ślicznie.

H- i jak? Może być?- zapytała nieśmiało.

- wow, wyglądasz jak milion dolarów.-

H- nie przesadzaj, zwykła czerwona sukienka i trampki.-

- to teraz jedziemy do mnie byś pomogła mi coś wybrać.-

H- no ok.-

Wyszliśmy z domu i poszliśmy do auta. Jechaliśmy w stronę miasta. Mieszkanie w los Santos jest ciężkie. Żeby przez nie przejechać. Gdy dojechaliśmy poszliśmy do windy. Jechaliśmy na 4 piętro. Windą się otworzyła i poszliśmy do mieszkania. Otworzyłem drzwi a na twarzy dziewczyny pojawiło się zdziwienie.
Była zaskoczona że tak mieszkam. Nie za duże mieszkanie w kolorach szarość. Poszliśmy do mojego pokoju by coś wybrać. Pokazywałem dla Heidi propozycje ale coś zawszę jej nie  pasowało. Postanowiłem by sama szukała czegoś w szafie. Po piętnastu minutach wybrała czerwoną koszulę i Czarne spodnie. Poszłem się przebrać. Mówić wprost dziewczyna ma Styl. Ułożyłem włosy na żel i posłem do dziewczyny.

- git?-

H- no super wygląda to na tobie.-

Podeszłem do dziewczyny bliżej. Byliśmy bardo blisko siebie. Widziałem że Heidi wpadła w małe zakłopotanie. Wziąłem jedną ręką jej podbródek do góry by złapać kontakt wzrokowy. Widziałem że się rumieni.

- to jedziemy?-

Pokiwała tylko potwierdzając moją wypowiedź. Złapałam ją za rękę i poszliśmy do drzwi. Wyszliśmy a ja szybko zakluczyłem drzwi. Weszliśmy do windy i zjechaliśmy na dół. Gdy tylko się otworzyła szybszym krokiem poszliśmy do auta. Jechaliśmy w ciszy. Widziałem że Heidi czuję się niekomfortowo. Postanowiłem ją zaskoczyć. Zamiast położyć ręki na skrzyni biegów położyłem ja na udzie dziewczyny. Zobaczyłem zaskoczenie. Znowu na jej twarzy były rumieńce ale bardziej widoczne niż wcześniej. Spojrzałem na nią i się uśmiechnołem. Od wznajemniła go. Jechaliśmy jeszcze przez pół godziny gdy dojechaliśmy. Widziałem już auta niektórych. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do drzwi domu Davida.
Zapukałem i David otworzył nam drzwi.

D- o kto tu przyjechał!-

- Cześć David.-

Weszliśmy do środka i każda para oczu padła na nas. Patrzyli się na nas ze zdziwieniem. Pewnie myśleli że przyjdę z Evą. No cóż jest jak jest. Przywitaliśmy się z resztą. Gadaliśmy, śmialiśmy było fajnie.

C- mam  pomysł na grę.-

I- no co braciszku?-

C- może butelka?-

Ok wiem jak się to skończy.

C- ale troszkę inna. Każdy przyszedł z osobą towarzyszącą więc jak ktoś nie będzie chciał wykonać wyzwania lub odpowiedzieć na pytanie całuje osobę z którą przyszła.

D- jestem za.

I- ja też.

Widziałem przerażoną twarzy Heidi na słowa Carbo.

- ja też jestem za.-

Jej oczy odrazu pokierowały się na mnie. Uśmiechnełem się tylko chytrzo. Zaczęła się gra pierw wypadło na labo. Wziął pytanie. Daliśmy mu co by wybrał czy skok z klifu czy skok z spadochronu. Graliśmy jeszcze chwilę gdy wypadło na mnie

C- o Erwin, pytanie czy wyzwanie?-

- pytanie.-

I- mam! Mam! Dlaczego zerwałeś z Evą?-

Nie chciałem na to odpowiadać. No cóż jakie zasady takie zasady. Przechodziłem głowę Heidi w swoją stronę i ją pocałowałem. Odwznajemniłam pocałunek. Po chwili się oderwaliśmy od siebie.

- kto teraz kręci?-

Nie uzyskałem odpowiedzi. Na twarzach wszystkich było zaskoczenie. Zobaczyłem że Heidi też była zaskoczona tym co się przed chwilą stało.

-Możemy gry dalej?-

C- no, szefitek miałem że odpowiesz.-

D- ja tak samo.-

- co was tak wryło? Gramy.-

Graliśmy jeszcze kilka minut w to. Po skończeniu poszliśmy na teras każdy gadał i tańczył. Ale kogoś brakowało. Zauważyłem dziewczynę opierając się o barierkę. Podeszłem do niej od tyłu i położyłem ręce na jej biodrach. Podskoczyła z leku. Oparłem się obok jej na barierce i zaczęliśmy gadać.

- czemu tak sam siedzisz?-
H- nie wiem może nie moje towarzystwo.-
- a rozumiem, ale coś nie tak?-
H- nic czuję się dziwnie bo jak graliśmy w bu..

Nie dokończyła bo ja znów pocałowałem. Może to przez alkohol a może tego chciałem nie wiem ale nie żałuję..

liceum- Herwin (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz