Ostatniego dnia wakacji Hinata musiał wrócić do szpitala. Nie miał żadnych problemów, chcieli go tylko zbadać, ale Kageyama nadal bardzo się martwił. Wiedział, że jeśli coś jest nie tak, to nie pójście do szpitala tylko pogorszy sprawę, ale to nie powstrzymało uczucia strachu, które ogarnęło go, gdy Hinata wrócił, aby zrobić badania. Kageyama siedział w poczekalni, wiercąc się w dłoniach, pełen oczekiwania. Chciałby, żeby to wszystko skończyło się szybciej, czekanie sprawiało, że był jeszcze bardziej zdenerwowany.
Po około półtorej godziny Hinata wyszedł z powrotem, a Kageyama podbiegł do niego, "Co powiedzieli?". Hinata spojrzał na niego smutno, a Kageyama poczuł ukłucie bólu w sercu.
"Powiedzieli," prychnął, "Powiedzieli... że mój tętniak sam odszedł i nie muszę się już o niego martwić!", uśmiechnął się, gdy powiedział to Kageyamie.
Kageyama uderzył go: "Kretyn! Nie strasz mnie w ten sposób! Myślałem, że zamierzasz przekazać mi złe wieści." Kageyama jednak się uśmiechał i poczuł ulgę. Hinata uścisnął Kageyamę, a Kageyama ścisnął go mocno. Był tak szczęśliwy, że Hinacie nic się nie stało, że nie wiedział, co by ze sobą zrobił, gdyby jemu samemu coś się stało.
Dzięki temu Kageyama poczuł się o wiele lepiej, a oni mogli rozpocząć studia bez dodatkowego stresu. Wprowadzili się razem do mieszkania, co poszło dość gładko, poza tym, że mieli różne zdania na temat tego, jak powinno być urządzone. Hinata chciał, aby ich mieszkanie było zagracone, z rzeczami na każdej powierzchni, podczas gdy Kageyama nie chciał prawie nic. Poszli na kompromis, pozwalając, by było to gdzieś pośrodku, gdzie mieli kilka przedmiotów, ale nie wyglądało to niechlujnie. Było jednak trochę trudno utrzymać go w ryzach, ponieważ drugiego dnia ich pobytu na uczelni Kageyama wrócił do domu i zastał Hinatę trzymającego szczeniaka rasy corgi.
"Co to jest?" zapytał Kageyama z obawą.
"To pies," odpowiedział Hinata.
Kageyama westchnął, "Zdaję sobie sprawę, że to pies, ale chcę wiedzieć, co on tu robi."
"Powiedziałeś, że możemy adoptować zwierzaka, gdy zamieszkamy razem, więc poszedłem i wybrałam go, gdy cię nie było. Pomyślałem, że możesz nie pozwolić mi go mieć, gdybyś o tym wiedział."
"Masz rację," odpowiedział Kageyama, "a ja powiedziałem, że może moglibyśmy adoptować zwierzaka, ale nie miałem na myśli tak szybko."
Hinata wzruszył ramionami, "Teraz jest już na to za późno. Chodź przywitać się z Buttersem." Kageyama odłożył swoją torbę i podszedł do psa, by pogłaskać go po głowie. Wydawało mu się, że jest uroczy. Miał nadzieję, że go polubi. Butters polizał ramię Kageyamy, a Kageyama odsunął się z obrzydzeniem.
"To znaczy, że cię lubi," powiedział Hinata z radością.
Kageyama cofnął się, "Naprawdę?". Hinata przytaknął, a Kageyama nieśmiało pogłaskał psa ponownie. W odpowiedzi Butters polizał Kageyamę po twarzy.
"Dobra, mam już tego dość," powiedział Kageyama, wycierając ślinę z policzka. Poszedł do kuchni, aby umyć ręce, a gdy tam był, wziął pomarańczę z miski na blacie. Podzielił na pół i zawędrował z powrotem do pokoju z Hinatą. Wręczył mu połowę.
"Dzięki, kocham cię," uśmiechnął się Hinata, wręczając Buttersowi połówkę, zanim sam ją zjadł. Kageyama spojrzał na Hinatę, był pewien, że nigdy nie znajdzie kogoś, na kim będzie mu tak zależało, jak na chłopcu, który stał przed nim.
"Ja też cię kocham," wyszeptał. Naprawdę miał zamiar żyć długo i szczęśliwie.
**Nareszcie koniec tego tłumaczenia. Jak niektórzy pewni zauważyli ostatnie kilka rozdziałów wstawiłam w ciągu krótkiego czasu, teraz chce się zająć tłumaczeniem tej smutniejszej wersji a ona jest straaaasznie długa (jak na mnie). Więc na 1 rozdział tej smutniejszej wersji będziecie musieli troszkę poczekać :P
CZYTASZ
He smelled like a oranges happy end (Tłumaczenie PL)
FanfictionKageyama i Hinata spotykają się od kilku miesięcy i ich związek układa się wyjątkowo dobrze. Tak dobrze, że Kageyama czuje, że musi być coś, co nadejdzie i to zrujnuje. Niestety ma rację. !Opowidanie nie jest moje, ja je tylko tłumacze! autor: curre...