Minęły 4 godziny po incydencie z Alą, Joe i Fioną. Kali ćwiczyła ciosy pięścią (wyglądało to naprawdę komicznie) a Ala postanowiła znaleźć Sobie mniej dziwną koleżankę. W krótce przyjechała mama Kali z zamiarem odebrania jej. Przed wejściem do sali stała przedszkolanka.
- O, Pani Littlefoot! Jak dobrze że pani jest! Pani córka zachowała się dziś skandalicznie! No Kali, opowiedz co dzisiaj zrobiłaś!
Clare (bo tak miała na imię matka Kali) zamurowało. Jej córka nigdy nie była jakaś niegrzeczna, a teraz podobno zrobiła coś okropnego!
- No Kali, słucham. - powiedziała chłodno matka dziewczynki
- To nie tak! - Zaczęła Kali - Ja chciałam uratować Alę! I odkryłam nową Siebie! Teraz będę wojowniczką i będę się wspinała po szafkach i po drzewach! I nie lubię już dziewczęcych zabawek ani ubrań! - oznajmiła dziewczynka
- Cieszę się że odkryłaś nową Siebie, ale co takiego zrobiłaś?! - Clare podniosła głos. Dotychczas to działało na córkę żeby się uciszyła, ale teraz Kali się postawiła.
- Mamo! Nie krzycz! Ja tylko uciekałam przed Fioną i Joe! Oni chcieli mnie pobić!
- I chyba pobili, ile ty masz siniaków!
- To mnie nie obchodzi! Dam radę! - powiedziała stanowczo brunetka.
- Idziemy. Bez dyskusji. - rzekła Clare chłodno po czym szarpnęła dziewczynkę. - Później pogadamy.
Kali i Clare poszły wsiadły do samochodu i odjechały. W domu, w pokoju dziewczynki, zaczęła się rozmowa.
- Słuchaj, Kali, wiem że się szybko denerwuję, przepraszam za aferę w przedszkolu. Cieszę się że chcesz być wojowniczką, jestem z Ciebie dumna. - uśmiechnęła się matka. Urocze było dla niej zachowanie jej córki - Dobrze że walczysz o Swoje i się nie poddajesz. Cudownie że odkryłaś samą Siebie. I nie przejmuj się Alą (Kali opowiedziała o całej sytuacji), nie przejmuj się że teraz wszyscy mają Cię za dziwną. To nic złego że jesteś inna. Ale to ci się należy - Tu Clare trzepnęła Kali w ramię - Nie myśl Sobie że będziesz rozpieszczana. Czeka Cię ostra dyscyplina. Chce żebyś sięgała jak najwyżej.
- Rozumiem. Dziękuje mamo. - uśmiechnęła się Kali. Była szczęśliwa że mama akceptuje jej zmianę. - A kupisz mi jakieś dresy? Już nie lubię różowego! - oznajmiła Kali
- Dobrze dobrze. Możemy pojechać do sklepu. - zaproponowała Clare.
- O tak! Ale super! - rozpromieniła się Kali
[💫 Time skip: w sklepie]
- Kaliś? Może to Ci się spodoba? - Clare pokazywała Kali jakiś szary sweterek.
- Nie... ale to obok wyglada fajnie! - Kali wskazała na luźne szare dresy.
- Skoro nalegasz... - westchnęła matka. Dzisiaj postanowiła być milsza dla córki. Normalnie nie kupiła by brunetce tylu ubrań.
Wyszli ze sklepu z pięcioma parami chłopięcych dresów, kilkoma koszulkami w tygrysy czy samochody i z ciepłymi bluzami o burych kolorach.
- Tak mało tego? - zasmuciła się Kali
- Przecież masz trochę ubrań po Patryku! - odparła matka brunetki
Matka i córka wpakowały się w samochód z ubraniami i odjechały do domu. Kali ułożyła nowe i trochę za duże ubrania w szafce. Była bardzo dumna z tego co udało jej się tego dnia osiągnąć.
Nagle pewna myśl przyszła jej do głowy.
- Tatoo... Mogę Twój komputer na chwile? - zapytała błagalnie Kali
- A co zamierzasz zrobić? - wypytywał Pedro.
- Chce kupić Sobie czapkę z daszkiem! Taką która będzie mi służyła cały czas! Będę ją nosić wszędzie! Będzie moim znakiem rozpoznawalnym! Cząstka mnie będzie w tej czapce!
Pedro rozbawiony udostępnił komputer Swojej córce i wpisał na czymś w rodzaju Vinted ,,czapki z daszkiem".
- Któraś Ci się podoba? - zapytał ojciec
- Tak! Ta czerwona z Legolandu! - odrzekła córka
- Ta? Jest dla Ciebie o wiele za duża, ale jest bardzo tania, możemy wziąć. - Clare powiedziała mężowi żeby był dzisiaj miły dla Kali ponieważ przechodzi jakąś ważną zmianę. Szczerze? Pedra nie wiele to obchodziło.
- Jej! Dziękuję! A kiedy będzie dostawa? - ucieszyła się brunetka.
- Jutro powinno być. - odparł Pedro ciesząc się szczęściem córki.
CZYTASZ
[💫] 𝕎𝕖'𝕝𝕝 𝕓𝕖 𝕔𝕠𝕦𝕟𝕥𝕚𝕟𝕘 𝕤𝕥𝕒𝕣𝕤 | 𝕂𝕒𝕝𝕚'𝕤 𝕓𝕒𝕔𝕜𝕤𝕥𝕠𝕣𝕪
RandomOto nędzne krótkie backstory mojej oc. Nie polecam czytać. To jest totalna porażka. Zresztą - jak moja oc.... [💫] Reszta we wstępie ~ Kali who is counting stars