5. Piotrek

57 12 0
                                    

Wysunąłem się spod Forda Focusa i spojrzałem w kierunku zegara ściennego. Wskazywał kwadrans po trzeciej. To chyba cud, że przypomniałem sobie o umówionym spotkaniu. Podniosłem się i wytarłem ręce szmatką. Rzuciłem ją niedbale na umywalkę, wyszedłem z garażu, a potem zamknąłem go za sobą.

W domu, po uprzedniej wizycie w pokoju, poszedłem prosto do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i umyłem zęby. Ułożyłem włosy na gumie, rzadko to robiłem, bo rzadko gdzieś wychodziłem. Przyjrzałem się swojemu zbyt długiemu zarostowi. Nie wziąłem maszynki do ręki, nie miałem na to czasu. Poza tym, to nie była randka, czy jakaś tam ważna uroczystość. Planowałem chwilę porozmawiać z tą kobietą, a potem wrócić do domu, by znowu zaszyć się w warsztacie. Co z tego że była sobota? Nie miałem nic lepszego do roboty.

Stanąłem przed szafą zastanawiając się co włożyć.

-To tylko rozmowa. -burknąłem, sięgając po ciemne jeansy. 

Wciągnąłem je na tyłek, kiedy telefon leżący na komodzie dał o sobie znać. Podszedłem i wziąłem aparat do ręki. To był Maciek. Odebrałem wracając wzrokiem do otwartej na oścież szafy.

-Cześć, stary. Co tam? -rzuciłem drapiąc się po karku. Polówka czy koszula? Może zwykły t-shirt?

-Siemka. Co powiesz na piwko?

Zaskoczył mnie swoją propozycją. Z reguły w weekendy, zwłaszcza w godziny popołudniowe i wieczorne, Maciek stawał się niedostępny.

-Ty nie masz co robić w sobotę?

Zdecydowałem. Sięgnąłem po niebieską polówkę.

-Tak wyszło. -wyjaśnił. -To co?

-To zależy. 

-Od czego?

-Jestem umówiony o szesnastej w Risto.

-Umówiony? -gwizdnął. -Coś mnie ominęło? Kim jest ta szczęściara?

Wziąłem głęboki wdech.

-Nie podniecaj się tak. To ta dziennikarka. 

Maciek cmoknął z uznaniem, na co przewróciłem oczami. 

-Ta seksowna dziennikareczka z białego mercedesa? No stary, dobrze to rozegraj. 

-To tylko wywiad. -Przypomniałem mu, w jakim celu przyjechała do naszej wsi.

-Piotruś, proszę cię. Nie zawiedź mnie. 

-Nie wiem, co uroiło się w tej główce, ale to tylko rozmowa. Muszę kończyć, bo nie chcę się spóźnić. 

-No jasne, co ona by sobie o tobie pomyślała, nie? -zaśmiał się.

-Pojeb. -rzuciłem na pożegnanie.

Wyszedłem z domu uprzednio informując mamę, że wrócę za jakiś czas. Przyjrzała mi się uważnie, ale nie dopytywała o szczegóły. Gdy zaparkowałem pod pubem, w bocznym lusterku zobaczyłem nadjeżdżające auto dziennikarki. Wysiadłem i zaczekałem aż wybierze miejsce. Zamknąłem samochód i podszedłem do niej. Gdy wysiadała zauważyłem na jej stopach białe trampki. Uśmiechnąłem się pod nosem.

-Czyli jednak nie prowadzi pani w tych niewyobrażanie wysokich butach. -Bardziej stwierdziłem niż zapytałem.

-Ma mnie Pan. -uśmiechnęła się, siadając bokiem na fotelu. Sięgnęła za siebie i zmieniła obuwie. -Ale nie rozstaję się z nimi na długo.

Stałem i patrzyłem na jej bose stopy jak zahipnotyzowany. Miała pomalowane paznokcie na wściekle czerwony kolor. Kątem oka dostrzegłem ten sam odcień na dłoniach. Może zbyt długo się im przyglądałem, bo przyłapała mnie na tym. Odchrząknąłem i podrapałem się po karku, jednocześnie zwieszając głowę. Kiedy zrównała się ze mną ruszyliśmy w kierunku restauracji. W ciszy pokonaliśmy drogę z parkingu do wejściowych drzwi. Puściłem ją przodem, a potem wskazałem ręką wolny stolik. Starałem się nie zwracać uwagi na jej wygląd czy figurę. Byłem tylko mężczyzną. Nie mogłem nie pomyśleć o tym co czułbym dotykając jej miękkiej skóry i jak moja dłoń układałaby się na jej kształtach. Nie sądziłem też jak szybko się o tym przekonam. Tylko mój refleks nie pozwolił upaść jej na podłogę. Wpadła w moje objęcia, jej włosy posypały się po mojej twarz. Zaciągnąłem się jej zapachem -kobiecym, kwiatowym. Moje ręce podtrzymywały ją w talii, szczupłej i filigranowej. Dokładnie pamiętam kiedy ostatni raz byłem tak blisko z kobietą. Zdecydowanie zbyt długo.

Ognisty bohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz