6. Elwira

66 12 0
                                    


Wyszłam za nim. To był impuls. Czemu to zrobiłam? Tu już nie chodziło o wywiad. Dobrze mi się z nim rozmawiało, a czułam że czymś go uraziłam, co nie było moim celem. Chciałam raz jeszcze go przeprosić.

Właśnie wsiadał do swojego Audi.

-Zaczekaj. -zawołałam. Nie zareagował, więc podniosłam głos. -Piotrek.

Z jedną nogą wewnątrz samochodu zamarł, a potem spojrzał w moją stronę. Podeszłam. Wtedy wysiadł, zatrzasnął drzwi auta, a potem oparł się o nie.

-Już skończyłem. -oznajmił. -Będzie ci to musiało wystarczyć.

-Zrobiłam coś złego? -Przyglądnął się uważnie mojej twarzy. -Proszę, wejdź z powrotem i dokończmy tą rozmowę.

W odpowiedzi wskazał dłonią budynek restauracji, jednocześnie nie odwracał ode mnie wzroku.

-Jest tam Maciek, możesz go wypytać o wszystko. To mój przyjaciel, zna mnie jak nikt inny. Wie również, co może powiedzieć, a czego nie. Ufam mu. -Zmarszczyłam brwi. -Serio, pogadaj z nim.

-Tyle, że ja chcę rozmawiać z tobą. Nie powiesz chyba, że to była zmarnowana godzina?

Uśmiechnął się kącikiem ust, a potem odwrócił na moment wzrok.

-Nie, tego nie powiem. Było miło.

Teraz ja się uśmiechnęłam.

-To pozwól, żeby było tak dłużej. Proszę. -dodałam niemal błagając.

-Musi ci strasznie zależeć na tej pracy.

-Jestem profesjonalistką. -odparłam dumnie. Wzruszam przy tym ramionami. -To co, wracamy?

Odwróciłam się bokiem, gotowa do powrotu. Przyglądał mi się chwilę, w końcu westchnął 

-Niech będzie. Ale żadnych osobistych wycieczek.

Przytaknęłam głową, ale nie mogłam nie pokusić się o komentarz.

-Jesteś strasznie skrytym człowiekiem. Co w sumie jest... fajne. Niech będzie, żadnych osobistych wycieczek, o które ja zapytam. Wciąż mam nadzieję, że sam się przełamiesz.

-Na to bym nie liczył.

Zaśmialiśmy się, a potem wróciliśmy do środka. Przy naszym stoliku siedział blondyn. Zajadał się pizzą Piotrka. Jak tylko nas zobaczył, szeroko się uśmiechnął i wstał.

-No stary, wiedziałem że wrócisz. - Przeniósł wzrok z przyjaciela na mnie. -Gdyby za mną wybiegła taka kobieta...

Jego komentarz nie zrobił na mnie wrażenia. Nie czułam się ani urażona, ani dotknięta jego jakby nie patrzeć komplementem. Dla Piotrka wydał się zbyt bezpośredni albo może i seksistowski? Od razu zareagował.

-Nie rozpędzaj się, albo znikaj. -warknął w jego kierunku.

Cóż, zapewne ich podejście do kobiet różniło się tak jak do sposobu bycia, wypowiadania się, czy choćby poruszania. Przyjaźnili się choć wizualnie i mentalnie od siebie odstawali. Maciek przykładał dużą uwagę do wyglądu, podczas gdy Piotrek ubrany schludnie nie wyróżniał się zbytnio z tłumu. Zwyczajny chłopak z sąsiedztwa. A blondyn? Starannie ułożona fryzura, elegancka koszula odpięta na jeden guzik i podwinięta do łokci. Na dekolcie zawiesił okulary przeciwsłoneczne znanej marki. Resztę stylizacji uzupełniły materiałowe, granatowe szorty i buty sportowe białego koloru.

Chłopak uniósł ręce w geście poddania.

-Żartowałem, wyluzuj.

-To nie mnie przepraszaj. -Skinął głową w moją stronę. -I jeszcze zeżarłeś mi połowę pizzy. No, w sumie to należą mi się przeprosiny. No dalej, czekam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 07, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ognisty bohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz