~𝙿𝚛𝚣𝚢𝚕𝚘𝚝~

115 13 23
                                    

~Pov George~

Zostało mi parę godzin do lądowania, parę godzin do spotkania się z moim starym przyjacielem, znałem się z Wilbur'em bardzo długi czas lecz po ukończeniu dwudziestu lat wyleciał do Nowego Jorku. Z
zamyślenia wyrwał mnie jakiś kobiecy głos.

-dzień dobry, podać coś?- powiedziała młoda dziewczyna z uśmiechem na twarzy.

-nie, dziękuję - również się uśmiechnęłem, po moich słowach dziewczyna odeszła.

Odwróciłem twarz w stronę okna i zacząłem oglądać gwiazdy, tak cholernie bałem się latać samolotami, ale była jeszcze noc, więc nie widziałem ile jest do ziemi w razie upadku, po chwili stwierdziłem że nie ma sensu tak siedzieć i przyglądać się niebie, dlatego że była noc, więc stwierdziłem że się położę na chwilę.

Obudził mnie głos kapitana który mówił że za 20 minut będziemy lądować, więc już powoli zaczynałem zbierać swoje rzeczy czyli książkę i wodę i jakieś inne podręczne rzeczy. Po jakimś czasie odezwał się ten sam głos z uprzedzeniem że lądujemy, dlatego zapiąłem swój pas.

Jak tylko wyszłedłem i odebrałem swój bagaż to sprawdziłem czy Wilbur coś do mnie napisał, ponieważ to właśnie u niego miałem zamiar się zatrzymać.

Od: Will :)
Napisz jak już wylądujesz to przyjadę po ciebie

George
Już wylądowałem :p

Od: Will :)
Okej to już wyjeżdżam za 15-20 min powinienem być

George
Okej, czekam🤟


Jak powiedział to tak się stało po niecałych 20 minutach widziałem bruneta, który szedł w moja stronę żeby się przywitać. Muszę przyznać że wydoroślał z wyglądu od ostatniego razu gdy się widzieliśmy na żywo.

-Hej George- przywitał się brunet

-Hej Will- odpowiedziałem przytulając się do niego

-chodź idziemy do auta, dzisiaj pogoda nie sprzyja- jak powiedział tak zrobiliśmy

Brunet podszedł do swojego samochodu, był czarny i nie należał jakoś do najmniejszych ani do największych ale był dosyć pojemny. Otworzył bagażnik i włożył moje bagaże które wcześniej ode mnie zabrał, weszliśmy do samochodu i jechaliśmy gadaliśmy o różnych rzeczach, ale zaciekawiła mnie jedna rzecz dotycząca zespołu.

-Will mam do ciebie pytanie- powiedziałem po chwili usłyszałem głos chłopaka.

-hmm, jakie?-

-a dlaczego akurat zespół o ile pamiętam nie interesowałeś się muzyką-

-to zaczęło się jak przyjechałem tutaj, miałem taką pracę która była nudna i szybko ją kończyłem. Po jakimś czasie zaczęła mi się nudzić i stwierdziłem, że trzeba w końcu znalesc sobie hobby i akurat padło na muzykę- odpowiedział na co ja dałem znak że go słucham, przez jakiś czas była cisza, nic tylko odgłos odbijających się kropel deszczu o szyby samochodu. Uwielbiam jeździć pod czas deszczu, ogólnie uwielbiam deszcz.


Po jakimś czasie dojechaliśmy do domu bruneta, wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy po moje bagaże oczywiście Will musiał się uprzeć że mi pomoże, ja wziąłem walizkę a on torbę. Podeszliśmy do furtki wyższy ją otworzył i przeszliśmy przez nią, tak szczerze to jego dom był normalny, nie wyróżniał się jakoś od innych domów w okolicy, weszliśmy do środka.

~𝐒𝐤𝐢𝐩 𝐓𝐢𝐦𝐞~

Było późno więc Will pokazał mi gdzie będę spać, wszedłem do pokoju był nawet ładnie urządzony. Ściany były w kolorze jasno niebieskim, koło jednego z okien stało łóżko a przy łóżku szafka nocna, a po drugiej stronie stała duża szafa, były też drzwi w pokoju za którymi znajdowała się łazienka. Była mała, ale przytulna.

Podszedłem do moich bagaży, zacząłęm wkładać ubrania do szafy, ręcznik szczotkę do włosów i inne rzeczy umieściłem je w łazięce, a niektóre takie podręczne do szafki nocnej. Po rozpakowaniu położyłem się spać i po chwili zasnąłem.

~Rano~

Obudził mnie mój przyjaciel, który robił śniadanie w kuchni, udałem się do łazienki wykonać moja poranna rutynę, po wykonanej rutynie udałem się na dół.

-Hej - powiedziałem.

-Cześć - odpowiedział chłopak.

-Ogólnie zapomniałem tobie powiedzieć że dzisiaj pod wieczór mam koncert - powiedział, popatrzyłem na niego ze zdziwieniem - i jak chcesz to możesz jechać, zapoznam cię z zespołem- powiedział nakładając śniadanie na talerz i wręczając mi naczynie z jedzeniem.

-Tak, jasne że chce!- powiedziałem

-To super, występ jest planowany o 21:00 do 21:35 więc o około 17:20 będziemy musieli wyjechać, popakować sprzęt, na miejscu wszystko ogarnąć -

-Nie mogę się doczekać- powiedziałem do chłopaka

_____________________________________________

Hejka, mam nadzieję że rozdział wam się spodoba, ogólnie wkurzyłam się bo usunęło mi się pół rozdziału od tego momentu co jechali do domu, więc przepraszam jak będzie słabo napisany. Również przepraszam że ten rozdział jest taki nudny i sztywny, ale to jest początek a z tego że ja nie umiem rozpoczynać, więc rozpocznę byle jak i potem najwyżej wam to wynagrodze.

Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne, jak zobaczycie gdzieś błąd to piszcie w komentarzach śmiało.

Miło by było gdybyście zostawili gwiazdkę lub komentarz.

Dobra ja nie przeciągam, love you ludzie. Miłego dnia/nocy w zależności kiedy to czytacie

~768 słów~

One Last Kiss~ | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz