Rozdział 2

319 20 5
                                    

×××××××××××××××

Aya przekręciła się na bok i przetarła dłonią twarz. Ta po południowa drzemka dała jej więcej niż jakikolwiek sen w ciągu tygodnia. W dodatku dziś była środa i miała lekcje od rana do szesnastej. Teraz na zegarze wiszącym na ścianie wybiła godzina dwudziesta i prawdopodobnie spałaby dalej gdyby nie jej telefon, który pikał i wibrował obok jej poduszki. Sięgnęła po niego i włączyła ekran.

Wiadomość od : Kakashi

Jutrzejsze zajęcia się nie odbędą. Przekaż grupie. Widzimy się za tydzień.

Zmarszczyła brwi i odpisała.

Aya

Okej, coś się stało?

Kakashi

Nie martw się, zwykłe sprawy rodzinne. Miłego wieczoru, Aya.

Karate uczyła się już od miesiąca, podczas, którego zdążyła złapać z trenerem wspólny język. Wiek jednak nie robił dla niej większej różnicy. Mężczyzna zachowywał się jak równy z równym i to nie tylko w jej przypadku. Na zajęciach poświęcał wystarczająco dużo czasu osobom, które tego potrzebowały i rozmawiał z nimi dokładnie tak jak tego oczekiwali. Teraz natomiast miała jakieś dziwne obawy co do jego jutrzejszej nieobecności.

Rodzinne? Kojarzy mi się z jakimś pogrzebem...oby nie.

Ponownie zajrzała na godzinę i ostatecznie podniosła się z łóżka. Zasnęła od razu po obiedzie, a na biurku leżały przygotowane wcześniej zeszyty z zadaniami domowymi i notatkami do powtórzenia na nieszczęsny czwartek. Westchnęła, narzuciła na siebie bluzę i wstała z łóżka.

Nie mają co robić, tylko zadawać nam niezliczoną ilość rzeczy.

- Aya, przespałaś kolację. Zjesz coś? - do pokoju weszła szatynka w średnim wieku. Owinięta szlafrokiem oparła się o próg i wpatrzyła się w córkę - Rozumiem drzemkę, ale pilnuj się. Widziałam, że będziesz miała jutro dużo szans na dobre oceny. Liczę na ciebie - uniosła wyniosło kącik ust i zostawiając otwarte drzwi wróciła do siebie.

- Zjem - mruknęła. Zza rogu widziała korytarz i połączony z kuchnią salon, z którego dochodziły dźwięki telewizora oglądanego przez jej tatę. Nadal nie do końca rozbudzona przeszła przez hol docierając aż do blatu z jeszcze ciepłym daniem - Nie traktujcie mnie jak chodzącego trupa. Siedzenie tylko nad książkami nic mi nie da. Martwicie się o moją przyszłość, ale to nie wszystko co muszę zrobić, żeby spełnić marzenia.

W pytajniku jeszcze, czy moje marzenia, czy ich...

- Właśnie. Ciesz się, że na razie wymagamy tylko dobrych ocen - sześćdziesięciolatek odwrócił się ze swojego siedziska krzyżując spojrzenia z blondynką - Zjedz i rób co musisz. Możesz usiąść koło mnie jeśli telewizja ci nie przeszkadza - uśmiechnął się ciepło, lecz był to z jego strony mimowolny gest do młodej Kato.

Nastolatka przekręciła oczami i oparła się wyspę. Na patelni podgrzewała się potrawka z ryżem, sosem i innymi dodatkami. Miała już dość tego napięcia pomiędzy nią, a rodzicami. Tata i tak był dla niej łagodniejszy, ale wybór między tą dwójką był porównywalny do zła lub zła. W większości właśnie ta sytuacja domowa zbliżyła ją do Hinaty. Od najmłodszych klas były zmuszane do ciągłej nauki i siedzenia nad książkami, zresztą ludzie z klasy nie kojarzyli ich z niczym innym. Za każdym razem uzyskiwały szóstki i wygrywały wszelkie konkursy, bo po prostu musiały. Jedynie dzięki znajomości ich rodzin miały możliwość spotykania się ze sobą. W innym przypadku starszy Hyuga i państwo Kato nie zgodziliby się na takie koleżeństwo z obawy o wpadnięcie w złe towarzystwo.

Uczennica | | KAKASHI HATAKEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz