Miasto żyło. Tętniło nocnym życiem. Z godziny na godzinę w coraz większym stopniu. Księżyc oświetlał małe uliczki, którymi przechadzali się coraz to różni ludzie. Młodzi, jak i dorośli. Niemal pół nadzy, jak i ubrani od szyi do kostek. Zawiesić wzrok można niemal na każdym – z osobna każda postać miała w sobie coś niezwykłego; coś dzięki czemu mógłby zatrzymać się oddech, a serce zabiłoby mocniej; coś dzięki czemu krew zaczęłaby szybciej płynąć, a my sami poczulibyśmy zimny dreszcz.
Grupka znajomych stała nieopodal wejścia do miejscowego, niemal najdroższego, jak i – mniemaniem innych młodych ludzi – najlepszego klubu w mieście. Była ich czwórka. Trzech facetów i jedna kobieta. Ktoś mógłby pomyśleć; „jakim cudem jedna kobieta?", lecz nikt tak nie pomyśli. Dziewczyna była najmłodsza, niemal o minimum dwa lata od każdego. Cała grupka zachowywała się jak rodzina. Rodzeństwo, które krwią nie jest w żadnym stopniu powiązane. Rodzeństwo, które znalazłoby się po kilkunastu latach, z każdego miejsca na świecie. Ci ludzie różnili się od siebie w każdy możliwy sposób – charakterem, stylem, upodobnianiami. Mimo tego, byli jak jedna kropla wody.
Patrząc na księżyc, myślimy o nocy. Kojarzy nam się to z mrokiem, ciemnością. Co drugi student w nocy imprezuje, szaleje i wykorzystuje nocny styl życia. Lecz tak nie jest w przypadku tej czwórki.
Oni potrafili spędzić godziny w domu, rozmawiając z sobą o poważnych rzeczach, jak i kompletnych głupotach. Poznawali siebie wzajemnie z każdym kolejnym dniem, tygodniem, miesiącem, ale także i rokiem. Znali się na wskroś, lecz mimo to, dalej się poznawali. Nie są typowymi młodymi ludźmi, którzy chodzą na imprezy i upijają się w trupa wśród nieznajomych, szukając tym samym okazji do seksualnej przyjemności z kimkolwiek pod ręką. Oni wolą swoje towarzystwo, nawet kilkaset kilometrów od siebie. Wolą się napić, każdy u siebie w mieszkaniu, słysząc tylko swoje głosy w słuchawkach. Gdy tylko zdejmują słuchawki, pojawia się głucha cisza wokół nich. Żadnego znajomego głosu, oddechu czy śmiechu. Po prostu głucha cisza.
Ashma, Matheo, Noah oraz Liam stali pod wejściem do klubu w dłużącym się coraz to czasie. Rozmawiali, śmiali się, palili papierosy, ale także zdarzył się moment kompletnej ciszy. Nikt nic nie mówił. Słychać było tylko śmiech jakiejś pary w oddali, których przyłapał ochroniarz za tylnym wyjściem. Słychać było głuchy oddech każdego z nich osobna. Spoglądali na siebie, na ludzi wokół. Zaraz padł kolejny przypadkowy, ale jakże trafny temat do rozmowy. Wszyscy zaczęli się śmiać.
Po bardzo długim czasie – spoglądając z perspektywy osoby trzeciej – postanowili wejść do nieszczęsnego klubu i spróbować być typowymi studentami, którzy imprezują i oddają się fali alkoholu. Płeć męska spojrzała na siebie porozumiewawczo i już było wiadome, że coś się stanie. Na pewno.
Dziewczyna weszła pierwsza. Za nią szło trzech chłopaków. Wyglądało to niemal jakby miała eskortę. Lecz tak nie było. To był zwykły szacunek do płci pięknej. Ponad to każdy z nich ją znał, jej pewność siebie, jak i chęć zabawy. Była inna. Była szalona. Chciała się non stop bawić.
Byle do rana.
Gdy światło księżyca znikło za drzwiami, pojawił się mrok, wraz z agresywnymi kolorami ledów. Głośna muzyka zaczęła dudnić w ich głowach. Krew zaczęła szybciej płynąć, tętno coraz to przyśpieszało. Serca zaczęły bić mocniej, głośniej, niemal każdy z nich odczuwał siłę uderzeń. Dziewczyna zmusiła ich do pierwszej kolejki - na dzień dobry.
Przecież to było oczywiste
Poczuli gorąc w gardłach i ciepło w ciele. Czując jak każda najmniejsza kropla trunku, przelewa się po milimetrze ich ciała, uśmiechnęli się do siebie wzajemnie w ciemności. Każda następna sekunda była euforią, z garstką strachu ze strony płci męskiej.
Towarzysze Ash wiedzieli, że ten pomysł „całego tego klubu" nie jest zbyt dobry - jeden z nich nie pije, a przynajmniej nie powinien – ale oddali się jej woli. Tego jednego wieczoru.
Raz przecież można zrobić wyjątek? By zobaczyć jej radość i oddanie zabawie. Chociaż przez chwile.
To nie jest częste.
Kolejny drink. Kolejne mililitry alkoholu.
Coraz większa euforia.Coraz mocniejsze odczucia.
Coraz...
CZYTASZ
Coraz Bardziej | ✓
Mystery / ThrillerZłote słowa czy czyny? Co to znaczy? Czy istnieją sytuację, których nie jesteśmy w stanie wyjaśnić? Czy w każdy możliwy sposób, każdy będzie usprawiedliwiać to na swój sposób? Ile tajemnic może skrywać jedna osoba?