- 13 -

35 3 10
                                    

Ashma wiedziała, że muszą się wszyscy spotkać. W trójkę. Matheo był nieosiągalny.

Noah powiedział o spotkaniu kilka dni temu, ale i na następny dzień, gdy dziewczyna rozmawiała z nim przez telefon obgadując jeszcze raz temat. Przy drugim razie chłopak brzmiał bardzo poważnie.

Definitywnie musiał przemyśleć i przerobić to jeszcze raz. Pytanie czy rozmawiał przy okazji z Liamem? Może rozmawiał z nim o tym, uzgadniając dokładniejszy termin spotkania i przy okazji Noah opowiedział co leży na sercu Ashmy?

Jednak pomimo, że rozmowa pomiędzy chłopakami była tylko pomiędzy nimi i dziewczyna nie miała pojęcia czy w ogóle rozmawiali, wiedziała, że spotkanie ich było ważne.

Do ich spotkania został dzień. Jutro mieli sie wszyscy spotkać w starym, opuszczonym budynku. W ich stałym miejscu spotkań.  

Dziewczyna chodziła, jak na szpilkach. Stresowała się przez ciągły atak kolejnych to myśli. Nie mogła uspokoić nowych scenariuszy, ale i tych starych, które ciągle siedziały z tyłu jej głowy.

- Nie wytrzymam zaraz z nerwów - rzuciła w dal, sama do siebie. Była sama w mieszkaniu, a obecna cisza również nie pomagała

Pomimo, że znała Liama kilka lat i był dla niej jak brat, bała się spotkania z nim. Chłopak miał na nią bardzo duży wpływ, nieraz przekonał ją do decyzji z którymi Noah musiał walczyć kilka tygodni.

Siła przebicia

Kręciła się bez sensu po mieszkaniu w tą i z powrotem. Przekładała rzeczy w różne miejsca, próbując dać ukojenie, chociaż wizualnej części, która być może mogła ją uspokoić. Wysprzątała mieszkanie, jak nigdy wcześniej

Dalej brak ulgi

Jedyne co można było zauważyć, to że cały dzień zleciał w kilka minut. Dziewczyna nie zwróciła uwagi na mijane godziny, bo przecież dopiero dzień się zaczął... Prawda?

Wystarczyło by wyjrzała za okno, a zauważyła jak widok  za nim otula się w pomarańczowych barwach. Westchnęła głęboko nie wierząc sama w swoje możliwości. Jak mógł jej uciec cały dzień?

Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Spojrzała prędko w danym kierunku i momentalnie zerwała się by otworzyć. Nie spodziewała się nikogo, była równie zdumiona, jak w momencie wyjrzenia za okno.

- Przyniosłem ci coś... Nam - wystarczyło tylko uchylić drzwi, by Noah wyciągnął w jej kierunku dwie reklamówki z logiem sushi. - Pisałem do ciebie rano... Po południu, ale nie odpisywałaś

Mruknęła ciche dziękuje, przepraszam i wpuściła chłopaka do środka.

W drodzę z kuchni do salonu zgarnęła swój telefon i faktycznie Noah pisał kilka godzin wcześniej z pytaniem, a następnie z oświadczeniem, że wpadnie. Chciał im umilić wieczór przed spotkaniem. 

Przecież Ashma opowiedziała mu o jej ostatniej sytuacji z Liamem. 

Nie jest głupi

Niedługo potem leżeli oboje na kanapie w salonie oglądając jakieś bezmózgie programy lecące w telewizji i jedząc w ciszy sushi. Żadne nie próbowało rozmowy. Żadne nie chciało jej nawet podejmować. 

Chcieli odpocząć.

Wiadome było dla chłopaka, że jego dziewczyna nie przepadała za jedzeniem, mimo że potrzebowała go do życia. Zjadła może z dwa kawałki sushi, które przyniósł, sprawdziła jego reakcje i zostawiła. 

Nie wzięła ani kawałka więcej

Ręka Noah leżała spokojnie na nodze Ashmy, powolnie ją muskając. Niczym w transie. Jednak i dziewczynie, jak i chłopakowi dawało to ulgę. Noah nawet nie miał siły już dyskutować o jej jedzeniu.

 Co jakiś czas spoglądali na siebie, jakby sprawdzali co u drugiej osoby słychać, jednak ani jedno słowo nie wypłynęło na światło dziennie.

Ich spokój

*

Ze środka dobiegały już głosy. Liam, jak i Noah byli już w środku, jednakże rozmawiali o czymś codziennym. Nie na główny temat dzisiejszego spotkania.

Ashma stała przed niegdyś głównym wejściem, które obecnie było pozbawione jakichkolwiek drzwi czy ramy. Dopalała papierosa, nastawiając się na nadchodzącą rozmowe. 

Nie wiedziała, czego się spodziewać. Nie wiedziała, co Liam ma do powiedzenia. Nie wiedziała, co ona sama ma do powiedzenia. 

Zaciągnęła się ostatni raz i poczuła jak do jej płuc dostawała się jakże cudowna trucizna.

Tego jej brakowało

Używka zaspokoiła wszelkie potrzeby jej ciała i przygotowała na nadchodzące wydarzenia. Krew zaczęła szybciej krążyc po ciele, jednak nie na tyle brutalnie by dziewczyna odczuła tego skutki. Mięśnie rozluźniły się, dając wrażenie ukojenia.

Rozpływała się

- Ash! Idziesz?! - krzyk ze środka budynku prędko do niej dobiegł i szybko rozpoznała głos swojego ukochanego, Noah. 

Nie odpowiedziała. Mruknęła sama do siebie, rzuciła papierosa, który i tak się już spalił na ziemie i skierowała się powolnym krokiem w kierunku czekających chłopaków.

- No to będzie zabawa - tchnęła sama do siebie, gdy tylko w oddali zobaczyła dwóch chłopaków, którzy tylko wbijali w nią swój wzrok 


-------

Wleciały małe poprawki

~ przecinek

Coraz Bardziej | ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz