- 14 -

32 3 8
                                    

- Więc wszyscy są to możemy zaczynać - powiedział żwawo Noah, w tym samym momencie kierując wzrok na Ashme, która dopiero dotarła.

Zaraz po nim Liam również zerknął na Ash, lecz tylko na chwile

Dziewczyna spięła się, gdy tylko poczuła wzrok Liama na sobie. Gęsia skórka zaatakowała ją momentalnie

- Więc temat Matheo? - Noah spojrzał ku Ash, a następnie na Liama. Oczekiwał jakiejkolwiek interakcji.

Ashma przytaknęła, kiwając głową.

- Moją perspektywę znasz - dodała po chwili

- Tak znam, przekazałem już ją Liamowi - pokazał dłonią na chłopaka, który oparł się o pobliską gołą ścianę

- Co ja mam powiedzieć? - spytał się Liam, a w jego głowie słychać było czuć wyrzut... i pretensje? - Pisał do mnie z kilka dni temu

Chłopak wyjął telefon, coś poklikał i ukazał pozostałej dwójce treść wiadomości

Matheo: Sory, że się nie odzywałem, mam            ciężki czas. 

Ashma jak i Noah byli bardziej zszokowani, niż mogliby się po sobie spodziewać. W momencie gdy zaczęli się martwić, bo człowiek nie dawał jakiegokolwiek znaku życia, nagle do Liama się odzywa. A ten też nie daje nawet o tym znać.

- Przynajmniej wiemy, że żyje - odezwała się Ashma, gdy żaden z chłopaków nie wyksztusił z siebie ani słowa. Wzdrygnęła się jednak, gdy poczuła przepływ zimnego powietrza na swojej skórze.

- Chcesz bluze? - obojętny głos Liama nie do końca dawał czysty przekaz, czy to było do dziewczyny czy chłopaka obok, jednak z zaistniałej sytuacji można było to wydedukować.

- Dałbym ci słońce, ale... No widzisz - Noah wskazał na siebie ukazując nierozpinaną bluze z dziurami, przez które widać było jego gołą skórę 

Kiwnęła niechętnie w kierunku Liama, a ten rozwiązał nieudany supeł z bioder i podał ratunek przed zimnem do dziewczyny.

Matheo napisał do Liama.

Słowa dudniły w głowie Ashmy. Jej głowa znowu zaczęła pogoń za różnymi scenariuszami. Czuła na sobie czujny wzrok chłopaków, jednak nie przejmowała się tym. Była zajęta... Myślami.

Nie dość, że domniemany brat wykazywał brak jakiejkolwiek chęci przebywania w tym miejscu, o tej porze, z tą dwójką, to jeszcze jakby niechętnie przyznał, że zaginiony blondyn dał znak życia.

Liam, o co chodzi?

*

Siedzieli juz tylko w dwójkę. Trzeci musiał szybko zjawić się w pracy. Plany nie poszły tak jak miały iść.

Spotkanie było stosunkowo krótkie. Rozmawiali tylko przez chwile o zamiarze spotkania się z zaginionym. Każdy czuł w środku jakiś nieznajomy niepokój i stres, związany ze spotkaniem, jednak szybko zniknął, gdy tylko zamknęli temat.

Siedzieli na drugim piętrze ledwo stojącego, opuszczonego budynku. Nie powinni w ogóle tam wchodzić. 

Nie powinni...

Liam wyznawał zasadę, że to co zakazane jest jego, a więc i Ashma się do tego dołączyła bez kszty marudzenia.

Zimne powietrze delikatnie muskało skóre leżącej na zimnej podłodze dwójki. Słońce jeszcze nie zaszło, jednak było mroczniej na dworze niż zazwyczaj. Można by było odczuć niepokój ze strony dziewczyny.

Coraz Bardziej | ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz