Wczoraj miałam się spotkać z Willem, ale zupełnie wyleciało mi to z głowy. Miałam nadzieję, że nie stracił dużo czasu przeze mnie. Jako, że był wczesny ranek to jeszcze podeszłam do sowiarni, aby wysłać mu liścik o terminie naszego ewentualnego spotkania. Przecież nie będę go szukać po całej szkole, szanujmy się.
Gdzieś tak w głębi nie chciało mi się mu już zbytnio pomagać. Odechciało mi się. Jednak z drugiej strony przydałoby się jakoś odwdzięczyć za uratowanie mi życia. Odpowiedź sama przyszła do mnie kiedy wkuwałam eliksiry po lekcjach w bibliotece. Blondyn się do mnie dosiadł i patrzył.
-Gapisz się-mruknęłam.
-Dziwnie cię widzieć taką skupioną przy książce- odpowiedział mi natychmiastowo.
-To że ty nie widzisz nie oznacza, że tak jest- odburknęłam, uśmiechając się ironicznie. Natomiast chłopaczek się speszył.- To co chcesz dalej mojej pomocy?
-Tak.
-Poczekaj tu chwilę tylko poszukam odpowiednich książek- zaczęłam lawirować między regałami w poszukiwaniu różnych tytułów, a jako że mało spędzam tu czasu i niezbyt się orientuje trochę mi to zajęło. Siedzieliśmy całe popołudnie nad teorią i całkiem nieźle mu szło. Pomogłam mu też dopracować notatki, bo brakowało mu tam kilku istotnych elementów. O dziwo miło spędziłam z nim czas.
Uśmiechnięta dosiadłam się do moich przyjaciół przy kominku.
-List do ciebie- powiedziała Heather dając mi ładną kopertę podpisaną zgrabnym pismem ciotki.
Diana wiem, że nie jesteś chętna na przyjazd w święta jednak w tym roku musisz. Za kilka dni prześle ci wzory sukienek więc wybierz jakąś ładną i przekaż swój wybór Kordeli.
Nawet nie kombinuj z próbą nie pójścia do pociągu, bo Lucjusz po ciebie przyjdzie.Całusy,
ciocia CyziaSzczerze nie chciało mi się tam jechać z miłą chęcią zostałabym w hogwarcie jak prawie co roku bądź jakimś cudem przedostać do Weasley'ów jak rok temu. Najlepsze święta w moim życiu były właśnie u nich. To głównie dlatego przez wakacje miałam szczególny nadzór Kordeli.
-Co tam pisze- zapytał Fred zerkając mi przez ramię, aby samemu się coś dowiedzieć.
-Nie czytałeś?- zdziwiłam się, bo prywatność przy bliźniakach nie istnieje. Jeśli coś się dostanie w ich ręce to dziwne jeśli pozostanie nienaruszone.
-Za kogo ty mnie masz?- zapytał oburzony, a kiedy posłałam mu zdziwione spojrzenie wyznał z rezygnacją- No dobra Heather mnie powstrzymała.
-Mam wrócić na święta do domu- jęknęłam z niechęcią.
-Święta z twoją rodzinką, brzmi cudownie-mruknęła Heather.
-Mają w tym jakiś powód, bez powodu by mnie tam nie chcieli- te słowa bolały trochę, ale po co się oszukiwać.
Siedzieliśmy do późna rozmawiając o wszelkich pierdołach. Gdy poszłyśmy do dormitorium Angelina i Alicja już spały.
-Jaki jest ten twój krukon?- zaczęła moja przyjaciółka.
-Po pierwsze to on nie jest mój, a po drugie rozmawialiśmy tylko cztery razy chociaż na razie wydaje się miły- burknęłam zatapiając się w pościeli. Ona na szczęście nie kontynuowała a ja w spokoju mogłam odpocząć. Wyjątkowo szybko zasnęłam, ale nie cieszyłam się tym spokojem zbyt długo.
Około piątej obudziłam się zlana potem po kolejnym koszmarze. Nie byłam w nastroju aby leżeć w łóżku lub siedzieć w miejscu. Potrzebowałam zajęcia, które pozwoli mi chociaż na chwilę przestać myśleć albo uspokoić nerwy. Nie chciałam się narażać wychodząc na dwór aby przypadkowo nie spotkać dementorów, bo tylko mogłam sobie tym narobić problemów. Postanowiłam więc przejść się po korytarzach i pójść się zaszyć w pokoju życzeń.
Nie zjawiłam się na śniadaniu, a na lekcjach byłam lekko przymulona z czego śmiali się rudzielcy, bo miałam lekko opóźniony zapłon. Irytek był w jakiejś pierdolonej zmowie z bliźniakami: wylał na mnie czarną farbę tak aby pasowała mi do nazwiska, przyczepił buta do podłogi i ukradł torbę z książkami. Oni jednak nie chcąc być gorsi dosypali mi coś do jakże cennego żarcia które zabrałam sobie z kuchni przez co byłam cała w brokacie. Tak jak farby udało mi się pozbyć, tak brokat trzymał się mnie jak rzep psiego ogona. But był lekko pokiereszowany i wymagał naprawy przez co nie robiło mi większej różnicy chodzić z nim czy bez niego.
Chodziłam tak w tym artystycznym nieładzie z lekko skołtunionymi włosami już bez drugiego z butów w samych skarpetkach. Książek chwilowo nie miałam licząc, że kiedyś się same znajdą razem z torbą. Zawsze przecież mogłam mieć wspólne z osobą z ławki.
Mieliśmy mieć teraz OPCM z Lupinem, który też miał mały futerkowy problem jak to określił ojciec. Kiedy tak siedziałam świecąc się jakbym wykąpała się w brokacie profesor parsknął lekko śmiechem starając się go ukryć i zachować profesjonalizm.
-Myślałaś może o zmyciu tego brokatu?-zwrócił się do mnie, ale uprzejmie czego na pewno nie zrobiłby nietoperz.
-Profesor McGonagall powiedziała, że jeśli jeszcze raz zerwę się z lekcji pod byle pretekstem to będę przez nią kontrolowana na każdym kroku, bo ma mnie już trochę czasami dosyć czego nie mówi, ale ja to wiem. Tak więc ja nie zamierzam ryzykować i siedzę grzecznie na lekcjach- odpowiedziałam ze swoim firmowym uśmieszkiem. On jednak nie drążył tematu tylko powrócił do lekcji.
Na moje szczęście lub i nie mieliśmy teraz transmutacje, a opiekunka gryffindoru przeszła chyba zawał widząc mnie świecącą się jak kula dyskotekowa. Jedyną jej reakcją było wzniesienie oczu do nieba jakby błagając o cierpliwość. Nie skomentowała tego w przeciwieństwie do Snape'a który idąc korytarzem musiał wtrącić swój wścibski nos tam gdzie nie powinien.
-Black, czy aby na pewno dobrze się czujesz?- zapytał z udawanym przejęciem.
-Mówili brokatu nigdy za wiele i moi ukochani przyjaciele posłuchali- wyznałam widząc, że go to nie interesuje i lekko zirytuje tak jak zawsze kiedy tylko otwieram usta.
-Może liczyli na to że w końcu zabłyśniesz- dorzucił z kpiną w głosie- szkoda tylko, że nie sprawdzimy tego na eliksirach.
-Tak bardzo mi szkoda, że aż wcale- mruknęłam oddalając się od niego.
_________________
929 słówSzkoła mnie nie lubi a ja nie lubię jej, a jako że są stacjonarne to nie wiem jak często będą rozdziały.
CZYTASZ
Wilkołak też ma serce | córka Syriusza Blacka
FanfictionCórka Syriusza wychowywana przez Mlafoy'ów. Czy przetrwa jej przyjaźń z osobami z gryffindoru? Jak potoczą się jej relacje z rodziną? Czy znajdzie upragnioną miłość? ________ Uniwersum należy do J. K. Rowling z serii "Harry Potter" Nie dyskryminuje...