A więc tak...
Mamo, tato, przyjaciele, dziadkowie...
Poddałam się. Powiedziałam pierdole to wszystko i tak nie zmienię w życiu nic.
Miałam dość bycia oskarżaną o rzeczy, których nie zrobiłam.
Miałam dość bycia tą gorszą.
Miałam dość życia jako królik doświadczalny.
Miałam dość zapierdalania do szkoły z uśmiechem na twarzy, żeby nasłuchać się jak beznadziejne mam oceny. Jak bardzo jestem chujowa w tym o czym uczy nas jebana polska szkoła.
Miałam dość chodzenia przez korytarze i patrzenia na te wszystkie uśmiechnięte twarze. Na ludzi mających swoje życie i co najważniejsze wiedzą jaki jest ich życia sens...
Miałam dość wracania do domu i uciekania do swojego pokoju, żeby ryczeć jak bóbr i wpatrywać się w swoją twarz widząc w niej nieudacznika.
Miałam dość tego, że musiałam udawać że wszystko jest okej, że nic mi nie jest tylko dlatego żeby nie martwić moich przyjaciółek, bo już nie raz im narobiłam strachu że to koniec. Ale teraz to naprawdę.
Powieki się robią coraz cięższe, coraz mniej rozumiem co się wokół mnie dzieje... Jeśli jutro się obudzę, znienawidze siebie za to, że nawet porządnie stąd nie umiem odejść...
Kocham was przyjaciele, dziadkowie, rodzice. Niektórzy z was dostarczyli mi wiele cierpienia, którego pozbywał się uciekając w świat książek... Ale teraz jestem w stanie wam to wybaczyć bo teraz to już wszystko jedno.Tylko Ja :)
CZYTASZ
W ucieczce przed życiem...
PoetryCóż tu więcej mówić... Wiersze pisane w różnych okresach mojego życia i tyle