-To już dzisiaj,spokojnie uda mi się,ludzie się zmieniają...prawda?-Chłopak zadawał sobie to pytanie od jakiś 2 godzin,ale nadal nie dostawał na nie odpowiedzi.
-Dream,nie jestem pewien czy to dobry wybór żebyś to robił.-Opierał się brunet.
-Sap uspokuj się,to tylko trzy godziny.-Próbował uspokoić przyjaciela Dream.
-Dobra,ale nie mów że nie ostrzegałem.-Odparł Sapnap.
-Słuchaj,jeśli tak nie chcesz zostawać sam,to zaproś sobie Karl'a.-Powiedział Dream.
-Ok ok jeśli tak bardzo tego chcesz to zaproszę.-Powiedział brunet.
Po powrocie do domu...*
Nick!!!-Krzyknął z płaczem blondyn.
Czego?-Zapytał Sapnap.
N-niechcę tego m-mówić,ale miałeś r-rację.-Niechętnie powiedział Dream.
-O Dream,nareszcie raczyłeś przyznać mi rację.-Powiedział z sarkazmem chłopak.
-Możesz m-mnie nie d-dobijać???-Zapytał blondyn.
-Ta.-Odparł brunet.
-Coś z-za łatwo poszło.-Odpowiedział chłopak.
Sapnap POV:
Szkoda mi Dream'a, ale tak yo już jest jak się nikogo nie słucha,tylko idzie za tzw.,,GłOsEm SeRcA" wkurza mnie to.
Zastanawiam się o czym myślał jadąc tam, chyba o George'u* Xddd,czekaj...jest już DreamXD dobra to niech będzie Dxxxx.Wracając do sprawy Clay'a chłopak najwidoczniej uciekł do swojego pokoju,mam nadzieje że jego samopoczucie jest w dobrym stanie.Dream POV:
Widziałem że Sapnap o czymś myślał, w przeciwieństwie do mnie dorastał w kochającej i tolerancyjnej rodzinie,u mnie było zupełnie na odwrót.Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego przyjąłem zaproszenie od nich, życie pomieszało mi w głowie mówiąc o tym iż ludzie się zmieniają.
Wizyta była po prostu koszmarna,okropna,smutna dla mnie,poniżająca i mógłbym do końca wymieniać różne przymiotniki opisujące ów zdarzenie.Czemu życie musi mi dawać takie okropne zdarzenia,co mi z kanału i ponad 28mln. subskrybcji,skoro jestem nieszczęśliwie zakochany , mam ADHD* i ogólnie wyglądam okropnie, a o orientacjii już nie wspomnę.Gdy tak na to patrzę, okazuję się że mam więcej wad niż pozytywów.Pobiegłem do pokoju by nie słyszał mojego płaczu, mam 22 lata i nie przystoi mi płakać w takim wieku, kurde jaki ja jetem żałosny.Sapnap POV:
Dream wyszedł, cóż przynajmniej będę mogł omówić z Karl'em jego przyjazd do mnie.Ale w sumie martwię się o Clay'a bo sam fakt że jakoś dziwnie wymawiał wyrazy był faktem że ta wizyta nie była normalna, zawsze gdy rozmawiałem z Dream'em o jego rodzicach chłopak zmieniał temat,wiedziałem i do tej pory wiem że coś ukrywa,tylko co??Dobra nie będę psuł sobie humoru, dopóki nie dowiem się o co chodzi,a i tak muszę pogadać z Karl'em.W tym czasie gdy Nick rozmyślał,Dream siedział w łazience i patrzył na kawałek metalu, który trzymał w jednej ze swoich rąk.
,,Nick nie zauważy, mam nadzieje.."pomyślał chłopak.
Chwilę później wziął żyletkę i przejechał nią sobie po nadgarstku.,,boli,ale zasługuję na to"Chłopak powtórzył tą czynność jeszcze pare razy na obu rękach, krew obficie spływała na podłogę,za to Dream stał uśmiechnięty z łzami w oczach.Był szczęśliwy,przynajmniej teraz ....Dream POV:
Popatrzyłem się w telefon,była 23:30 z pokoju Sapnap'a nie dochodziły żadne dźwięki,pewnie spał,przynajmnniej on.Nick zawsze umiał zasnąć, nieważne kiedy i gdzie po prostu odpływał,ja oczywiście nie podiadałem żadnej użyteczneej zdolności, szkoda...wiele bym dał by jakąś mieć.Podwinąłem rękaw bluzy, w której spałem i patrzyłem na prawie czerwony bandaż, kurde oby Sap niczego nie zauważył.
CZYTASZ
||Nigdy cię nie zostawię||DreamNotFound fanfiction||
FanfictionPo wizycie u rodziców Clay uświadamia sobie,jak inni go tak naprawdę spostrzegają.Oczywiście jest to tylko złudzenie,ale on myśli że tak naprawdę jest.Do tego wszystkiego dochodzi depresja,ADHD oraz miłość,która jak twierdzi nigdy by się spełniła...