Siedemnasta kropla w morzu smutku

293 25 5
                                    

Wsiedli do pociągu jadącego prosto znad Zatoki Tokijskiej do centrum Tokio. Podróż miała im zająć raptem 40 minut lecz Hideko postanowiła ten czas poświęcić na spanie. W tym celu ułożyła się wygodnie na ramieniu siatkarza, który siedział obok niej. Uśmiechnął się na jej gest i złapał ją za rękę splatając ich palce po czym odwrócił się do okna aby obserwować mijany krajobraz. Gdy dojeżdżali na miejsce lekko potrząsnął dziewczyną aby ją obudzić.

- Już, już. - mruknęła zaspana.

Podniosła się i przeciągnęła wstając z siedzenia. Zabrała plecak stanęła przy drzwiach czekając na stację. Zaraz za nią stanął Kotaro i razem wysiedli z pojazdu.

- Jakiś pomysł co teraz robimy? - zapytał chłopak patrząc na towarzyszkę z góry.

- Jestem zmęczona, chcę do domu. - westchnęła i znużonym krokiem ruszyła w kierunku mieszkania.

W milczeniu dotrzymywał jej kroku póki nie weszli w mniej uczęszczaną uliczkę gdzie Nageki przerwała ciszę.

- Myślałam, że po śmierci Yoshito nie będzie stać mnie na uczucia. - przyznała cicho. - Bo wiesz... Pomimo tego, że ja i brat byliśmy od siebie bardzo różni to był on dla mnie najlepszym przyjacielem. Miałam wrażenie, że czasami zastępował mi ojca. - uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. - Gdy wkładali urnę do grobu, zasypywali ziemią a potem stawiali nagrobek... czułam się jakby nie były tam jego prochy a zdecydowana część mojego jestestwa. - podniosła wzrok aby białymi oczami spojrzeć na czyste, błękitne niebo.

- Myślę, że Twój brat chciałby abyś była szczęśliwa. - powiedział Bokuto po chwili.

- Chyba masz rację. - przyznała zerkając na niego.

Odprowadził ją pod blok gdzie zatrzymali się naprzeciwko siebie oświetleni pomarańczowym blaskiem słońca. Kapitan z uśmiechem nachylił się do brunetki z złożył na jej ustach pożegnalny pocałunek.

- Do poniedziałku. - poczochrał jej włosy i odwrócił się nie czekając na jej odpowiedź.

- Do zobaczenia. - szepnęła obserwując jego oddalającą się sylwetkę.

~

Niedzielę spędziła na treningu, nauce do zbliżających się egzaminów semestralnych i odwiedzinach grobu Yoshito. Z niesmakiem powitała poniedziałek i zmuszona do wstania, niemal zwlekła się z łóżka. Jak mogła się tego spodziewać jej mamy nie było w mieszkaniu więc w zupełnej ciszy wyszykowała się do szkoły. Wkładając słuchawki do uszu odpaliła muzykę odcinając się od otaczającego ją świata i nim zdążyła nacieszyć się spokojem stanęła przed budynkiem liceum. Z jeszcze większym poirytowaniem weszła do środka mijając roześmiane grupki nastolatków i tych, którzy siedzieli z nosami w książce. W klasie było bardzo podobnie lecz wiele osób skinęło jej głową gdy przekroczyła próg wejścia. Usiadła do swojej ławki standardowo odwracając się do okna. Nie minęło dużo czasu gdy do sali wszedł rozpromieniony Bokuto.

- Hey, hey, hey! - przywitał się ze wszystkimi wywołując uśmiechy na twarzach.

Podszedł do ławki Nageki i nachylił się do niej składając pocałunek na jej zimnych ustach. Po sali przeszedł szept i pomruki zaskoczenia, które niespecjalnie zrobiły na tej dwójce wrażenie.

- Dzień. - burknęła zmieszana brunetka.

- Jak niedziela? - zapytał dosiadając się do niej.

- Normalnie. - wzruszyła ramionami.

- To chyba dobrze? - przekrzywił głowę lecz nie otrzymał odpowiedzi. - A! Kuroo życzy nam szczęścia. - poinformował z szerokim uśmiechem.

- Już się zdążyłeś pochwalić? - uniosła jedną brew w geście zażenowania.

Odrobina Koloru || Bokuto Kotaro x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz