Nie spodziewał się, że znowu ją spotka. Sądził, że to już koniec. Pożegnał się z nią lekkim uśmiechem, patrząc na jej łzy, sądząc, że tak będzie najlepiej dla nich obydwu.
Mylił się.
Ale fakt, że mógł znowu na nią popatrzeć był dla niego kojący. Leczyła go niczym lek, sprawiała, że ból psychiczny znikał. Jak do tej pory wszystko zabierał mu los, ale tym razem dał mu coś lepszego.
Yashiro nie miała zamiaru go zostawiać. Nigdy. Na samą myśl miała wrażenie, że to niemożliwe. Już raz odszedł. Drugi raz mu nie pozwoli. Drugi raz nie ma zamiaru czuć tego samego. Im bardziej się kogoś kocha, tym bardziej boli, gdy odchodzą. Zostanie z nim choćby nie wie co, obiecała sobie, że mu pomoże. Najwyraźniej nie kochała go tak, by go porzucić. Kochała go znacznie mocnej. Zrobi wszystko, byle Hanako nie cierpiał. Bo miłość to... jak martwisz się o kogoś bardziej niż o siebie. Obydwoje stawiali siebie nawzajem na piedestale najważniejszych wartości, które zamierzają zawsze bronić.
Nawet najmniejsze detale w "życiu" Hanako nabrały barw. Była jego jedynym światłem, jego radością. Z początku się bał, gdy w jego sercu zaczęła kiełkować miłość. Była najczystrzym uczuciem jakie posiadał, szczerym uśmiechem, czymś, czego za życia nie posiadał. Obezwładniała.
Przyłapywał się na rozmyślaniu nad jej ustami, przytuleniem jej. Myśl o pochmurnej i ciemnobarwnej przeszłości zdawała się blednąć i zanikać wobec tego, jaka była dla niego dziewczyna. Była dla niego kojąca, była jego lekiem, który go ratował.
To była bezinteresowna i szczera troska, która go leczyła.
Ich obu.
Była jego melodią, do której oddychał. Podarowała mu dni namalowane wyłącznie w jasnych barwach, ciepłe ramiona i wsparcie.
To jego pokuta, którą kocha. Wie, że nie zmyje swej winy, ale Yashiro sprawia, że ona sama odchodzi. Niweluje ból pocałunkami i ciepłymi słowami, powoduje szczery uśmiech.
Miłość niwelowała wszystkie łzy, a uścisk ciepłych dłoni topił wieczną zmarzlinę jego serca.
Tylko wielka miłość może rozpuścić lód w sercu.
A dla niektórych to warto się trochę roztopić.
W zamian za mrok przeszłości otrzymywał od Nene najjaśniejsze ze świateł, które sam jej dawał.
Czystą miłość.
Hanako szczerze kochał. Ze wzajemnością. I to go uratowało.
a oto i koniec książki, teraz został tylko shot
CZYTASZ
꒷꒦ 🍬 ❝ 𝓢𝐙𝐓𝐔𝐊𝐀 𝓦𝐒𝐏𝐎𝐌𝐍𝐈𝐄𝐍 ❞
Fanfiction▭▬ ▬▬ ▭ ❝ Amane Yugi gnił, psuł się. Jak zepsuty owoc, zerwany i zdeptany przedwcześnie. Jak róża bez słońca, pragnąca wykiełkować, nagle ścięta wraz ze chwastami. Amane mógł tylko cicho płakać, rozpadając się i psując na podłodze splamionej krwią...