Nadzieja i uczniowie głosu nie mają [] Chapter 1, wstęp

49 6 10
                                    

Monokuma rozpłynął się w powietrzu. Kurtyna opadła, reflektory zgasły, zupełnie jakby przedstawienie dobiegło końca. Ty jednak czułeś/aś, że prawdziwa gra... zaczyna się dopiero teraz. Bez Twojej zgody.

Coś miękkiego otarło się o Twoje nogi. Szybko spojrzałeś/aś w dół, obawiając się kolejnego nadprzyrodzonego misia o upiornym uśmiechu, ale na szczęście nie był to kosmita ani nic w ten deseń. Tylko kot. Nazwano by go cieniem samego siebie, zjawą uczepioną własnych kości, gdyby nie para wielkich, złotych oczu. Inteligencja, ludzka świadomość wbitego w Ciebie spojrzenia towarzyszyła Ci aż do momentu, gdy zwierzę zniknęło za rogiem jaskini.

Kot pod ziemią? Dziwne zjawisko...

===================
Mordercza gra ruszyła! Zwiedzisz kopalnię? Porozmawiasz z innymi postaciami? Ten czas możesz poświęcić na praktycznie wszystko, co nie wykracza poza zasady!

Ale zaraz, zaraz... Przecież jeszcze nie mamy wszystkich graczy. Dlaczego zaczynamy?

Cóż... Podczas przenoszenia uczniów do kopalni, na powierzchnię wypłynęły pewne problemy techniczne, przez które niektórzy bohaterowie są jeszcze w drodze. Ale nie przejmuj się! Ci, których postacie zostały przyjęte, mogą już nimi spokojnie pisać, zaś zapisy nadal pozostają otwarte, choć tylko na pewien czas. W końcu, kiedy to piszę, potrzebujemy jeszcze 13 osób! Prosiłabym tylko o nie zapisywanie się podczas Rozpraw Klasowych.
==================
Twój pomysł był genialny, Zawiesina_ , jesteś geniuszem. Naprawdę.
==================

Danganronpa: Nadzieja matką rozpaczy [] Danganronpa RP°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz