✨3✨

37 4 8
                                    

Był wiosenny poranek. Pani Zawadzka właśnie zaczynała lekcję z drugą klasą.
-Moi drodzy, proszę otworzyć książki na stronie pięćdziesiątej-zwróciła się do uczniów.
Piegowata blondynka poprawiła spadające okulary i wykonała polecenie nauczycielki. Momentalnie się uśmiechnęła.

Słuchaj dzieweczko!
- Ona nie słucha. -
To dzień biały! to miasteczko!
Przy tobie nie ma żywego ducha,
Co tam wkoło siebie chwytasz?
Kogo wołasz, z kim się witasz?
- Ona nie słucha. -
To jak martwa opoka
Nie zwróci w stronę oka,
To strzela wkoło oczyma,
To się łzami zaleje,
Coś niby chwyta, coś niby trzyma,
Rozpłacze się i zaśmieje.*

Dziewczyna uwielbiała Mickiewicza, a szczególnie Ballady i romanse. Potrafiła godzinami czytać je na głos i po cichu, recytować i odgrywać. Słowem, kochała te utwory.
-Czy ktoś z was chciałby przeczytać na głos?-nauczycielka wyrwała Jankę z zamyślenia.
-Ja.-nieśmiało zgłosiła się dziewczyna.
-Bardzo proszę, Janeczko.-uśmiechnęła się polonistka
Blondynka zaczęła. Po chwili przymknęła oczy i wczuła się w tekst. Pani Zawadzka patrzyła z podziwem. Recytację przerwał dźwięk otwieranych drzwi.
-Och, przepraszam.-w drzwiach pojawił się wysoki blondyn o delikatnych rysach twarzy.
-Tadeusz, poczekaj proszę przez chwilę, Janka skończy i możemy porozmawiać.
Blondynka kontynuowała zupełnie niespeszona. Od dziecka była bardzo odważna. Natychmiast przykuła uwagę Zawadzkiego. Gdy recytowała, nie mógł oderwać od niej wzroku.
Dziewczyna zakończyła i podniosła wzrok. Tadeusz uśmiechnął się do niej z podziwem. Uwielbiał "Romantyczność" ale jej wykonanie tego utworu zupełnie go oczarowało.
-Synu, co cię tu sprowadza w trakcie twojej lekcji matematyki?-pani Zawadzka wyrwała Tadeusza z zamyślenia.
-Emmm... A, pan Bilin prosił, żeby ci to przekazać.-podał jej kartkę.
-Dobrze, a teraz ty wracaj na swoją lekcję, a ja będę prowadzić swoją.-uśmiechnęła się z przekąsem.
-Było przepięknie.-szepnął na odchodnym do Jasi.
-Tadeusz!- zganiła go mama.
-Będę czekał na przerwie, chciałbym z panienką porozmawiać-uśmiechnął się do blondynki
-Tadeusz! Idź na lekcję!-krzyknęła Pani Zawadzka.
-Do widzenia!-blondyn lekko się ukłonił.
Po dzwonku Janina wyszła z sali, przed którą, ku jej zdziwieniu, faktycznie czekał Zośka.
-Witam panienkę!-ukłonił się lekko. Janka tylko dygnęła w odpowiedzi.
-Uwielbiam Ballady i romanse, ale jeszcze nigdy nie usłyszałem ich w tak niesamowitym wykonaniu. Zobaczyłem je zupełnie na nowo.-uśmiechał się patrząc w jej zielone oczy. Blondynka lekko się zarumieniła.
-Trochę mi niezręcznie pytać, ale czy nie przyszłaby panienka na herbatę? Moglibyśmy poczytać Mickiewicza wspólnie, mama ma mnóstwo jego dzieł.
-Ojej, bardzo chętnie, jeśli nie będzie to problemem.-dziewczyna była zachwycona.
-Mama na pewno nie będzie miała nic przeciwko.-dzwonek zagłuszył blondyna.
-Do zobaczenia o 17!-krzyknął na odchodnym
-Do zobaczenia!-Jance zmiękły nogi.
Była 16.45, blondynka, odziana w różową bluzeczkę, bordową spódnicę i czarne pantofle, wyszła z mieszkania. Wiedziała, jak trafić na miejsce, bo kilkukrotnie odwiedzała swoją nauczycielkę. Zadawała sobie tylko jedno pytanie: Jakim cudem jeszcze nigdy nie spotkała tam Zośki? Nie miała bladego pojęcia.
Gdy dotarła na miejsce, weszła do kamienicy i zapukała.
-Witam panienkę!-Zawadzki uśmiechnął się szeroko.
-Dzień dobry panu!-Dygnęła Janka.
-Wejdź proszę. Napijesz się czegoś?
-Poproszę herbatę, jeśli to nie problem.-uśmiechnęła się ciepło.
Po chwili młodzi zajęli się Mickiewiczem. Czytali balladę po balladzie. W zasadzie, to Zośka czytał, a Jaśka recytowała. Kiedy zbliżali się do końca, Tadeusz delikatnie objął dziewczynę ramieniem. Blondynka w odpowiedzi oparła się o niego i przymknęła oczy. Trwali tak dobry kwadrans.
___________
*A.Mickiewicz "Romantyczność" z wolnelektury.pl
Kochani, dzisiaj krótko, ale mam nadzieję, że się spodoba ❤️❤️❤️ kto wie, ten wie, odbiłam sobie to nudne wypracowanie ze szkoły. Dobranoc 🤍🫐

Codzienność-wieczność «one-shoty»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz