Weszliśmy do domu i od razu obaj rozeszliśmy się w swoje strony. Potter gdzieś polazł w głąb domu, a ja byłem w kuchni, ponieważ zgłodniałem. Zdecydowałem, że zrobie sobie tosty. Zabrałem potrzebne rzeczy i zacząłem robić swój posiłek.
Kończyłem już spożywać mój posiłek i w pewnym momencie ktoś z szedł po schodach. No w sumie nikt nie spodziewany bo był to tylko Potter.
- Smaczego.-powiedział mi i wyszedł z domu. Nie zdążyłem nawet zareagować. No cóż w sunie dobrze będę miał chwile spokoju. Odniosłem wiec brudne naczynia do kuchnia myjąc je i wolnym tempem ruszyłem do swojego pokoju. Wziąłem do ręki książkę, która czytałem dziś nad stawem i położyłem się na łóżku zaczynajac czytać.Obudziły mnie otwierające drzwi. Tak naprawdę ktoś skoczył do mojego pokoju z hukiem a ja az podskoczyłem jak poparzony.
-MERLINIE!- krzyknąłem.
-Z której strony ja twój ukochany braciszek przypominam ci Merlina, hmm?- Syriusz wszedł do pokoju i położył dłoń na swoim biodrze.
- Z dupy strony. Czemu mnie budzisz? Tak w ogóle która jest godzina?- zmarszczyłem brwi.
-Ej! Budzę cię po jest 22 i chciałem sprawdzić czy żyjesz.- oburzył się starszy.
-Coo?! O kurde kiedy ja zasnąłem?- tak naprawdę zapytałem sam siebie.
-A skąd ja mam to wiedzieć?- dalej stał oburzony.
-Nie pytam ciebie baranie. A tak w ogóle to ja powinienem ciebie spytać czemu cię nie było na noc, hmm?- podniosłem jedna brew i uśmiechnąłem się chytrze.
-Emm No przecież byłem u Remusa. Nic nie robiliśmy!- próbował jakoś wybrnąć z sytuacji.
-Tak tak napewno.- zaśmiałem się.
-Aaa weź obrażam się. Żegnam.- skrzyżował ręce obrażając się jak małe dziecko i wyszedł wkrzony trzaskając drzwi. Znów się zaśmiałem i podniosłem z łóżka. Wstając miałem mroczki przed oczami i zakręciło mi się w głowie. Super Regulus tak wlasnie się dzieje jak nie dba się o swoje zdrowie. No ale cóż mogę zrobić idealny nie będę. A właśnie ciekawe czy ten drugi cep Potter już wrócił. Wziąłem moja piżamę, a raczej jakieś luźne losowe ciuchy w których śpię i opuściłem pomieszczenie. Zatrzymałem się na chwile na korytarzu i starałem się nie wydać żadnego dźwięku, żeby podsłuchać czy obaj Gryfino są w domu. Po chwili usłyszałem dwa głosy i odetchnąłem z ulga. Znaczy! Żeby nie wyszło na to, ze się przejmuje Potterem. Po prostu jest późno a tak jakby to ja się nimi opiekuje. Chyba w teoretycznie powinno być na odwrót, ale co mogę poradzić na to. Ruszyłem z miejsca i poszedłem się umyć.Roztrzepalem ręka moje mokre włosy bo je przed chwila umyłem i wyszedłem z toalety. Akurat jak na złość któryś musiał w tym momencie wyjść spokoju. A kto? No któż by inny jak nie Potter.
- Wolna łazienka?-zapytal się mnie.
-Tak teraz wyszedłem akurat.-musiałem podnieś lekko głowę do góry bo chłopak byk ode mnie trochę wyższy. Prawie o głowę. Sięgałem mu do wysokości nosa. Trochę mnie to czasem denerwowało, ale da się jakoś to przeżyć.
-A okej.-wyminął mnie i złapał za klamkę drzwi łazienkowych.
-A tak w ogóle to gdzie dziś poszedłeś jak wróciliśmy?- no ciekawość niestety wygrała.
-Byłem u Lily.- uśmiechnął się.
-Mhm.- Regulus nawet nie próbuj być zadrosny. Przecież to pieprzony James Potter! Jest Gryfinem i obaj się jakoś bardzo znowu nie kumplejemy! Muszę się ogarnąć.
-Dobranoc Reg.
-Pa.- chyba jednak trochę mnie poniosło bo od razu odwróciłem się i szybko wszedłem do pokoju. Oparłem się o drzwi i położyłem ręce na twarzy. Po chwili wypuściłem głośno powietrze ściągając ręce z buzi.
-Regulus ogarnij się. Co się z tobą dzieje?- zapytałem na głos sam siebie. Stałem tak przed pare chwil wpatrując się w okno. Otrzasnalem się i położyłem się na łóżku zasypiając po chwili z myślą jak bardzo nie lubię tej rudej mugolaczki sam do końca nie widząc czemu.Obudziły mnie śpiewy ptaków. No tak miałem otwarte okno w nocy bo było tak gorąco. Wstałem z łóżka uważając aby się nie przewrócić i ruszyłem w stronę toalety, żeby się ogarnąć.
Ej! Przecież dziś wracając państwo Potter! Co się wiąże z tym, ze jutro wracamy do szkoły! Merlinie.. jak to szybko minęło. Czemu ten czas leci az tak szybko. Przecież niedawno z Syriuszem uciekliśmy z rezydencji Blackow, a już jutro jest 1 września.. Popatrzyłem jeszcze w swoje obicie w lustrze i opuściłem łazienkę z zamiarem pójścia do chłopaków. Kiedy otworzyłem drzwi o dziwo oni już nie spali.
-Hej. Wiecie może kiedy wracają twoi rodzice, Potter ?-oparlem się o drzwi.
-Jakoś koło 20 coś takiego?- przytaknąłem głową. Stałem tak chwile w miejscu, a oni się na mnie podejrzliwie patrzyli. Ogarnąłem dopiero zaraz rzeczywistość i zamknąłem ich drzwi. Przeszedłem pare kroków do przodu wchodząc do mojego pokoju. Mam pomysł przejdę się w moje ulubione miejsce! Będę mógł w ostatni dzień trochę odetchnąć. Zabrałem do torby jakieś rzeczy i ruszyłem moja krótka podróż.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Helooł!🐾💗
~785 słów~
Umm.. przepraszam ze nie dodałam rozdziału w poniedziałek. Niestety straciłam wenę ostatnio i coraz ciężej mi się pisze rozdziały:// Mam nadzieje ze może za niedługo będzie lepiej. Ten rozdział jest meeggaa krótki.. Jeszcze raz sorki:( Następny rozdział będzie najpóźniej w sobotę.~Lapcio~
![](https://img.wattpad.com/cover/300391532-288-k795153.jpg)
CZYTASZ
Are we too young for this? /Jegulus/
FanfictionRegulus wraz ze swym bratem nie wytrzymują już w domu. Postanawiają wiec uciec. Mają nadzieje, że państwo Potter ich przyjmą pod swój dach. Jednak Regulus nie wie, że przez to w jego życiu zmieni się wszystko.