Rozdział 5

976 48 215
                                    

Następnego dnia chuuya nie pojawił się na pierwszej lekcji  iż załatwiał jeszcze sprawy z babcią.
Nauczyciel który prowadził lekcje, nagle je zaprzestał.

- moi drodzy z racji że muszę załatwić pilną sprawę proszę wszystkich o wyjście- dodał mierząc uczni wzrokiem.

Ranpo wraz z kunikidą wstali od ławki i ruszyli w stronę wyjścia.

- ty ciekawie o co chodzi - Ranpo zwrócił się do blondyna.

- nie wiem ale chyba coś poważnego skoro nauczyciel nas wszystkich wyprosił.

Osamu któremu zdążyło się już zasnąć podczas lekcji, słysząc jak wszyscy uczniowie wychodzą z sali szybko wybudził się ze snu i również ruszył do wyjścia, nie ogarniając zbytnio co się dzieje.
Brunet po wyjściu na korytarz stanął sobie obok Kunikidy i Ranpo.
- czemu wszyscy mieli wyjść? - Osamu zapytał zaspanym i nieco zdezorientowanym głosem, szukając przy tym wzrokiem Chuuyi wśród uczniów.

- kij wie, nagle kazał nam wyjść bo powiedział że ma ważną sprawę do załatwienia - Ranpo wzruszył ramionami.

Nagle przez korytarz szedł chuuya wraz ze swoją babcią.
Rudowłosy przeszedł obok Osamu i delikatnie się do niego uśmiechnął, po czym wszedł do sali wraz z babcią.

Ranpo przyglądał się sytuacji.
- czyżby nasz rudzielec wpadł w jakieś kłopoty ? Jeśli tak to chyba coś poważnego, skoro nas wyprosili.

Dazai uśmiechnął się widząc Chuuyę, ale zdziwiła go obecność jego babci.
- Ciekawe co się stało... - wydukał sam do siebie pod nosem, zerkając na zamykające się drzwi klasy.

Po 15 minutach pani Akito, chuuya i nauczyciel wyszli z klasy jeszcze rozmawiając.

- dziękujemy Pani bardzo za informację, życzymy udanej przeprowadzki - odparł nauczyciel z uśmiechem.

- dziękuję panu bardzo, chodź kochanie  bo się spóźnimy - odparła babcia i ruszyła przed siebie.

Ranpo spojrzał na Chuuyę a następnie na Dazaia.
- ej on się wyprowadza ? Wspominał ci coś ?

- Nie mówił mi o niczym... - Osamu zerkał na rudowłosego, do którego po chwili szybko podszedł.
- Chuuya, wyprowadzasz się? Dlaczego mi o niczym nie powiedziałeś?... - Dazai spoglądał na rudzielca z wymalowanym na twarzy niepokojem, że po wyprowadzce przyjaciela już się nie spotkają.

- oh widzisz sam nie wiedziałem ... Dowiedziałem się wczoraj że mój tata poszedł do więzienia za znęcanie się nade mną, a babcia jest moim opiekunem i wprowadzam się do niej ! - odparł z wielką radością na twarzy jaka jeszcze chyba nigdy u niego nie zagościła.
- ale nie martw się będę chodził tu do szkoły i będziemy się dalej widywać ! - odparł z zacieszem.

- chuuya chodź już - kobieta z uśmiechem  popatrzyła na wnuczka.

- już idę ! To ja lecę ! Paaa - chuuya uściskał Osamu a z emocji jakie mu towarzyszyły, nawet dał mu całusa w policzek totalnie nieświadomie.
Rudowłosy podbiegł do babci a następnie udał się z nią do wyjścia.

Brunet poczuł ulgę słysząc, że dalej będzie się widział z Chuuyą w szkole a na jego mordzie zagościł duży uśmiech spowodowany tym, że ojciec rudzielca został w końcu zamknięty w więzieniu, Dazai cieszył się szczęściem Chuuyi.
Osamu delikatnie ujął policzek w który Chuuya złożył mu buziaka a jego policzki przybrały bardzo małego rumieńca.
- Paa!.. - wydukał po chwili brunet gdy się otrząsnął, mimo że Chuuya zniknął już z jego zasięgu wzroku.

Akutagawa widocznie zazdrosny fuknął coś pod nosem i wszedł do klasy.

Ranpo wraz z kunikidą podeszli do Osamu i oparli się o niego.

Na przekór losu / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz