Rozdział 5

455 31 14
                                    

Alison

— Wiesz, nigdy ci tego nie mówiłem, ale mam fotograficzną pamięć. Ejdetyczną — powiedział cicho Casper, gdy leżał na łóżku wraz ze mną i obejmował mnie jednym ramieniem. Wpatrywał się w sufit zaczerwienionymi oczami. Jego jabłko Adam zadrgało, gdy przełknął ciężko ślinę. — Nigdy wcześniej nie myślałem, że uznam to za przekleństwo.

Uniosłam głowę znad jego klatki piersiowej, gdzie leżałam w ciszy przez ostatnie pół godziny wsłuchana w niepokojony rytm jego serca.

Uważałam się za osobę spostrzegawczą, ale w tamtej chwili poczułam się jak idiotka.

Przecież było wiele sygnałów, chociażby zawsze miał najwyższe stopnie z każdego przedmiotu, nawet z biologii czy chemii, których nie cierpiał, lub podczas oglądania wspólnie filmów, któryś raz z kolei, czasami dla żartów wypowiadał kwestie z aktorami, co strasznie wkurzało jego siostrę Louise, bo przeszkadzał w oglądaniu filmu. Jego druga siostra, Chloe zawsze się z tego śmiała.

Był piątkowy wieczór i westchnęłam ciężko, bo gdy myślałam o filmach w tym dniu od razu przypominały mi się cotygodniowe spotkania u Williamsów i Chloe.

Poczułam ścisk w gardle ale wzięłam głęboki oddech i powstrzymałam płacz.

Nie wiem, czy kiedykolwiek do tego wrócimy.

Bez niej to nie będzie już to samo.

Bez niej oraz Daniela.

— Nie wiedziałam o tym.

— Wiem. — Spojrzał na mnie, a kąciki jego ust uniosły się w kiepskiej próbie uśmiechu. Przy mnie nie udawał, że dobrze się trzymał. Był załamany stratą młodszej siostry. Co gorsze, nie miał pojęcia, co takiego naprawdę się wydarzyło. Ja tak naprawdę również, ale chociaż wiedziałam, że miało to coś wspólnego z porachunkami gangu, do którego należała Raven i Daniel.

Casper natomiast nie wiedział nic prócz tego, że ktoś pewnego wieczoru zastrzelił jego najmłodszą siostrę, bez najmniejszego powodu, a tej samej nocy Daniel wyjechał z miasta. Dzień później został ogłoszony osobą poszukiwaną za zastrzelenie człowieka i za podejrzenie, że miał coś wspólnego ze śmiercią Chloe.

Wiele razy zbierałam się w sobie, aby spytać Raven, co się tak naprawdę stało z Chloe, ale nie byłam gotowa ani na rozmowę z nią na ten temat ani na potencjalną informację, jaką mogę uzyskać.

Następnego dnia u mnie w domu organizowałam przyjęcie urodzinowe dla niej i dla Isaaca, to był dobry moment, aby chociaż spróbować czegoś się dowiedzieć.

Musiałam to zrobić, dla Chloe.

Jej morderca nie mógł bezkarnie chodzić po mieście. To nie było sprawiedliwe.

Chciałam, żeby zgnił za kratkami.

— Dlaczego uważasz to za przekleństwo? — spytałam, patrząc na niego.

Uniósł dłoń i przesunął powoli palcami po moim policzku.

— Jestem szczęśliwy, że pamiętam każdą chwilę z tobą. Ale równie dobrze będę pamiętał każdy moment z Chloe. Mam wrażenie, jakbym widział się z nią przed chwilą... Jak gdybym rozmawiał z nią dzisiaj. To wszystko wydaje się być równie świeże w mojej głowie. Tak samo jak chwila, gdy znalazłem ją... — urwał, gdy głos mu się złamał. — Leżącą tam wśród liści, a Naruto leżał u jej boku, jakby jej pilnował.

Casper wraz ze swoim ojcem wyruszyli na poszukiwania Chloe, kiedy ta nie wróciła do domu ze spaceru z psem.

Naruto nie chciał odejść od jej ciała, Casper musiał go wziąć na ręce, a mimo to pies się wyrywał i cały czas szczekał. Nie przestał nawet, gdy dotarli do domu. Louise mi powiedziała, że jeszcze długo nie mogli go uspokoić. Cały czas chciał wybiec z domu, do lasu.

Anioł łez. Wiatr w skrzydłachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz