Sługa Narodu

25 1 0
                                    

Jest ciepły poranek, siedze sobie z biurkiem, podpisuje różniste papiery dotyczące ukochanej Ukrainy lecz przypominam sobie ze wygłaszam mowę z okazji naszego święta niepodległościowego. Ubieram moja prezydencką marynarkę i ruszam na wyznaczone miejsce gdzie jest wielka scena, gra muzyka i rodacy tańczą do utraty tchu. Nadchodzi mój czas gdy mam wygłosić piękna mowę. Wychodzę na scenę i zaczynam mówić, wszyscy słuchają, płaczą ze szczęścia ze mają niepodległa ojczyznę. Przemowa trwała 15 minut i na koniec krzyknąłem ,,SŁAWA UKRAINIE" a rodacy po mnie. Widziałem przepiękne plakaty i transparenty lecz 1 przykuł moja uwagę ,4 rysunki z moim wizerunkiem, i zdaniem ,, Boże dziękuję za tak wspaniałego prezydenta jakim jest Volodymyr Zelensky!". Wzruszyłem się. Zszedłem ze sceny, poprosiłem jednego z ochroniarzy by poszukał tej osoby co zrobiła ten plakat. Po 5 min przyszła wysoka dziewczyna o piwnych oczach I lśniących brązowych włosach. Zapytałem ja jak ma na imię odpowiedziała że
y/n.Widzialem w niej piękno, kreatywność, mądrość i wierność a przez to że jestem prezydentem i nie mam nikogo obok siebie nie czuje żeby ktoś był mi az tak wierny jak ona.
-Przepiękny plakat zrobiłaś!- powiedziałem w jej stronę. Po jej uśmiechu widać że dziękuję ale poprostu coś czułem że muszę dla niej za to coś zrobić więc zaproponowałem wycieczkę po pałacu prezydenckim i że jej plakat zawiśnie w moim biurze. Wyszczerzyla oczy jakby widziała ducha ja się tylko zaśmiałem i dałem jej kartkę z zaproszeniem gdzie znajdowały się informacje o której ma się zjawić. Sam ja oprowadzę po całym pałacu lecz musiałem wracać bo papierkowa robota mnie czekała. Siedziałem tak do 20 i pojechałem do domu z bananem na twarzy.
*6 rano*
Budzik mnie budzi tak co dzień i jestem do tego przyzwyczajony. Udałem się w stronę garderoby by wybrać odpowiedni strój na dzisiejsze oprowadzanie.
Wybrałem garnitur w szarym kolorze i oczywiście nie mogło zabraknąć emblematu na kołnierzu.
Zjadłem śniadanie i wyruszyłem do pałacu prezydenckiego. Dla tej dziewczyny przygotowałem mała niespodziankę Miś z koszykiem słodkości.
*10:00*
Pojawiła się w moim gabinecie w pięknej sukience do kolan z kwiatami w ręku, byłem oszołomiony jej urodą.
Oprowadzanie przebiegało dość płynnie a ona słuchała mnie z zachwytem lecz mały trip dobiegał końca i w moim gabinecie musiała poszukać niespodzianki. Po kilku minutach udało się jej znaleźć i widziałem że poleciały jej łzy ze szczęścia. Chcialem ją przytulić ale się powstrzymałem. Usiedliśmy na fotelach przy kawie i opowiadała trochę o sobie,  słuchałem i patrzyłem się głęboko w jej oczy i po chwili się zapytała czy coś się stało? A ja jak to ja zaciąłem się i po chwili odpowiedziałem że nic kochanie, ja się spaliłem ze wstydu a ona zrobiła wielkie oczy więc żeby spuścić trochę atmosferę to zaśmiałem się i powiedziałem to przypadkiem a ona odparła ze to było nawet słodkie. Wypiliśmy kawę do końca i odprowadziłem ją do drzwi, oczywiście musiało być obowiązkowe zdjęcie a dodatkowo wymieniliśmy się numerami i poszła. Polubiłem ja bardzo, jest miła osobą lecz musiałem wracać do papierów.
C.D.N

Ten rozdział dedykuję Wolodymyrowi Zelenskiemu za odwagę i lojalność ukrainie 💓
SŁAWA UKRAINIE!🇺🇦

Opowiadania z głowy osoby💓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz