~20~

246 17 9
                                    

Time skip
Otwierając drzwi do domu usłyszałam jak ktoś zbiega ze schodów.Po chwili ujrzałam trójkę małych dzieci.Sarah odrazu się wtuliła w moje nogi,a ja wzięłam ją na ręcę.

Y-Gdzie tatusia zgubiłaś Sarah??-zapytałam blondynki,która wpatrywała się we mnie swoimi ślicznymi niebieskimi oczkami.

S-Siedzi z wujkiem Will'em na tarasie.-odpowiedziała po czym ujrzałam Niki wychodzącą z toalety.

Różowo włosa podeszła do mnie i przywitała mnie przytulając się.Razem z nią,jej córeczką-Lucy,Tommy'm-synem Wilbura i oczywiście z Sarah poszliśmy na taras do chlopaków.
Przywitałam się z nimi i usiadłam koło mojego narzeczonego.

N-Ślub już za tydzień a ty nadal nie masz kupionej sukienki y/n.-odrzekła dziewczyna spoglądając na mnie.

W-A ty Tommy masz przynajmniej garnitur?-zapytał brunet a my wspólnie pokiwaliśmy przecząco głową-W takim razie zabieramy was na zakupy.-dodał.

Y-Co zrobimy z dziecmi?-spytałam,a Niki wyciągnęła telefon i najwidoczniej do kogoś pisała.

N-Tubbo i Ranboo przyjdą na ten czas gdy my pójdziemy.-odezwała się po chwili.

L-WUJEK TUBBO I RANBOO PRZYJEŻDZAJĄ??!!-wykrzyknęła Lucy
przybiegając do nas.

W-Tak,macie być grzeczni bo jak nie to naślemy na was wujka Techno i nie będzie już tak zabawnie-powiedział Will i wszyscy wybuchli śmiechem.

L-Dobrze...będziemy grzeczni...chyba.

Czekaliśmy chwile na chłopaków i pojechaliśmy do sklepu z sukniami ślubnymi a następnie po garnitur dla blondyna.
Zakupiłam tiulową oczywiście białą sukienkę z dosyć dużym koronkowym dekoltem.
Tommy kupił zwykły czarny garnitur i białą koszule.Zajechaliśmy także ogarnąć do konca sprawy z wypożyczoną salą na wesele.
Reszte wieczoru spędziliśmy w domu robiąc grilla na tarasie i rozmawiając.

Time skip
Staliśmy właśnie w TYM miejscu.
Tak,za chwile będzie można uznać nas za małżenśtwo.Staliśmy właśnie przed ołtarzem wpatrując sobie w oczy.

T-Ja Thomas Simons biorę Ciebie y/n za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.

Y-Ja, y/n biorę Ciebie Thomasie Simonsie za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.-odrzekłam przy czym lekko się zestresowałam.

Naszymi świadkami był Wilbur oraz Niki którzy stali teraz obok nas podając nam obrączki.Spojrzeliśmy sobie znowu prosto w oczy i załozyliśmy je na palce.Po tym wszystkim pocałowaliśmy się a goście zaczęli klaskać.

Po jakimś nie długim czasie znajdowaliśmy się już na sali.Tom oczywiście wniósł mnie JAK PANNE MŁODĄ.Usiadliśmy do stołu i wtedy odrazu Wilbur wstał z krzesła i zaczął:

W-Wznieśmy toast za parę młodą,która wiem ile musiała przejść aby wreszcie kiedyś się tutaj znaleźć.Zawsze wierzyłem w to że wam się uda kochani.-powiedział uśmiechając się w naszą stronę.

Wszyscy podnieśli kieliszki i wznieśli toast.
Po zjedzonym obiedzie wyszliśmy wraz z Tommy'm na środek sali,a goście okrążyli nas w kręgu.DJ puścił „naszą" piosenkę zaczęliśmy kołysać się spokojnie do muzyki która
leciała w tle.

T-A miałbyć tylko rok...-szepnął mi blondyn do ucha przez co przeszły mi ciarki po całym ciele.

Y-A wyszło że na zawsze...-dodałam i nasze usta zbliżyły się do siebie w namiętnym pocałunku.

A wyszło ze na zawsze...~Tommy x reader~część druga!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz