Zniecierpliwiona Clarke czekała na połączenie Skype ze swoim byłym mężem. Bellamy jak zwykle się spóźniał i mogła się tylko cieszyć, że umówiła się z nim wcześniej, aby z nim porozmawiać, zanim Madi wróci ze szkoły. Nie chciała, żeby jej córka czuła się niechciana przez swojego ojca. Już wystarczyło, że przeżyła ich rozwód.
W końcu pojawiło się połączenie przychodzące, a Clarke wzięła głęboki oddech, zanim je zaakceptowała. Na ekranie pojawiła się twarz jej byłego męża. Bellamy ubrany był w garnitur i krawat, a za plecami miał ścianę ze swojego biura. Najwyraźniej dzwonił z pracy i była zła na niego, że nie mógł przeorganizować swojego dnia dla ich córki.
— Spóźniłeś się — oświadczyła mu na przywitanie.
— Miałem spotkanie. — Wzruszył ramionami. — Gdzie jest Madi?
— Jeszcze nie wróciła ze szkoły. Chciałam z tobą wcześniej porozmawiać.
Bellamy westchnął i spojrzał na nią zbolałym wzrokiem.
— O czym?
— Madi ostatnio dziwnie się zachowuje — powiedziała mu z grymasem na twarzy. — Psycholog szkolny twierdzi, że to z powodu naszej sytuacji...
Nie podobało jej się, że musiała o tym powiedzieć Bellamy'emu, ponieważ czuła, jakby zachowanie Madi było jej winą, jako że ona przejęła nad nią opiekę po rozwodzie. Jednak czego by nie zarzucić jej byłemu mężowi, on starał się interesować swoją córką. Była mu winna wyjaśnienia.
Bellamy kiwał głową ze zrozumieniem podczas opowieści. Na koniec nie nakrzyczał na nią ani nic z tych rzeczy. Po prostu patrzył na nią zakłopotany, pocierając swój gładko ogolony podbródek.
— Mogę z nią porozmawiać, ale nie wiem, co mogę więcej zrobić — powiedział niezręcznie.
— Nie widziała cię od ostatnich świąt — zwróciła mu uwagę. — Tęskni za tobą. Może mógłbyś przyjechać ją odwiedzić.
— Zbliża się koniec roku obrotowego. — Na twarzy Bellamy'ego pojawił się grymas. — To nie jest dobry czas na wzięcie urlopu.
— To dla twojej córki. Może przyjedziesz na święta wielkanocne? Moglibyśmy dla niej zachowywać się przez chwilę jak normalna rodzina.
— Nie jestem pewien — westchnął Bellamy. — To tylko jeden dzień. Spędziłbym więcej czasu w podróży.
— Właśnie, Bellamy. Jeden dzień. Dla naszej córki. Wiesz, jak ona będzie się czuć, gdy wszyscy jej przyjaciele będą świętować z rodzinami, a ona nie?
— Ugh, pomyślę o tym — skapitulował. — Ale niczego nie obiecuję!
Clarke westchnęła. Czuła się psychicznie zmęczona po rozmowie z Bellamym. Czasami chciała go uderzyć. Ale właśnie dlatego wzięli rozwód. Dla niego praca zawsze była najważniejsza. Nie czuła się przy nim spełniona, a też Madi cierpiała na ich kłótniach. Podjęli najlepszą z możliwych decyzji.
Usłyszała trzask drzwi wejściowych i wiedziała, że to Madi wróciła ze szkoły. Minutę później wkroczyła do pokoju z uśmiechem na ustach. Dziewczynka była zdecydowanie córeczką tatusia. Odziedziczyła po nim brązowe, gęste włosy, a po Clarke w spadku dostała niebieskie oczy. Charakterem przypominała bardziej ją z jej młodzieńczych lat, ale z wiekiem zaczynała przejawiać niektóre cechy Bellamy'ego (na całe szczęście te pozytywne).
— Tato! — krzyknęła podekscytowana Madi, siadając przed ekranem laptopa, z którego machał jej już uśmiechnięty Bellamy.
— Tęskniłem — powiedział Bellamy, a Clarke przewróciła oczami w tle. — Co u ciebie słychać?
CZYTASZ
Cieszę się, że cię spotkałam (Clexa)
FanfictionClarke Griffin po rozwodzie wychowuje samotnie córkę. Uważa, że jej były mąż nie angażuje się we wspólne wychowanie tak jak powinien i to za bardzo wpływa na Madi, która w końcu wpada w poważne kłopoty w szkole. Lexa Woods po śmiertelnym wypadku swo...