Clarke zgodnie ze swoimi przewidywaniami miała ciężką przeprawę z Madi na szlabanie. Nie miała nadziei, że wraz z nadejściem weekendu to się polepszy. Jej córka konsekwentnie ją ignorowała, odmawiając wspólnego śniadania, a teraz zajmowała salon, oglądając coś w telewizji razem z Picassem zwiniętym przy jej nogach.
Z ich rutyny wyrwał je dzwonek do drzwi. Madi kontynuowała swój cichy strajk, ignorując prośby Clarke o otworzenie. W końcu, żeby nie dać gościowi czekać sama poszła to zrobić. Za drzwiami znalazła Luce.
— Dzień dobry, Pani Griffin — przywitał się chłopiec.
— Hej, Luca — powiedziała, wpuszczając go do środka. — Cieszę się, że przyszedłeś. Madi przyda się teraz przyjaciel.
Madi wybrała ten moment, żeby wyjść z salonu. Picasso, wyczuwając nową osobę, wbiegł na korytarz i zaczął się łasić do Luci. Chłopiec uśmiechnął się, głaszcząc oszalałego ze szczęścia psa.
— Cześć, Luca — przywitała się Madi, kompletnie ignorując Clarke. — Możemy iść do mnie.
— Eee, jasne — powiedziała Luca, odsuwając ostrożnie od siebie Picassa.
Clarke obserwowała, jak dzieciaki znikają za drzwiami pokoju Madi. Znając życie, jej córka zapomni zaproponować Luce coś do picia, więc poszła do kuchni znaleźć sok i ciastka. Zaniosła im to, a Madi prawie wyrzuciła ją z pokoju, ale zabrała oferowane jedzenie.
Zakłopotany Luca wymamrotał jakieś podziękowania do Clarke, zanim ta zostawiła ich samych. Dopiero wtedy wyluzował, siadając wygodnie na pufie. Madi rzuciła się na łóżko, wciąż wyglądając na obrażoną.
— Jak szlaban? — zapytał Luca.
— Ugh, to głupie — westchnęła Madi, czując podskórnie gniew z powodu obecnej sytuacji. — To nie była moja wina.
— Cóż... — Podrapał się po karku Luca. — Powiedziałbym, że oboje zawiniliście. To nie fair zrzucać wszystko na Adena.
Madi spojrzała na niego spode łba, a Luca się wzdrygnął. Wiedział, że jego przyjaciółka źle przyjmowała krytykę, ale ktoś musiał jej to powiedzieć. A kto jak nie on?
— Bronisz go, bo jest twoim przyjacielem — odparła mu kwaśno.
— A ty jesteś moją przyjaciółką. Lubię was oboje i chciałabym, żebyście się dogadali.
— To się nie wydarzy — prychnęła Madi.
Próbowała być miła dla Adena, ale to on od samego początku odrzucał jej przyjaźń. Nikt nie mógł jej winić, że w końcu się poddała i zaczęła mu odpłacać tym samym. Jedynie Luca tkwił w swoim idealnym świecie, gdzie wszyscy się lubili.
— Jesteście bardziej podobni, niż myślicie — powiedział Luca, za co oberwał poduszką. — Ała!
— Próbujesz mnie obrazić? — Chwyciła drugą poduszkę, celując w przyjaciela.
— Nie, nie! - Luca chwycił wcześniejszy pocisk i się nim zasłonił. — Ale bylibyście dobrymi przyjaciółmi.
Madi nie wytrzymała i wstała zwinnie z łóżka, uderzając Lucę poduszką. Chłopak zasłonił się własną, a potem jej oddał, oficjalnie zaczynając wojnę na poduszki. Walczyli kilkanaście minut, śmiejąc się przy tym i krzycząc. Aż dziw, że nie zjawiła się Clarke, zobaczyć, co oni wyprawiają.
W końcu zmęczeni opadli obok siebie na ziemi. Oddychali ciężko, ale uśmiechali się po niedawnym wysiłku fizycznym. Zdecydowanie pomogło to oczyścić umysł Madi, która już nie pragnęła uderzyć każdej wchodzącej jej w drogę osoby.
CZYTASZ
Cieszę się, że cię spotkałam (Clexa)
FanficClarke Griffin po rozwodzie wychowuje samotnie córkę. Uważa, że jej były mąż nie angażuje się we wspólne wychowanie tak jak powinien i to za bardzo wpływa na Madi, która w końcu wpada w poważne kłopoty w szkole. Lexa Woods po śmiertelnym wypadku swo...