Rozdział 8

43 11 8
                                    

Od kiedy tylko wstała krążyło za nią dziwne uczucie, jakby w każdej chwili miał nastąpić jakiś przełom w jej życiu. Nie umiała tego wytłumaczyć. Próbowała nawet połączyć jej dzisiejsze plany z jakimś przełomem, ale poza korepetycjami w towarzystwie Adriena nie miała na dziś, żadnych innych planów.

Przez myśl przeszło nawet dziewczynie, że może młody Agreste ma coś wspólnego z jej dziwnym przeczuciem, ale odgoniła tę myśl, ponieważ co takiego mogłoby się stać między nią a Adrienem. Przecież są tylko przyjaciółmi.

A Marinette po tylu latach bycia Biedronką, nauczyła się, że jej intuicja jest niezawodna. Zawsze, gdy w jej życiu zdarzyło się coś niesamowitego, albo ważnego, miała ona wcześniej przeczucie, że to się wydarzy. Nie umiała tego wytłumaczyć, ale Tikki zawsze jej powtarzała, że moce biedronki nie są do końca znane i, że mają na nią wpływ nawet, gdy nie jest pod przemianą. Więc nastolatka postanowiła nie przejmować się przeczuciami i w spokoju czekać na rozwój dalszych wydarzeń.

Dlatego też spokojnym krokiem dotarła do mieszkania Adriena i lekko zapukała do drzwi, a chwilę potem otworzył je blondyn i z uśmiechem na ustach wpuścił przyjaciółkę do środka.

- Wybacz za lekki bałagan, ale miałem długą noc i sam niedawno wstałem. - Powiedział spokojnie, co chwilę sprzątając jakieś rzeczy po całym mieszkaniu.

- Nic nie szkodzi jest dopiero 11.00, Sama nie tak dawno się obudziłam. - Zaśmiała się, chociaż to, że dziewczyna jest śpiochem wiedzieli wszyscy. - A bałaganem się nie przejmuj. - Dodała wchodząc do salonu i siadając przy stole i odkładając na bok torebkę, w której były wszystkie potrzebne książki i notatki.

- Wiesz... Nie należę do bałaganiarzy, więc jednak trochę się przejmuję. No, ale mniejsza, nad czym dziś pracujemy? - Zapytał siadając obok i kładąc obok książki, które chwilę wcześniej wziął z jednej z półek.

- Jeśli można to pochodne, niby to umiem, ale nie do końca. - Zaśmiała się lekko

- A więc pochodne. - Powiedział szukając odpowiedniej książki, a następnie otworzył ją na odpowiedniej stronie. - A więc zacznijmy. - Dodał, po czym zaczęli swoją wspólną powtórkę.

Po blisko godzinie, gdy cały materiał przerobili i powtórzyli stwierdzili, że pora na przerwę. Adrien uznał, że będzie to idealny moment by zapytać Marinette o jej dziwne zachowanie w ostatnim czasie. Zauważył, że dziewczynę coś gryzie i ma jakieś problem, jednak nigdy jeszcze nie poruszył tego tematu. A martwił się o nią, bo była dla niego ważna. Zawsze, gdy miał jakiś problem szedł z nim do niej i chciał, aby ona też mogła przychodzić do niego ze swoimi problemami.

- A więc może powiesz mi, co cię ostatnio gryzie? - Zapytał z kuchni, stojąc przy kuchence i czekając aż woda na herbatę się zagotuje.

- Nic mnie nie gryzie. - Powiedziała dość niepewnie i nerwowo, siedząc w dalszym ciągu przy stole.

- Widzę, że coś cię trapi i to od dłuższego czasu. Wiesz, że możesz mi zaufać. - Powiedział łagodnie, chciał jakoś jej pokazać, że może się przed nim otworzyć. Sam wielokrotnie używał Marinette, jako psychologa, najczęściej po całej akcji z jego Ojcem. Nigdy nie rozumiał do końca, dlaczego tylko ona go tak w tej kwestii doskonale rozumiała.

- Wiem i ufam Ci. Po prostu... - Lekko się zawahała. Przecież nie mogła mu powiedzieć całej prawdy, ale w sumie powiedzenie pół prawdy nie doprowadzi do końca świata, chyba -... czekają na mnie w najbliższym czasie pewne zmiany, których się boję i nie chodzi tu o egzaminy czy o studia.

- Dlaczego? To są złe zmiany? - Zapytał i chwilę potem usłyszał gwizd oznaczający, że woda na herbatę jest już gotowa. Zalał napój i wrócił do przyjaciółki siadając obok niej i podając jej kubek.

- Dziękuję. - Powiedziała odbierając naczynie z jego rąk i kontynuowała: - Raczej to zmiany na lepsze, ale tego się chyba boję, tych zmian. Po tym wszystkim już nic nie będzie takie samo, wszystko się zmieni. - Powiedziała cicho i upiła łyk herbaty.

- Czasem boimy się tego, co nieznane. Mnie też czekają zmiany w życiu i byłbym głupcem gdybym się nie bał, ale wiem, że po tym moje życie stanie się lepsze. - Powiedział z uśmiechem na ustach. Rozumiał ją doskonale, on też bał się przyszłości, ale wiedział, że wszystko się uda.

- Może masz rację. - Mruknęła lekko się zamyślając.

- Wiem, że ją mam. - Zaśmiał się i wstał od stołu i ruszył do kuchni - Jesteś może głodna? Mogę zaproponować przepyszne sushi. - Zapytał otwierając lodówkę i wyjmując z niej wspomniany posiłek.

- Chętnie. Muszę tylko napisać szybką wiadomość. - Powiedziała, po czym sięgnęła po telefon i wybrała numer do kota by napisać mu wiadomość, że muszą przełożyć spotkanie.

Poprzedniej nocy zaraz po powrocie do domu umówiła się z Kotem, że spotkają się następnego dnia o 14.00 Aby omówić kwestę wyjazdu, bo ostatecznie nic nie ustalili.

Marinette chciała, poinformować Kota, że nie może przyjść. Chciała mieć z głowy powtórkę z matematyki, ale i nie chciała zajmować więcej dni Adrienowi i wszystko zrobić już dziś, bo przecież on też ma swoje życie.

Do: Kotek

Wybacz, ale musimy przełożyć nasze spotkanie.

Usłyszała nagle dźwięk wiadomości z kuchni, spojrzała na Adriena, który zignorował dźwięk i w dalszym ciągu przygotowywał posiłek. Przez chwilę się zastanowiła, ale szybko odgoniła myśli uznając, że to by było zbyt piękne i że to tylko głupi zbieg okoliczności.

Do: Kotek

Plany mi się zmieniły i nie mogę się z tobą spotkać o 14.00

Wysłała kolejną wiadomość i usłyszała kolejny dźwięk. Teraz się przestraszyła. Bo co jeśli to prawda? Co jeśli jednak ma ona aż takie szczęście. Uznała, że wyśle jeszcze kilka wiadomości, bo musi mieć pewność.

Do: Kotek

Spotkamy się o 18.00

I kolejny dźwięk powiadomienia.

Do: Kotek

Oczywiście, jeśli możesz

I kolejny.

Do: Kotek

Przepraszam Cię bardzo, że tak wyszło

I kolejny, a za każdym razem serce Marinette biło coraz to szybciej.

Do: Kotek

Jeszcze raz bardzo przepraszam

I kolejny dźwięk. Teraz dziewczyna miała pewność. Patrzyła na Adriena z lekkim szokiem i przerażeniem. Stał do niej tyłem i w końcu postanowił odczytać wiadomości. Marinette kontem oka zauważyła lekki smutek w oczach przyjaciela, który nagle schował telefon bez odpisywania, podszedł do stołu i podał jedzenie.

- Wszystko w porządku Mari?-Zapytał, gdy zauważył, że dziewczyna dziwnie na niego patrzy.

- Co? Ah tak. Wszystko w porządku. Myślę o tym, co powiedziałeś. - Palnęła szybko, nie mogła mu teraz powiedzieć. Musiała najpierw sama to przetrawić i przede wszystkim pogadać z Tikki.

Teraz zrozumiała znaczenie jej dzisiejszego przeczucia. To dziś miała się dowiedzieć, że tak naprawdę przez ten cały czas kochała tylko jedną osobę, a jej serce nie jest tak naprawdę podzielone na dwie części. Im dłużej o tym wszystkim myślała, tym więcej puzzli wskakiwało na swoje miejsce.

Nie umiała już spojrzeć na chłopaka tak samo jak wcześniej.

Adrien przyglądał jej się w milczeniu jedząc, zauważył, że to nie chodzi o to, co jej powiedział, bo w końcu nie był aż taki głupi jak twierdził Plagg, ale postanowił nie dopytywać się, o co tak naprawdę chodzi.

Miał nadzieję, że gdy będzie potrzebowała pomocy to przyjdzie do niego i mu zaufa. 

Misja Miłość || MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz