Zaspany Zygzakowaty Piorun z trudem się obudził. Głośno ziewnął, po czym poszedł do legowiska medyka. Pierwsze, co chciał zrobić to porozmawiać z Jodłowym Cierniem. Sprawiało mu to przyjemność.
— Hej, Jodełku — powiedział, zdrabniając imię przyjaciela. — Co tam?
— Oh, a ty dopiero na nogach? Myślałem, że znowu przyjdziesz o wschodzie słońca po tymianek, a tu takie zaskoczenie. — mruknął, drgając wąsami — Poranny patrol zdążył wrócić. Strasznie długo spałeś.
"Na Klan Gwiazdy, aż tak zaspałem?"
— To czemu mnie nie obudziliście?
Jodłowy Cierń prychnął.
— Zgaduję, że powiedziałbyś coś w stylu "Dajcie mi spać wy mysie bobki". — miauknął, po czym zaczął lizać sobie łapki.
Zygzakowaty Piorun rozciągnął się.
— Ale przynajmniej się wyspałem. — przyznał — A w tym klanie to praktycznie niemożliwe, powiem ci.
Wibrysy medyka drgnęły z rozbawienia.
— Potwierdzam. — mruknął, po czym kontynuował pielęgnację poduszek łap.
Zygzakowaty Piorun poszedł do sterty zwierzyny. Starannie przeleciał wzrokiem po każdej zdobyczy. Nagle ujrzał ulubioną zwierzynę Jodłowego Ciernia - nornicę. To także była ulubiona zwierzyna Kos... Ciągle nie mógł przestać o niej myśleć. Ale teraz Zygzakowatemu Piorunowi wydawało się, że uczucie, które żywił do Kos zaniknęło.
Przyniósł nornicę do legowiska medyka.
— Głodny? — zapytał z nornicą w pysku.
Brązowy kocur z roskoszą odskoczył z legowiska z mchu, po czym powiedział:
— Jasne, że tak. — pręgus położył zwierzynę przed nim.
— Smacznego.
Jodłowy Cierń podzielił nornicę na pół i nieśmiało spojrzał na pręgusa.
— Zjedz też...
— Ale ja nie byłem jeszcze na żadnym patrolu. Co takiego dzisiaj zrobiłem, że zasłużyłem na tę zwierzynę?
— A ja? — zapytał z uśmieszkiem na pysku.
— Ty jesteś medykiem i ciągle masz jakieś ważne zajęcie.
Jodłowy Cierń zjadł jedynie swoją połowę.
— Zjedz to. — rozkazał — Zapytaj się, czy możesz iść na jakieś patrole, a jak przyjdziesz, to daj mi znać. Muszę dzisiaj z tobą o czymś porozmawiać.
Zygzakowaty Piorun mrugnął i zdezorientowany spojrzał na przyjaciela.
— A nie możesz teraz?
Medyk westchnął.
— Wolałbym później. — mruknął, po czym poszedł do wejścia do legowiska, gdzie stał Osmolony Nos. — Cóż się stało?
Czarny kocur pokazał swoją łapkę.
— Na patrolu wpadłem w krzaki jeżyn. — mruknął — Ciernie wbiły mi się w poduszkę.
W tym momencie pręgus wyszedł z legowiska. Ciekawiło go, co chciał mu przekazać Jodłowy Cierń, dlatego posłusznie poszedł do Rozdartej Gwiazdy.
— Uhm... Rozdarta Gwiazdo? — mruknął — Oh, cześć.
— Cześć, synku — miauknął — Co cię do mnie sprowadza?
CZYTASZ
Wojownicy. Superedycja. Paranoje Zygzakowatego Pioruna
Teen FictionZygzakowaty Piorun, dumny wojownik Klanu Pokrzyw, przeżywa wiele przygód. Jednak nadal nie zapomina o swoim młodzieńczym błędzie - zabiciu Dziczej Łapy. Kocur nigdy sobie nie wybaczył, a z czasem wyrzuty sumienia stały się na tyle silne, że był zdol...