1

347 5 3
                                    

- Mamo...tak właściwie to co się stało z tatą?

Pytanie Kyou które zadał przy śniadaniu sprawiło, że na chwilę zapanowała cisza. Tylko na kilka sekund po czym ojczym chłopaka siedzący na szczycie stołu odchrząknął znacząco zwracając na siebie uwagę. Zmęczone spojrzenie rodzicielki tylko na chwile przeniosło się z talerza na syna.

- Kyou, proszę cię przestań w końcu pytać - odparła z westchnieniem kobieta widząc kątem oka niezadowolony wzrok nowego partnera.

- Mam prawo wiedzieć, mam już 18 lat i...

Kyou nie zdążył dokończyć gdy ojczym nerwowo uderzył kolanem w spód stołu aż wszystko na nim podskoczyło, łącznie z jego kubkiem kawy, który przewrócił się, a cała zawartość spłynęła po blacie i zaczęła kapać na podłogę.

Zmieszany chłopak nerwowo wbił wzrok w talerz i dalej siedział spięty na swoim krześle. Zacisnął dłoń w pięść i nie zamierzał spoglądać w górę.

- Twój ojciec nie żyje i to musi ci wystarczyć, a teraz weź jakąś szmatkę i wyczyść stół i podłogę, bo i tak już widzę, że nie jesz - odezwała się mama chłopaka zanim zrobił to zdenerwowany ojczym.

Chłopak jak poparzony poderwał się z miejsca i nie spoglądając w górę szybkim krokiem udał się do kuchni połączonej z jadalnią. Po chwili wrócił ze szmatką i zaczął wszystko wycierać, jego ręka trzęsła się z nerwów i na całym ciele czuł nieprzyjemne dreszcze.

Muszę wziąć leki i iść gdzieś ochłonąć - pomyślał gdy zbierał się z podłogi i równie szybko po wyczyszczeniu rozlanej kawy udał się do swojego pokoju.

Zamknął za sobą drzwi i wziął kilka oddechów po czym wszedł na łóżko odszukując telefon i zaplątane słuchawki. Wychylił się wysuwając spod łóżka pudełko w którym trzymał kilka różnych opakowań leków. Odszukał tabletki na uspokojenie i popił kilka z nich znalezioną wcześniej wodą.

Włożył słuchawki do uszu i miał już włączyć swoją ulubioną playlistę, ale rozległo się pukanie do drzwi.

- Kyou! Ja i tata wyjeżdżamy, wrócimy po południu wiec zrób sobie później coś do jedzenia!

- Dobrze, cześć - odmruknął chłopak niezadowolony z tego, że mama nazwała jego ojczyma „tatą". On nigdy nim nie będzie.

Odetchnął z ulgą słysząc przekręcanie klucza w drzwiach. Opadł plecami na łóżko włączając ulubioną piosenkę i rozpłynął się całkowicie zasypiając spokojnie.

~~~

Obudził się dopiero gdy przez nadal grająca muzykę w słuchawkach zaczęło przebijać się natarczywe dzwonienie do drzwi i pukanie. Niechętnie usiadł przeciągając się i całkowicie wyjął słuchawki z uszu. Spojrzał na telefon analizując czy to możliwe żeby mama i ojczym już wrócili. Ale przecież oni mieli klucze, zamykali drzwi jak wychodzili... Wstał spoglądając na siebie w lustrze. Wyglądał jak trup z rozczochranymi włosami, bladą skórą, zmęczonymi oczami i w piżamach.

Ciężko wzdychając poszedł zobaczyć kto to. Nie spieszył się zbytnio chociaż ten ktoś nadal dobijał się do drzwi.

Wspiął się na palce wyglądając przez wizjer, ale nikogo nie zobaczył. Wzruszył ramionami chcąc odejść, ale znowu zadzwonił dzwonek. Tym razem zobaczył pod drzwiami jakąś paczuszkę.

Pewnie to kurier jak zwykle musi mnie budzić - pomyślał zrezygnowany wyciągając zapasowy klucz do domu którym otworzył drzwi.

Owiało go chłodne powietrze przez co lekko zazgrzytał zębami. Ostrożnie zrobił kroczek na wycieraczkę aby jego stopa nie zetknęła się z zimnymi schodkami i schylił się by zgarnąć paczkę.

Właśnie wtedy poczuł silne uderzenie w głowę i upadł widząc mroczki przed oczami. Wystraszony czym prędzej próbował się podnieść, ale miał nogi jak z galarety. Nie zdążył się odwrócić do napastnika gdy znowu został przewrócony na ziemię i przyciśnięty do niej.

- Nie szarp się tak do cholery bo ci zgniotę żebra - usłyszał ostrzegawcze warknięcie jakiegoś mężczyzny i został bardziej dociśnięty do bruku. Przestał się wierzgać gdy poczuł ucisk w klatce piersiowej, przez który nie mógł złapać pełnego oddechu.

Nie był w stanie walczyć z przeciwnikiem nie widząc go i będąc mocno przygniecionym do ziemi. Miał wrażenie, że zaraz z jego wnętrzności zostanie miazga.

- Boli... - szepnął czując łzy w oczach i ostatecznie poddał się zamykając oczy.



Mam nadzieje, że na razie się podoba, nie wiem ile to będzie miało części ale tak...
Postaram się tego nie zepsuć obiecuje a teraz idę spać bo zaraz umrę papa dobranoc <3

Here I cum... [YAOI 18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz