2

388 7 0
                                    

Otworzył oczy gdy z podkulonymi nogami leżał w jakiejś ciasnej przestrzeni. Słysząc przejeżdzające auta, przygłuszone radio i czując charakterystyczny zapach płynu do spryskiwaczy domyślił się, że został zamknięty w bagażniku. Nie miał za dużo możliwości, a do głowy nie przychodziły mu żadne pomysły. Czuł jak od uderzenia nadal piszczy mu w uszach, a chcąc sprawdzić czy jego głowa krwawi od uderzenia poczuł, że ma nadgarstki solidnie zaklejone taśmą podobnie jak i kostki. Gdyby miał zaklejone usta to mógłby się udusić, ale porywacz chociaż tego mu oszczędził.

Korzystając z tego nabrał jak najwiecej powietrza w płuca i zaczął wołać o pomoc najgłośniej jak mógł. Jednocześnie poczuł jak z gładkiej ulicy samochód zjechał na inną trasę aż całkowicie się zatrzymał. Przestał krzyczeć i wstrzymał oddech nasłuchując jak ktoś wysiada z samochodu i z zaczyna z kimś rozmawiać.

- Masz go?

- Tak, w bagażniku. Ten szczeniak nie jest grzeczny więc trochę go poturbowałem, ale żyje.

- Szef już czeka, wyciągaj go i idziemy.

Zaraz potem bagażnik otworzył się i Kyou w końcu mógł zobaczyć porywacza. Skorzystał z okazji przyglądając się jego twarzy, którą przecinała blizna.

Ciekawe kto go tak pociął... - zastanawiał się przez chwile dopóki nie spostrzegł ostrego wzroku mężczyzny na co speszył się.

Mężczyzna prychnął tylko wyciągając go za nogi z bagażnika. Chłopak nie miał zamiaru współpracować więc ten chwycił go za włosy i zaczął ciągnąc do dużego, eleganckiego domu. Obok szedł podobny do niego mężczyzna z nożykiem w ręku.

~~~

Wycieńczony bólem i zmęczeniem chłopak został rzucony na podłogę i zaraz potem poczuł jak taśma krępująca mu ręce i nogi zostaje rozcięta i zerwana na co cicho syknął. Nie byli delikatni.

Nie wiedział co robić, czuł, że cały się trzęsie. Otworzył powoli oczy, ujrzał, że klęczy na marmurowej posadzce, a przed nim leży para białych skórzanych butów. Powoli unosił głowę by zobaczyć do kogo należy obuwie i ujrzał dużej postury mężczyznę w białym garniturze z czarnymi włosami i równie czarnymi oczami. Napotkał jego chłodne spojrzenie za co od razu został kopnięty w twarz i znowu upadł kaszląc cicho. Z nosa pociekła mu krew.

- Kto ci pozwalał patrzeć na mnie w ten sposób? - usłyszał głos tajemniczego mężczyzny.

Nie miał pojęcia kim on jest, to był jakiś szef albo coś? Nie było czasu by się zastanowić bo poczuł solidne kopnięcie w plecy na co krzyknął z bólu czując znowu łzy w oczach.

Czuł się jak jakaś zabawka a nie człowiek, był upokorzony i miał jednocześnie mnóstwo pytań.

- Dlaczego? - odezwał się cicho nie próbując tym razem spojrzeć w górę - Dlaczego tu jestem?

W odpowiedzi usłyszał gorzki śmiech, który spowodował, że dreszcz przeszedł mu po plecach.

- Skoro twój ojciec zniknął to ty musisz mi wystarczyć - mężczyzna w garniturze pochylił się w jego stronę ciągnąc go za włosy by odchylił głowę do tyłu.

Kyou napotkał jego oczy, w których krył się nie tylko niepokój i zimno, ale też brak zahamowań.

- To mój tata żyje? - odważył się zapytać, bo chciał w końcu znać prawdę.

- Nie powinno to ciebie interesować, mali chłopcy nie zajmują się takimi sprawami... Może kiedyś powiem ci prawdę...może nigdy - znowu usłyszał ten śmiech.

- Ja chcę tylko wiedzieć...

- Nie dowiesz się i pogódź się z tym! Przymknij się albo każę ci rozciąć gardło! - najwyraźniej cierpliwość czarnowłosego ma swoje granice.

Po raz kolejny poczuł łzy w oczach. Był kompletnie bezradny i do tego miał zginąć bez dowiedzenia się prawdy o ojcu...

- Co ze mną zrobicie? - spytał wystraszony wyobrażając sobie jak będzie umierał w męczarniach.

- Jak to co? - mężczyzna pochylił się bardziej by głębiej spojrzeć w błękitne oczy Kyou - Wezmę od ciebie wszystko to co odebrał mi twój ojciec... - odparł z szyderczym uśmiechem.

Chłopak został bez dalszych wyjaśnień zabrany do łazienki gdzie został zmuszony do kąpieli, a następnie na siłę opatrzony i skuty kajdankami aby nie uciekł.

Miał na dzisiaj naprawdę dosyć wszystkiego, nie wiedział gdzie jest, która godzina i co się stanie gdy mama i ojczym zobaczą, że go nie ma?

Został zaprowadzony do dużej sypialni, w której było równie duże łóżko, szafa, drzwi prowadzące na obszerny balkon oraz szeroki telewizor.

Nie był zdziwiony tym, że nie będzie spał na łóżku, bo nie traktowali go dobrze, chciał po prostu już położyć się i zasnąć. Nie miał żadnej energii, a o ucieczce nie było nawet mowy. Zabiliby go.

Wciąż jednak zastanawiał się na co im taki bezużyteczny chłopak jak on? Co on może im dać?

Został dobrze przykuty do łóżka po czym pozostawiony samemu sobie. Skulił się na podłodze wypuszczając parę łez i poszedł spać.

Here I cum... [YAOI 18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz