-Ahhh... Nie mogę zasnąć. To już jutro.. Jutro pójdę do gimnazjum. Nowi przyjaciele, nauczyciele, szkoła.. I miłość. Może w tej szkole znajde swoją, jak to mój wujcio mówi "sympatię". Kurcze nie mam pojęcia w co się ubiore... Muszę wyglądać seksi. Może założe na siebie czarno różową sukienke i białe trampki... Tak to będzie to coś. Ehhh... Chyba już pójdę spać, bo muszę wyglądać perfekcyjnie na jutro...
Tak mówiłam sama do siebie aż do godziny pierwszej w nocy. Byłam bardzo podekscytowana.- DEM!! WSTAWAJ!!! TO JUŻ DZISIAJ!!!
- Majka...Czego chcerz... Daj mi spać
-DEM WSTAWAJ! DZISIAJ TWÓJ PIERWSZY DZIEŃ W GIMNAZJUM!
-AHHH... ZAPOMNIAŁAM!! AAAAAA TO JUŻ DZISIAJ!!
Skakałam wraz z siostrą po łóżku ze szczęścia. Prawie je połamałyśmy. Szybko się ubrałam i zeszłam na dół na śniadane. Zjadłam pyszne omlety z owocami i spakowałam śniadanie do szkoły. Ubrałam białe trampki i poszłam z Mają (moją siostrą w moim wieku) do szkoły. Po drodze zachwycałyśmy się piękna słoneczną pogodą. Lekki wietrzyk rozwiewał nam włosy. Po drodze zatrzymał nas starszy pan, który sprzedawał kwiaty. Dał nam po róży i powiedział, że jesteśmy tak piękne jak te kwiatki. Szczęśliwe szłyśmy dalej przez łąki i lasy. Miałyśmy sporo czasu, ponieważ wyszłyśmy bardzo wcześnie. Rozrzucałyśmy jesienne liście, które świeżo były zagarnięte w niewielkie kupki. W końcu dotarłyśmy do gimnazjum. Byłam zachwycona.
- Ale wielka szkoła - powiedziała Majka
-Tak wiem.. Mam nadzieje, że się nie zgubimy - obie się zaśmiałyśmy
- No to wchodzimy. - Szepnęłam
- Tak. Jeszcze nigdy nie byłam w tak wielkiej szkole.. Kto nas obriwadzi jak nikogo jeszcze nie ma?
- Nie mam pojęcia. Musimy sobie same radzić.
Wzięłam ją za rękę i szybko pobiegłyśmy w strone drzwi głównych. Okazało się, że nie weszłyśmy do szkoły jako pierwsze...
Ale to nie ważne. Ważne jest to co się później stanie. Ohh.. Rozeszłam się z Majką i szukałam swojej nowej klasy. Nie było to łatwe, bo szkoła była ogromna.
- W końcu znalazłam... - Szepnęłam i poszłam zapoznać się z nowymi uczniamy. Podeszłam do grupy jakiś dziewczyn.
- Hej! Jestem Demi, ale wszyscy mówią na mnie Dem.
- Cześć! Ja jestem Tina, a to moje przyjaciółki Gabi, Lara i Krisa
- Miło poznać.
- Hihihi.. Nam też i to bardzo hihi - Jeju co one tak się chichoczą. Rozbawiłam je czymś? I te ich miny jakby mówiły "ale ona żałosna"
- Cześć! Jestem Jena. Dam ci rade. Nie zadawaj się z tamtymi tam..
-Czemu?
- Bo to są żmije, które wcześniej czy później wbiją ci nóż w plecy... Też się z nimi zadawałam. Ośmieszyły mnie przed całą szkołą.. Ale to było w szóstej klasie... Nikt tego nie pamięta.
- Co ci zrobiły?
- Później ci opowiem. Teraz chodź na lekcje. Usiądziesz ze mną?
- Tak. Jasne. Czemu nie. A tak w ogóle to jestem Demi
- Bardzo miło mi cię poznać. Coś myślę, że będziemy się przyjaźnić...
Jej. Pierwszy dzień a ja już mam przyjaciółkę. Ale bardzo mnie zastanawia czemu Tina i jej koleżanki, sorry przyjaciółki są wredne. Nie wyglądają na takie okropne. Dobra mniejsza o to... Muszę się skupić na lekcji.
- Psss... Ej. Piękna
- To do mnie?
- Tak do ciebie śliczna. Jak masz na imię?
O jej, jaki seksiak... I mówi na mnie piękna... Jeeejjj
- Demi. Mam na imię Demi, ale mówią na mnie Dem.
- Mmm.. Ja jestem Nicolas.. Nicolas Narwaez.. Co robisz dziś po szkole?
- Chyba nic
Kurcze nie wiem czy się nie zarumieniłam. Ale on słodki.. Pewnie dużo dziewczyn się w nim kocha. Ale czemu akurat ja mu się spodobałam?
- To pójdziesz ze mną na lody?
- Myślę że tak. - uśmiechnęłam się do niego. Po szkole czekałam. W końcu poszliśmy.