- No to do jakiej lodziarni mnie zabierasz?
- Zobaczysz
Ten cwaniacki uśmiech mi się podobał. Kocham niespodzianki.
- Jesteśmy!
- To gdzie jest ta lodziarnia?
- Musimy wejść do tamtego domu.
- Ale wielki... Czy tam na pewno jest lodziarnia?
- Tak. HAHAHAHA
Nie wiem z czego on się śmiał, ale było to słodkie. Poszłam z nim do tej villi. W środku nie wyglądało na lodziarnie.
- Czy to napewno tu?
- Tak. To ja robie lody. A to moja villa
- Ahaaa. To ja chce vaniliowe z polewą czekoladową.
- Hahahaha
- Co ty się tak ciągle śmiejesz? Rozszmieszam cię czymś?
- Bo ja nie robie takich lodów.
- To jakie t-ty l-lody r-robisz?
Byłam przerażona. Nie wyglądał na jednego z tych miłych chłopaków. Po
- Zobaczysz
Wziął mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju. Był wielki.
- Wow jaki wielki pokój...
Po tych słowach rzucił mnie na łóżko i zaczął rozbierać. Strasznie się bałam.. Nie znałam go praktycznie.
- Przestań!
- Czemu? Nie podoba ci się?
- Nie. Nie chcę swojego pierwszego razu mieć z kimś takim jak ty!Krzyknęłam ze złością. Co on sobie wyobraża? Że jestem jakąś dziwką jak inne dziewczyny?! O niee. Chyba ucieknę... Ale jak? Zakluczył drzwi. Może wyskocze przez okno... Niee, zabiła bym się. Hmmmmm... Wiem! Będę udawała, że zmieniłam zdanie i chce się z nim pieprzyć. Wtedy wsune rękę w jego kieszeń i zgarne klucz. Szybko uciekne i zaklucze go w pokoju, żeby mnie nie dogonił.
- Ok. Niech ci będzie. Nie jesteś aż taki zły.
- Wiedziałem, że cię przekonam.Zaczął mnie całować po szyi i zjeżdżał coraz niżej. Nie podobało mi się to. Wzięłam klucz i wstałam.
- No to teraz moja kolej.
Powiedziałam i stwierdziłam, że zmienie troche plan.
- Mm.. Nie mogę się doczekać.
- Gdzie masz jakieś sznury?
- Oo... Greya się naoglądałaś?
- Może..
- W szufladzie obok lustraWzięłam sznury i przywiązałam go do łóżka. Następnie usiadłam na niego i powiedziałam
- Pamiętaj. Nie zadziera się ze mną...
Walnęłam go w twarz i otworzyłam drzwi.
- Ty suko! Zapłacisz mi za to! Będę cie męczyć na każdej lekcji i przerwie! Zdobędę cię napewno!Przestraszyłam się bardzo i szybko wybiegłam. Po drodze zaczęłam płakać. Usiadłam pod wierzbą w parku. Stwierdziłam, że nie moge być taka dziecinna i łatwa do zdobycia. Zmieniam się. Nie będę płakać z takiego powodu. Poszłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Zrobiłam zadanie domowe i myślałam.
- Czemu on to zrobił?
Zastanawiałam się. Postanowiłam pogadać o tym z siostrą.
-Może da mi dobrą rade. Albo lepiej jej nie będę zamartwiała. Muszę się z tym przespać.
I poszłam spać.