Dwójka nastolatków zajęła swoje miejsca na końcu sali, ciągle sobie dokuczając. Chuuya szarpał za koszulę, którą Dazai miał ubraną, gdy wszyscy kierowali swój wzrok właśnie na nich. Tylko na nich.
Ich zachowania były co prawda normalne, jednak każdy analizował ich ruchy i mimikę. Jakby sami chcieli wykryć schowane uczucia.
Jakby wiedzieli co się święci.
— Zabandażowany idiota. — prychnął rudowłosy, odwracając się na krześle. Oparł podbródek o swoją dłoń, błądząc wzrokiem po jego kolegach z klasy.
— Rudy krasnal. — odpowiedział szatyn, wystawiając język w stronę Nakahary. Wiedział, że pożałuje, ale kochał się z nim droczyć.
Przecież ich walki nigdy nie rozgrywały się z powodu nienawiści.
— Ugh. Nienawidzę Cię.Po chwili oboje podali sobie rękę na zgodę, wymuszając uśmiech na swoich twarzach. W duszy i tak się cieszyli.
W tym samym momencie spokojne kroki rozległy się po sali. Przy nauczycielskim biurku siedział już pan Kunikida. Zdążył swoim bystrym okiem przeskanować całe pomieszczenie, zapisując, których uczniów nie spostrzegł. Oczywiście zapisał ich jako nieobecnych.
— Dzisiejszą lekcję zaczęlibyśmy normalnie od spokojnej lektury, jednak mam ważną sprawę do załatwienia. — jego sylwetka podniosła się z krzesła. Wszyscy patrzyli ze zdziwieniem. — Nakahara Chuuya i Osamu Dazai, proszę, wstańcie.Wzrok uczniów skierował się na ich dwójkę. Nie byli przerażeni, skądże.
Albo przynajmniej tego nie pokazywali.— Po kilku godzinach spędzonych na rozmyślaniu, zdecydowałem się was przesadzić. Dazai, możesz zostać na swoim miejscu. — mężczyzna uniósł swoją dłoń w górę, wskazując palcem na ławkę przed szatynem. — Jednak Ty, Chuuya, przenieś swoje rzeczy do ławki, na którą wskazuję. Dziękuję.
I klasa zamilkła. Nauczyciel z powrotem usiadł na swoje miejsce, szukając w książce strony z tematem, o którym miał zacząć rozmawiać.
W międzyczasie Chuuya zdążył już usiąść z przodu. Żaden z nich tego nie pokazywał, jednak byli zdruzgotani. Wewnętrznie żałowali niedoceniania dzielenia ze sobą jednej ławki.
Lecz przynajmniej teraz Dazai mógł bezkarnie wpatrywać się w Nakaharę od tyłu, wyobrażając sobie ich wspólne, słodkie momenty.Marzyciel, lecz straszny pesymista. To był właśnie skrótowy opis Osamu Dazaia. Potrafił marzyć i bujać w obłokach, lecz gdy wykręcał się z świata fantazji, był dosyć ponurym dzieciakiem. Często rozmawiał o śmierci, porażce i życiowej klęsce. Nie każdy to uwielbiał.
Cóż. Chuuya był jedyną osobą, która tak naprawdę nie oceniała go za rzeczy, które wygadywał. Chciał mu pomóc, zmienić jego światopogląd.
Zmienić jego podejście do życia odrobinką miłości, która przecież była nieodwzajemniona. Oni oboje wprowadzili się w ten ślepy zaułek. Gdyby tylko zauważyli swoje uczucia, mogliby poczuć prawdziwą euforię.Jednak, do rzeczy. Chuuya zawsze był obok Dazaia. Odbierał jego telefony o 3 nad ranem, gdy uciekł z bursy i utknął na mieście. Sam ryzykował wydaleniem ze szkoły tylko po to, aby przyprowadzić zmęczonego i poharatanego chłopaka do dormitorium. Zajmował się jego ranami, czasami nawet z nim spał. Ustawiał budzik na 5, aby zdążyć przejść do swojego pokoju zanim ktokolwiek by się zorientował. Kochał to robić.
Zawsze w jakiś sposób starał się pocieszyć chłopaka. Oczywiście nie walczyli ze sobą cały czas. Mieli swoje urocze i miłe momenty. Każdy wiedział, że byli przyjaciółmi, którzy po prostu bardzo często kłócili się dla zabawy.
A może byli nawet czymś większym, po prostu nikt o tym jeszcze nie wiedział?
Tak. Zapewne. Tak opisałby to Dazai, który często wspominał ich wspólne słodkie chwile.Oparł głowę o swoją otwartą dłoń, przepuszczając wszystkie słowa swojego nauczyciela. Całą uwagę skupiał na rozmyślaniu o rudowłosym, który siedział przed nim. Jego włosy tak przepięknie spływały po jego ramieniu, świecąc pomarańczowo-czerwonym kolorem. Chciał móc czuć je na swojej twarzy o poranku. Chciał móc się nimi bawić i zaplątywać je w przepiękny warkocz każdego dnia.
Szkoda, że były to tylko marzenia ślepo zakochanego nastolatka.
— Pozwolę sobie przerwać lekturę na jedną chwilę. — nauczyciel nagle podniósł głos, budząc zatopionego w marzeniach szatyna. Sięgnął dłonią po fioletowo-niebieską ulotkę, po czym pokazał ją znudzonym uczniom. — W następnym tygodniu odbędzie się szkolny bal letni, który jest oznaką zbliżających się wakacji. Każda osoba zobowiązana jest przyjść z partnerem. Uroczystość jest obowiązkowa. — Kunikida-kun posłał nastolatkom zapewniający uśmiech. Skierował swój wzrok ku Chuuyi, który trzymał swoją rękę w górze.
— Tak, Chuuya-kun?
— Czy w parze musi być i chłopiec, i dziewczyna? — chłopak zmarszczył brwi, szybko opuszczając dłoń w dół. Dazai przyglądał mu się z zaciekawieniem, tak samo jak reszta obecnych uczniów. Czy naprawdę miał na myśli to, że chciał z nim pójść?
— Nie ma takiego wymogu.Nauczyciel od razu wrócił do lektury. Chuuya wydawał się być zadowolony z odpowiedzi, którą dostał.
I chyba miał doskonały plan na zrobienie kroku w przód. Nie chciał wyznać swoich uczuć, bał się tego. Po prostu.. chciał pokazać temu "głupkowi", że on też jest dla niego ważny. Że jest dla niego.. prawie całym światem.
Bo tak faktycznie było.Szkoda, że on sam przesadnie bał się tego zauroczenia.
Dazai chwycił w dłoń kawałek papieru, od razu całkowicie go prostując. Pomiędzy jego chude palce trafił prawie wypisany długopis. Zaczął zapełniać białą kartkę zdaniami, nie zwracając uwagi na lekturę.
Wiedział, że popełniał błąd, ale dłużej już nie mógł. Takim też czynem wyprzedził swój tok myślenia, który chwilę później zaczął wysyłać mu mnóstwo alarmów.
No, było już za późno.Szybkim ruchem wrzucił długopis do plecaka i wychylił się do przodu.
— Chuuyaa~ — mruknął cicho, uśmiechając się. Nie chciał być zauważony przez nauczyciela. Rudowłosy odwrócił głowę do tyłu, marszcząc brwi.
— Co chcesz, do cholery? — warknął. Pan Kunikida zdążył ich dostrzec, jednak nie chciał przeszkadzać.
— Trzymaj. — Osamu rzucił papierek na ławkę chłopaka, tylko po to, aby chwilę później zostać ukaranym.I tak oto oboje trafili do kozła. Ta dwójka naprawdę miała do tego szczęście, a ich wizyty były tam dosyć częste.
Już nikogo to nie dziwiło.
. . .
CZYTASZ
YOUTH. // highschool soukoku
FanfictionKlasa 3-B. Wakacje. Nadchodzące ciepło i przerwa od szkoły. Dwójka chłopców, których nienawiść jest motywem szczerej przyjaźni, w końcu postanawia zbliżyć się do siebie, a to wszystko przez jeden, szkolny bal. >Książka jest krótka, zaliczam ją ba...