Rozdział 3

0 0 0
                                    

           Z punktu widzenia Tatjany

Siedzimy a on wchodzi w gadkę z tym barmanem. Postanowiłam rozejżeć się po sali. W rogu siedział młody chłopak. Może był w moim wieku nie więcej. Czysto ubrany w odróżnieniu od reszty. Typowe czarne nie myte włosy. Fuj. I te ciemno niebieskie oczy.

W pewnym momencie zaczą się na mnie gapić. Taki wzrok bez wyrazu. Dziwnie się zrobiło. Sao dalej nawijał. Zdążyłam tylko odwrócić głowę a jego już nie było. Szybko rozejrzałam się po sali. Zauważyłam zamykające się drzwi. To pewnie on.

Coś mi kazało pójść za nim. Po cichu odeszłam od Sao i wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się i nikogo nie było

-Hej maleńka - on siedział na jakimś kołku z 3 metry nad ziemią!!!
Stałam chwilę w bezruchu. A co innego miałam robić? Zeskoczył i podszedł do mnie tak blisko że mogłam poczuć jego zapach. Czułam... Konwalie i jeżyny. Oniemiałam.

-Urocza kruszyna obok takiego bańdziora jak tamten. Co cię do niego przyciąga? - obszedł mnie na około i spojżał w stronę drzwi - odpowiesz mi urodziwa damo a dam ci coś w zamian.

Niewiele słyszałam z tłumaczeń Sao ale jedno wiem. Prawdy mi powiedzieć nie mogę
-To mój... ochroniarz.
-Grzeczna dziewczynka. A teraz wedle honoru powiedz mi co lubisz? - ukłonił się jak aktor sceniczny i uśmiechnął się.

-Lubię książki-chyba się zarumieniłam ale co począć, wygląda jak bohater z książki. Może nie kręcą mnie romanse ale co począć.
-Wiszisz tamte wzgórze-pokazał na pagurek przed lasem- za równo godzinę przyjdź tam a dostaniesz swą nagrodę- coś dotknęło mojego ramienia. Nic tam nie było ale kiedy się odwróciłam on znikną. Rozpłyną się.

Pójść tam sama czy z Sao. Nie miałam czasu wiele myśleć bo w tej chwili wszystko stało się szare i czas się zatrzymał. Czyli braciszek zauważył moje zniknięcie. Odwróciłam się. W tej chwili już przylegałam do niego. Obioł mnie całą.

No i się zaczęło.
- Ciebie pogieło czy co?!? Na chwilę nie wolno cię spóścić z oka?! Wiesz że tu jest niebezpiecznie i każdy każdego chce zabić?!? Tyle cię twoje książeczki nauczyły!?! Jutro odstawiam cię w bezpieczne miejsce i koniec. - takiego wściekłego go nigdy nie widziałam. Zwykle chował swoje emocje ale teraz... Wydawał się straszny, brutalny i nieokiełznany. Nie znałam go takiego.

-Co się z tobą działo? - powiedział to spokojnie.
-W rogu siedział taki chłopak, potem znikną a ja poszłam go poszukać. Wyszłam za nim. Pytał kim jestem a potem powiedział żebym poszła na tamten pagórek za godzinę.

Chwilę się zamyślił. Znikną na moment jakby się rozpłyną. Ktoś znowu poklepał mnie za ramię. To był Sao.
-Wszystko wiem. Teraz znowu czas popłynie normalnie. Zaraz do ciebię przyjdę i jak gdyby nigdy nic pójdziesz na pagórek sama. Ja będę w ukryciu.

Po chwili obgadania szczegółów wszystko było jasne. Znaczy chyba. On ma nawet z 3 plany awaryjne ale o czymś mi nie mówi. Znam go i łatwo to wykryje. Choć w ostatnim czasie...

Podoba się? Chce znać waszą opinię. Jak myślicie co stanie się dalej! Dlaczego Sao jest taki tajemniczy?
Następny rozdział będzie już z punktu widzenia Sao.
Dalej szukam inspiracji i motywów. I tak to moja pierwsza książka. Wcześniej tylko czytałam w dużych ilościach

Do następnego 💜💜💜

Odmieńcy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz