Chapter II : JEALOUSY

364 11 6
                                    

Witam kolejny raz, tak tylko przypominam o aktywności, jeśli wam się podoba! Miłego czytania x

============

Mocne pieczenie rozchodziło się po udach i pośladkach Hemmings'a. Czuł odbitą dłoń na jego prawym pośladku i to sprawiało, że dalej czuł podniecenie. Mimo braku sił chciał więcej, zupełnie, jak zawsze. Nigdy niezaspokojony.

Leżał właśnie na białym prześcieradle, dalej unosząc delikatnie biodra i oddychał ciężko, przeżywając właśnie swój orgazm. Zabierając wszystkie emocje, całą przyjemność dla siebie i tylko dla siebie.

Drżał lekko, prawie niewidocznie, przełykając ciężko gulę śliny. Zerknął w bok, centralnie w obiektyw kamery i przygryzł lekko wargę.

Prawie zapomniał, że jest na planie. Tym razem jego myśli uciekały we wszystkie strony, błądziły gdzieś w zakątkach i nie myślał o pracy. Był zajęty wspomnieniami, które uaktywniły się nagle, gdy poczuł, jak kutas drugiego aktora wsuwa się w niego z taką samą łagodnością i troską, tak, jak kilka tygodni temu kutas nieznajomego... nieznajomego Ashtona.

Chciał się za to porządnie zdzielić, bo nie wiedział, co się z nim działo od tamtego wyjścia do klubu. Nagle jakby jego myśli bardziej się zamgliły, a to wina jedynie mężczyzny, którego imię brzmiało Ashton, a jego ciało było jak rzeźba greckiego Boga. Dużo bardziej seksownego greckiego Boga.

Seks w klubowym kiblu, jego twarz, dźwięki, które wydawał. Te warknięcia, pomruki i jęki wydobywające się głęboko z gardła. Ten dotyk na jego biodrach i tali. Dłoń na pośladku, odbita, tak, jak teraz. To wszystko nie chciało opuścić jego myśli. Co chwile wracało, bo było tak przyjemne. Było tak podniecające, że Luke nie potrafił się zaspokoić, mimo że ciężko próbował, nie czuł spełnienia, nieważne co by nie robił.

Westchnął sfrustrowany, ale usatysfakcjonowany, gdy usłyszał znajomy głos, który oznajmił, że wyszło idealnie. Jak zawsze. Podniósł się z niemałym trudem i przetarł zmęczoną twarz. Ciche syknięcie opuściło jego usta, gdy podrażniona skóra spotkała się z prześcieradłem.

- Jesteście wolni, Luke koniecznie opatrunek. - pokazał na niego, a blondyn kiwnął głową, znając już tę troskę od wielu lat. Podniósł się, tylko minimalnie się krzywiąc i zniszczonym krokiem, powoli kierował się do łazienki.

Nie przejmował się już rozmowami w pomieszczeniu i zniknął za drzwiami, zamykając się w pomieszczeniu. Stanął centralnie przed wielkim lustrem i przyjrzał się sobie dokładnie, skanując każdy zakamarek swojej twarzy. Przyjrzał się swoim zmęczonym oczom, zaszklonych przez przyjemność, którą przyjął kilka minut temu, patrzył na czerwone policzki, na których jeszcze jakiś moment temu zaciskały się palce drugiego aktora, gdzie jego dłoń uderzała lekko, gdy blondyn pracował swoimi ustami na jego kutasie. Usta, usta opuchnięte i czerwone, jak zwykle, teraz jednak jeszcze bardziej zniszczone, ze strużką krwi powoli zasychającą na jego wargach, lekko wydostającą się poza obrys warg. Patrzył na siebie i pierwszy raz pomyślał, że wygląda naprawdę fatalnie. Pierwszy raz jego zniszczona twarz nie była czymś, co sprawiało, że Luke był usatysfakcjonowany.

Bo to nie Ashton Irwin do tego doprowadził....

Westchnął ciężko i odkręcił zimną wodę, by później zająć się swoimi podrażnionymi policzkami i wargami. Umył zęby, a później wziął gorący prysznic. Nie spieszył się, wiedział, że na niego poczekają. Zawsze czekali. Wiedzieli, że Hemmings potrzebował więcej czasu na to, by poczuć się znowu dobrze. Dlatego spokojnie, powoli, zabierając dla siebie relaksujący szum wody w prysznicu i ciepło kropelek wody uderzających o jego zmęczone ciało, stał w kabinie, aż nawet jemu się to znudziło.

porn star || short storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz