•-----3-----•

8 0 0
                                    

O BOŻE...

Okno samochodu otworzyło się, a ze środka wydobył się głos. Ten sam głos który byl w telefonie. Jednak na żywo brzmiał dużo ładniej.

K - podwieźć was?

S - o matko😩 taaak. Umieram. Nogi mnie bolą!

G - jak cię mogą nogi boleć skoro nawet nie doszłyśmy do miasta?

S - no cóż, tak czasem bywa🤷. Jak to mówią? Kobieta zmienną jest.

Kamil wyszedł z auta i skierował się do dziewczyn.

K - cześć, Kamil - powiedział do Gabrysi wystawiając rękę aby przybić żółwik (👊)

G - cześć 👊, Gabrysia

Patrzyła się na niego jak nigdy. Pierwszy raz poczuła stres w obecności kogo kolwiek.
Ale Gabrysia chyba patrzyła się za długo bo Kamil odchrzaknał (czy coś takiego).
Podszedł do Sandry i pogłaskał ja po głowie targając jej włosy. Ona zrobiła minę wściekłego kota z downem co spowodowało padaczkę śmiechu u Kamila i Gabrysi.

S - tu gnoju!

K - oj tam, i tak były do poprawy

S - że co?!

K - gówno.

S - grabisz sobie!

K - uważaj bo będziesz biegła za samochodem.

S - 🖕

Po krótkiej kłótni, której przyglądała się gabrysia wsiedli do jego "Lamborghini" i ruszyli na działkę Sandry.

S - no powiem tak, nigdy nie było tutaj tak czysto. Jestem z ciebie dumna.

K - pierdol się.

S - no no, się nie zesraj.

K - eee, Gabrysia, tak?

G - tak.

K - skąd jesteś bo z tego co wiem to warszawka.

G - tak, a dokładnie to na takim zadupiu.

K - my też. A ty przypadkiem już u nas nie byłaś?

G - no byłam parę razy.

S - co to, jakieś przesłuchanie?! Daj dziewczynie spokój.

K - pytam się bo jej nie znam! Bez urazy.

S - od kiedy tak cię interesują obce osoby, co?!

K - ej, bo zaraz będziesz w bagażniku jechać.

S - chuja, a nie jechać

K - gdzie mam skręcić?

S - ...

K - HALO!?

S - nie odzywam się do ciebie gnojcu.

G - z tamtym zakrętem

K - dziękuję, bo przecież szanowna królewna mi nie powie bo wielce obrażona.

S - 🖕

G - na ile zostajesz?

K - może na tydzień? Może na dwa? Zobaczymy. A ty do kiedy?

G - do końca wakacji.

Dojechali szybko na miejsce. Mamy rodzeństwa nie było teraz na działce, a tata był za granicą w pracy, więc Kamil mógł się spokojnie rozpakować. Najwięcej pomogła Gabrysia bo Sandra cały czas się kłóciła ze swoim bratem.
Po skończonym rozpakowaniu żeczy wzięli się za rozkładanie namiotu.

Miłość Bez Przeszkód Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz