•-----6-----•

14 0 0
                                    

Widzę was.

Szli przez około 30 minut aż dotarli na miejsce, czyli do namiotu z grami gdzie pracowali Kacper i Dawid. Narazie nie było za dużo ludzi, ponieważ była dopiero godzina 10:20, więc dwójka chłopaków miała "wolne".

G - Cześć

D,Kr(-Kacper) - no siema

Gabrysia z chłopakami przywitała się przyjacielskim uściskiem. Za to Sandra zawsze się z nimi witała "męskim uściskiem" czyli takim gdzie klepało się nie za lekko po plecach.

S - siema, to jest mój brat. Przyjechał wczoraj.

K - cześć, Kamil.

D - no cześć, ja jestem Dawid, a to Kacper.

Kr - elo.

D - to co, pogramy w coś?

S - można jak najbardziej.

Kr - to chodźcie wymienię wam na żetony. Kamil co tak stoisz, choć.

Myśli Kamila:
Przytulali się. Nie tak jak Sandra tylko... czule. Tak jak by ich coś łączyło. Szczególnie z tym Kacprem. Ale wkońcu ma do tego prawo. Nie jesteśmy razem, a ja nie mogę jej rozkazywać. No trudno, zobaczymy co będzie dalej.

Kupili każdy po 10 żetonów. Kacper i Dawid też kupili, mimo że tu pracują muszą płacić. Nie robi im to dużej różnicy bo to interes mamy Dawida, więc im się to spłaca.

Kr - to co najpierw?

...

Grali do czasu aż zrobił się większy tłum czyli jakieś 40 minut. Dawid i Kacper poszli "na kasę" żeby przyjmować ludzi którzy chcieli wymienić pieniądze, zakupić żetony albo za wygrane tickety kupić przedmioty z małego sklepiku połączonego z kasą. Kamil, Sandra i Gabrysia ostatni raz spróbowali wyłowić pluszaka z automatu z łapą, co zakończyło się niepowodzeniem.

S - idziemy dalej?

K - tak, chodźmy już. Zaczyna się schodzić więcej ludzi, a poza tym zagraliśmy już na wszystkim.

G - no spoko tylko może pójdziemy się pożegnać z chłopakami.

K - spoko.

Podeszli do nich i pożegnali się krótko rozmawiając jak robią to mamy w sklepie tylko nie tak długo. Aż nagle...

Miłość Bez Przeszkód Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz