Ulubionym miejscem w autokarze każdego ucznia liceum katolickiego jest tylne siedzenie. Dlatego jak co roku na kolonie z okazji rekolekcji wszyscy uczestnicy pchali się na tyły autokaru.
- Uspokójcie się wszyscy! – krzyknął Pan Wiewiór (najbardziej przerażający nauczyciel w całej szkole)
Wszyscy ucichli jak za magicznym zaklęciem. Nikt nie chciał dostać moralizującego wykładu już na początku wycieczki.
- Skoro nie umiecie się dogadać to ja was posadzę! – powiedział i wszystkim opadły szczeny
-Ty i ty! – wskazał na koniec autokaru gdzie dwójka chłopaków biła się o najlepsze miejsce. – Jak się nazywacie?!
- Dominik.
- Paweł . – powiedzieli w tym samym momencie.
- Powtórzcie głąby bo nic nie słyszałem. – burknął, a gdy po chwili oczekiwania nie dostał odpowiedzi to wkurzył się niemiłosiernie. – Dobra nie obchodzi mnie to wy dwoje do przodu! Za panią Łabądź.
- Ale proszę pana błagam nie!! – prawie wyjęczał Paweł
- Zamknąć mordy i jazda. – po tej sytuacji żaden z nich nie odezwał się całą drogę. Mimo, że tak bardzo się nienawidzili podróż 4.5 godziny ze swoim wrogiem nr 1 wydawała się lepsza niż kara od Szczura.
//
nowe soon
CZYTASZ
W jednym łóżku pod jedną kołdrą || lawięc au
Fanfictionw liceum katolickim co roku odbywa się pielgrzymka do częstochowy.... lecz tym razem wydarzyło się na niej coś co nie stało się nigdy wcześniej lub paweł lakarnum i dominik bos nienawidzą się od początku szkoły lecz zaczynają czuć do siebie coś więc...