3

688 33 29
                                    

Wszyscy poszli już spać oprócz Pawła, który czekał żeby się umyć. Łazienkę okupował akurat Dominik, który siedział już tam bardzo długo. Paweł wyobrażał sobie jak po jego ciele spływają kropelki wody. Stwierdził, że to wyobrażenie było bardzo sexi. Nagle drzwi od łazienki otworzyły się szeroko. Pawła oślepił blask łazienkowej lampy, ponieważ w pokoju było bardzo ciemno. Z drzwi uciekała para, gdy Dominik w samym ręczniku na biodrach przeczesywał ręką włosy Paweł pizgnął. Niezaprzeczalny seksapil bruneta onieśmielił go.

- Możesz już iść się myć. – powiedział Dominik.

Speszony Paweł uciekł do pachnącej płynem do mycia ciała Dominika łazienki. Zamknął drzwi i odetchnął głęboko. Zaciągnął się zapachem chemicznej cytryny i uśmiechnął się. Kochał zapach Dominika. Wtedy chcąc się umyć wyciągnął kosmetyczkę lecz wtedy nie spodziewał się tego co zaraz zobaczy. Jego wspaniały, czekoladowy płyn 3w1 się wylał. Paweł przeklnął pod nosem i wrzucił wszystko do zlewu. Opłukał opakowania i zostawił je na umywalce żeby wyschły. Wtedy nie miał innego wyboru. Musiał umyć się płynem współłóżkowca. Umyć włosy też jego szamponem.

~

Paweł nadal speszony wyszedł z łazienki. Całe lustro było zaparowane więc nie patrzył na swój wygląd po prysznicu. Po prostu umył szybko zęby i wyszedł z łazienki aby jak najszybciej poczuć ciepło bruneta obok siebie.

- Ładne włosy. Pasuje ci różowy. – Powiedział Dominik na chwile odrywając oczy od telefonu.

- że-że co?! – dopytał zszokowany Paweł

- Umyłeś włosy moim szamponem, prawda? Głupek.

- C-co j-ja nie wiedziałem. Co to za gówno?! Jak ja mam to zmyć?

- Zamknijcie pizdy. – mruknął Oskar spod swojego niebieskiego, obmierzłego kokona.

- Za kilka tygodni samo się zmyje. Może. To mój toner żeby osiągnąć ten piękny, truskawkowy brązowy. – powiedział Dominik ze wzrokiem wlepionym w ekran telefonu. – o cholera Raiden mi umarła. To twoja wina.

- Szczur mnie zabije! Przecież nie wpuszczą mnie do kościoła.

- Jebać kościoły, wyglądasz seksownie.

- Nie mogę tak wyjść z domu. – powiedział Paweł zsuwając się po ścianie i chowając twarz w kolana.

- A tam przestań nikt nie zauważy, założysz czapkę i nie będzie nic widać.

~

- Paweł zdejmij tą czapkę! Jesteśmy w kościele, domu Boga! – krzyknął Wiewiór.

- A-ale proszę pana... - zamilkł na chwile, musiał znaleźć jakieś wytłumaczenie – Przeziębiłem się!

- Gdybyś był przeziębiony to nie miałbyś koszulki z krótkim rękawem! Zdejmuj tą czapkę bo nie wejdziemy, gówniarzu.

Paweł zdenerwowany zsunął nakrycie głowy. Wszyscy spojrzeli się na niego i wytrzeszczyli oczy. Dominik cicho się zaśmiał.

- Rosa co to ma być?! – wrzasnął Szczur. – nie wejdziesz tak. Pan bóg by tego nie approvował. Grupa wchodzimy. Paweł zostajesz! Po powrocie sobie pogadamy.

I Paweł pizgnął. 

//

koniec brejky thx 4 waiting<3

W jednym łóżku pod jedną kołdrą || lawięc auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz