Dom

136 4 0
                                    

Wróciliśmy do domu. Esme z Carlise'em siedzieli przytuleni do siebie na kanapie. Weszlam tanecznym krokiem do mojego pokoju po czym usiadłam na kanapę, czekałam na Edwarda.

Edward przylazł do mnie, zapewne widział o co mi chodzi (gość czyta w myślach). Usiadł:
- Dziecko, powiedz mi po cholerę mi mówisz, że w miarę  ładna laska ma jakieś fantazje na twój temat. Weź ty mi takich rzeczy nie mów bo zwymiotuję.
- Ajajajajajjaj, spokojnie młoda to nie tak jak ty myślisz. Ona nie fantazjowała o mnie, tylko o tobie.-tłumaczył Edward
-O Boże... Ja nie chce.
-Tam gadasz.
-Ale takie rzeczy są dla mnie za bardzo skomplikowane.
-Poradzisz sobie- stwierdził po czym wstał i wyszedł.
- Nie nie nie, ja tu z nią nic nie będę próbowała- krzyczałam jak wychodził z pokoju mimo wiedziałam, że nawet gdybym to powiedziała szeptem i tak by to usłyszał.

Tylko jej odniosłam książki. Związki nie są dla mnie, a tym bardziej te z ludźmi. Nie chcę i tyle. Jakby zobaczyła, że tak naprawdę nie jestem idealnym człowiekiem z białą jak ściana karnacją, ostrymi jak brzytwy zębami i idealnie proporcjonalnym ciałem.

Nie byłaby zachwycona gdyby odkryła ze nie jestem tą uśmiechniętą postacią zawsze. Ludzie chcą nas kochać bo myślą, ze jesteśmy idealni, nie jesteśmy.
Może nasz wygląd zwodzi ich od tego, ale czasem ludzie się nas boją, w takim razie jak mogą bać się czegoś co uważają za idealne?

W temacie tyle. Nie chce. Nie lubię. Boję się. Nikt mi nie pomoże. Muszę sobie poradzić sama. Nie no cudownie, wspaniale.

Trudno, byłam zła i znudzona. Wyskoczyłam z okna po czym pobiegłam na daleki mojego domu klif. Siadając na jego krawędzi spojrzałam w dół na morze. Czy mnie ten widok przerażał? Nie. Czy przekazałby człowieka? Tak. To jest właśnie największa różnica. Jest mało sposobów, aby nas zabić. Napewno taki upadek to drobnostka. Zamiast być trupem na miejscu to podpłyniemy do brzegu i jak gdyby nigdy nic wrócimy do domu, więc tak też zrobiłam.

Lecąc ku krawędzi odcinającej morze od powietrza mój umysł był całkowicie czysty, nie przejmowałam się tym czy ktoś mnie widział. Najwyżej będą szukać ciała, nie znajdą. Tak to właśnie wygląda.

Jak wampir chce się zabić to najskuteczniejszą metodą na samobójstwo jest odwalenie czegoś co volturi nie będzie tolerowała. Raczej zaginionym wampirem nikt nie będzie się przejmował oprócz jego własnej rodziny.

Z hukiem niczym ciężki głaz trzasnęłam o powierzenie wody, aby powolnie opadać na dno. Nie musiałam oddychać, nie potrzebuję tlenu do przeżycia. Leżąc na dnie rozmyślam dalej nad tym co moze zrobić dziewczyna, a może to ja powinnam nie byc miła. Może wtedy zrozumie ze jest coś ze mną nie tak jak powinno być. Co mi z mojego piękna skoro jestem potworem, który moze ja zabić w ciągu ułamka sekundy. Ruda nie zdaje sobie sprawy w jak wielkim niebezpieczeństwie się znajduje.

***** ***

- ta dziwna

Niby CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz