[DOP.AUT. Radzimy zapoznać się z "Dlaczego Siebie Oszukuję" by wiedzieć o co chodzi w tym fanfiku.]
.
.
.
3 lata późnej
Pov.Narrator
Od feralnego zdarzenia minęły całe 3 lata a Izuku nadal nie wybudził się ze śpiączki. Chodzili do niezliczonych szpitali, odwiedzali setki lekarzy, jednak żaden medyk nie był w stanie go wybudzić - co z obecną technologią było naprawdę nieprawdopodobne. "To wyjątkowy przypadek, nic nie możemy zrobić" mówili, gdy Dabi nie wytrzymywał i zaczynał rzucać wyzwiskami na prawo i lewo. Apropos Dabiego, w dalszym ciągu kontaktował się z tajemniczą Pix, choć poza tym przezwiskiem, nie wiedział o niej kompletnie nic (Toga często wyrzucała mu brak rozwagi, w końcu wszyscy byli poszukiwani a ta nieznajoma mogła przysporzyć im niemałych problemów). "Jest ważna", twierdził, jednak poniekąd zgadzał się z dziewczyną.
Jeśli urządzono by głosowanie pt. "Komu najbardziej brakuje Izuku?", stuprocentowym zwycięzcą byłby Dabi - co zaskakujące, było to prawdą tylko w połowie. Owszem, Dabiemu naprawdę było przykro z powodu braku przytomności zielonowłosego, ale najbardziej załamaną osobą był Katsuki Bakugo.
Okazuje się, po bliższym wglądzie w życie blondyna, że był on w zdecydowanie gorszym stanie umysłowym niż widać to z daleka, czy patrząc przez pryzmat jego wybuchowej osobowości. Katsuki od trzech lat zdecydowanie przycichł, niemal nie było go słychać, poza odpowiadaniem na pytania skierowane bezpośrednio do niego a przez ciągły stres nie był w stanie normalnie jeść, przez co jego ciało z każdym dniem wyglądało coraz słabiej. Niegdyś silne, mocno umięśnione ramiona, którymi bez problemu potrafił podnieść sześć osób, zwisały teraz smętnie wzdłuż torsu, co najmniej o połowę mniejsze. Sam Aizawa był zdziwiony, gdy połowa klasy 1-A z niewiadomego powodu zaczęła się przekrzykiwać, prawdopodobnie o jakąś błahostkę, a Bakugo zamiast zwyczajowo podnieść głos i natychmiastowo uciszyć wszystkich, powiedział po cichu "Możecie być trochę ciszej, proszę?". Właściwie dopiero wtedy jego klasa zauważyła jak bardzo zmarniał, jak bardzo wypadek jego przyjaciela z dzieciństwa na niego wpłynął, mimo że wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę jak wyglądała ich relacja.
Kolejnym przysłowiowym gwoździem do trumny był moment, w którym Mitsuki przyłapała swojego syna na próbie samobójczej, co ją również wprowadziło w nie najlepszy stan. Żadna przyzwoita matka nie chciałaby widzieć jak jej dziecko próbuje odebrać sobie życie, prawda? Od tamtego momentu Katsuki również zaczął stronić od dotyku, a gdy tylko ktoś próbował złapać go za ręce, przyjmował pozycję obronną i starał się jak najszybciej oddalić od zainteresowanego. Tylko Izuku zasługiwał na to, aby móc go dotknąć.
A co w tym czasie, w którym wszyscy przeżywali wypadek Izuku, robiła Inko? Oczywiście, to co zwykle. Sprowadzała do domu przypadkowych facetów, zupełnie nie przejmując się "tym całym bzdurnym zamieszaniem" i ani razu przez ostatnie trzy lata nie pomyślała o stanie swojego jedynego dziecka. Jakby go nie znała. Jakby nigdy nie istniał, nie pojawił się w jej życiu przez choćby jedną sekundę. Z kolei Shigaraki był zdruzgotany. Jego młodszy braciszek był w śpiączce, a on nie mógł nic z tym zrobić. Był całkowicie bezsilny, mimo całej swojej władzy.
Dabi przez bardzo długi czas nie był pewny co powinien czuć. Jak ukierunkować swoje emocje, by nie rozsadziły go od środka - z jednej strony był rozgoryczony, nie mógł się pogodzić z losem który spotkał zielonowłosego, a z drugiej po brzegi wypełniała go niewyobrażalna wściekłość. Na siebie, na świat, na wszystkich dookoła, na to że nie mógł go ochronić i zamiast pomóc Bakugo gdy wymagała tego okazja, siedział na tyłku jak posłuszny piesek. Gdyby tylko wtedy się ruszył, nic by się nie stało z jego Izuku.
Wszyscy bez wyjątku czuli pustkę, której nie potrafili niczym wypełnić. Nikt nie był w stanie stuprocentowo wyrazić siebie, ani tej wersji "siebie" którą wykreowali na swoje potrzeby - w końcu w chwilach załamania, w których byli swoimi prawdziwymi wersjami, nikt ich nie pocieszał. Bez Izuku nie było ani jednej osoby na tyle zdolnej, by pomóc im się ogarnąć i uporządkować swoje myśli. Nikt im też na pocieszenie nie tłumaczył podstaw języków obcych, w których byli fatalni. Nikt im nie pomagał gdy tego potrzebowali, ponieważ nikt nie mógł zastąpić Deku. Człowieka, za którym poszliby do piekła.
Klasa bohaterska też nie była w najlepszej formie. Nie zdołali ochronić przyjaciela, nie pomogli mu, gdy ten jeden raz to on ich potrzebował. Gdy potrzebował ich najbardziej na świecie, a oni go zawiedli. Przez to wszystko nawet Shoto czuł wyrzuty sumienia - faktem było, że heterochromik czasem wysyłał Izuku drobne uśmiechy, aby uświadomić zielonowłosego że stara się nie być tak zimny na wszystkich, że naprawdę go lubi i jego obecność mu nie ciąży, jak Deku często się obawiał. Ale teraz to nie miało najmniejszego sensu. Nie było Izuku.
Ich wychowawca, Aizawa, nie był w lepszej formie niż jego uczniowie. Prawie stracił podopiecznego, zresztą nie pierwszego, co przywołało do niego nieprzyjemne wspomnienia z czasów gdy Oboro Shirakumo, jeden z jego najlepszych szkolnych przyjaciół, zginął podczas jednej akcji z udziałem Złoczyńców. Jeśli Izuku stałoby się coś podobnego, nigdy by sobie tego nie wybaczył. Jego ulubiony Problematyczny-Dzieciak mógł umrzeć, może w każdej chwili, tak naprawdę. Lekarze przez ostatnie trzy lata niejednokrotnie powtarzali mu obrażenia jakie zdobył Midoriya, aż po tysięcznym razie dali mu do wglądu jego kartę pacjenta. Prawdopodobnie nie chcieli tracić głosu, skoro Aizawa mógł po prostu to przeczytać. Dwa złamane żebra, przebite płuco, uszkodzone serce, połamana ręka i zmiażdżona noga od kolana w dół. Nie były to lekkie rany, a jego zmartwienia ani na moment nie malały. Jeśli Midoriya by umarł, prawdopodobnie zrezygnowałby z zawodu.
***
______________________
O to pierwszy rozdział Drugiej części Fanfiction "Dlaczego siebie Oszukuję" (poważnie radzę zapoznać się z pierwszą częścią), mam nadzieję że się podobał i do zobaczenia w następnym rozdziale :)
918 słów
9.04.2022r.Betowała - _yaoi_bnha_
CZYTASZ
Grę czas zacząć
FanfictionIzuku Midoriya zapadł w 3 letnią śpiączkę, a żaden z lekarzy nie znał daty wybudzenia. Dni mijały, tygodnie, miesiące, aż któregoś dnia chłopak zaczyna strasznie kaszleć. I tylko jedna osoba mogła go uratować. Kim owa osoba jest? Czy pomoże Izuku? C...