6. Spotkanie

113 11 2
                                    

Słysząc słowa Todorokiego ździwiłem się. Miałem ochotę go wyśmiać ale zmieniłem zdanie. Nie jestem na tyle lekkomyślny aby ujawnić się w taki głupi sposób. I co genialny Izuku zrobił? Oczywiście grzecznie powiedział,że musi to przemyśleć i poszedł do swojego człowieka do rad sercowych, tak chodzi o Tomure.

Wszedłem do nowej siedziby ligi i znalazłem Tomure, opowiedziałem mu co się stało.

Pov. Tomura

O cholera, brat tego jebanego zdrajcy zakochał się w byłym swojego brata. Wpadłem na iście genialny pomysł, uśmiechnęłem się trochę psychopatycznie.

Pov. Izuku

Widziałem uśmiech Tomury i wiedziałem co mu krąży po tej jego pustej niebieskiej głowie.

-Nawet nie myśl,że się umówię z Todorokim aby Dabi cierpiał. -rzekłem szorstko nie mając ochoty bawić się w takie rzeczy.

-A czemu nie?

-Bo mam ważniejsze sprawy na głowie niż ten jebaniec.

-Jebaniec to za mało powiedziane zielonku.

Na to już się nie odezwałem jedynie poszedłem do swojego pokoju odrabiać lekcje i rozmyślać bo co innego mogę robić?

Wszedłem do pokoju, nałożyłem słuchawki na uszy włączając muzykę i sięgając jakąś pierwszą lepszą książkę z plecaka.

Kiedy skończyłem zadania spojrzałem na telefon, na którym znajdował się SMS od kogoś tam z klasy. Napisał do mnie czy idę z nimi do lunaparku.

-Dzieciaki -prychnąłem ale odpisałem "tak pewnie jasne :)". Spojrzałem niechętnie na godzinę, była 16:30 a mamy się spotkać o 17.
Westchnąłem, wstałem z łóżka i zacząłem się zbierać.

Po 10 minutach wyszedłem z siedziby i poszedłem na miejsce spotkania.

Time skip

Jestem już od godziny z tymi debilami. Nic nie robią oprócz śmiania się i uśmiechania od ucha do ucha. Oni są żałośni i nic więcej. Myślałem,że już nic więcej nie zepsuje tego dnia ale z daleka dojrzałem Dabiego. Tak Dabiego, tego jebanego zdrajce.

On chyba mnie nie zauważył na szczęście, z tego co zauważyłem ubrany był w golf czarny, spodnie miał czarne jeansowe tylko,że szerokie. Do tego miał też swój głupi szary pas przymocowany do małej brązowej skórzanej sakiewki wokół talii. Miał na sobie również buty, czarne trampki. Na głowie miał nałożony kaptur i ku mojemu ździwieniu nie miał kolczyków.

Wykrakałem, zobaczył mnie i podszedł do mnie zaciągając w ciemną alejkę, ściągnął kaptur i zaczął mówić.

-Słuchaj! Nie denerwuje się! Chce tylko porozmawiać. -powiedział takim głosem,że nie mogłem mu odmówić.

-Masz 5 minut. -wysyczałem.

-Ja ciebie nie zdradziłem bo chciałem! Hawks kazał mi to zrobić! Pamiętasz tą dziewczynę, która cie uratowała? Zrobiła to tylko dlatego,że się zgodziłem przespać z Hawksem. -powiedział smutnym tonem

-Ja..nie wiem co o tym sądzić... -speszyłem się, nie wiedziałem co o tym myśleć.

-Spokojnie nie oczekuje odpowiedzi teraz -podał mu karteczkę z swoim numerem.

-To mój nowy numer, napisz później -powiedział i poklepał go po głowie.

Kiedy odemnie odszedł postanowiłem powiedzieć reszcie klasy,że już będę wracał do domu.

Byłem już w domu od godziny i pisałem z Dabim, usłyszałem jak ktoś wchodzi do mojego pokoju, zignorowałem to dopóki ta osoba nie wyrwała mi telefonu.

-Ej! Oddaj mój telefon! -krzyknąłem próbując wyrwać telefon Tomurze który wcześniej mi go zabrał.

-Serio? Piszesz z tym zdrajcą?! -wykrzyczał wkurzony.

-Nooo -speszyłem się.

-No co? Gadaj! -niemalże rozkazał.

-Chyba do niego wrócę.

-Pojebało cię?! Wrócić do swojego byłego, który cię zdradził? -puknął go w łeb.

-Ała! A to za co?

-Ty się jeszcze pytasz?! Chcesz wrócić do Dabiego?! -niemalże darł się na mnie.

-No ale on powiedział,że ta dziewczyna, która mnie uratowała to ona była człowiekiem Hawksa i uratowała mnie tylko dlatego,że Dabi się z nim przespał. -wytłumaczyłem mu.

-I ty mu wierzysz?! Idź do swojego pokoju i zastanów się co gadasz!

-Ja już jestem w swoim pokoju -westchnąłem.

-To wyjdź i wejdź! -wyszedł z mojego pokoju trzaskając drzwiami a ja zacząłem się zastanawiać czy dobrze zrobiłem...

Wielki powrót! Niestety nie na długo. Jutro mam sprawdzian, w poniedziałek, wtorek i w środke kartkówke.

Postaram się pisać rozdziały w wolnym czasie bo długo mnie nie było.

Grę czas zacząćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz