Była ciemna, zimna noc. Hitler siedział na schodkach na ledwo oświetlonej uliczce. Przyglądał się każdej przechodzącej obok niego osobie, jednak na jego nieszczęście byli to głównie pijacy, albo starsze osoby. Był już tym znudzony, lecz nie mógł przepuścić żadnej okazji. Tym bardziej, że przygotowywał się do tego psychicznie jak i fizycznie całą dobę. W końcu zauważył zmierzającą w jego kierunku, młodą kobietę. Widać było, że była ewidentnie zestresowana utkwionym w nią wzrokiem nieznajomego. W tamtej chwili Adolf zdecydowanie ją rozumiał. Ona sama jednak nie miała pojęcia, co zaraz miało się stać.
Mężczyzna jednym krokiem znalazł się za panienką, po czym gwałtownie popchnął ją ku ledwo trzymającej się ścianie budynku. Spoglądał na swoją "pierwszą", niewinną ofiarę, która leżała ledwo przytomna na ziemi i w myślach przepraszał ją za swoje czyny. Z całej siły kopnął ją w twarz, czując przy tym, jak łamie jej nos, z którego natychmiast wylał się strumień krwi. Dziewczyna skuliła się, prawdopodobnie mając nadzieję, że tym sposobem uniknie następnych ataków. Jego kolejny cios wymierzony gołymi rękoma trafił ją w bok głowy i podparta jedną ręką kobieta spowrotem upadła. Z jej ucha powoli spływała gęsta, czerwona ciecz, która pociekła na jej szyję i materiał białej, eleganckiej koszuli. Poszkodowana oddychała, jednakże nie była w stanie się podnieść. Czarnowłosy przewrócił ją tak, aby leżała na plecach, a następnie ściągnął z niej górną część ubrań. Chwycił schowany w kieszeni skalpel, po czym zaczął ciąć nim ciało, od jednego ramienia po skosie w dół, tak, aby rozcięcie między piersiami zaczęło robić się proste. Tą samą czynność powtórzył z drugiej strony, aż do momentu, kiedy kreski zaczęły się ze sobą spotykać. Potem pociągnął już jedną dalej w dół, dopóki nie dotarł do pępka. Chwilę później jej wzrok zaczął gasnąć, a ciałem wstrząsnął dreszcz. Najgorsze chwile życia miała już za sobą. Jedyne co zostało Hitlerowi, to zdobyć niepotrzebne jej już narządy. W tym celu rozchylił rozciętą skórę kobiety, a potem chwycił do ręki zakupione na bazarze szczypce do żeber i przystąpił do ich łamania. Kiedy miał już dostęp do wnętrza ciała, bez żadnych przeszkód mógł chwycić świeże, zdrowe płuca i z niewielką trudnością, wyrwać je. Podobnie postępował z dwoma innymi przypadkami. Każdy z nich był inny, jednak wszyscy reagowali równie przewidywalnie, przez co mężczyzna stał się pewny siebie w tym co robił.
Hitler skierował się w stronę willi, w której tymczasowo przebywał, nieświadomy nadchodzącego spotkania Stalin. Młodszy miał szczęście, że nikt nie zauważył jego torby z prześwitującymi narzędziami. Gdy mężczyzna stanął już przed ekskluzywnym budynkiem, wziął głęboki wdech i zapukał. Otworzyła mu dobrze znana twarz, która zaczęła wpatrywać się w niego pytająco. Adolf na to bez słowa rozpiął torbę i rzucił w stronę starszego. Znajdowało się w niej nic innego, jak płuca i nerki zawinięte w folię do przechowywania mięsa.
Józef wyglądał, jakby się tego po nim nie spodziewał. Po chwili jednak wybudził się z transu i zaprosił gościa do środka zamykając za nim drzwi na klucz. Austriak zaniepokoił się na tą czynność, jednak nie chcąc dać tego po sobie poznać, po prostu poszedł za gospodarzem. Po paru sekundach znajdowali się już w kuchni
- Właśnie miałem robić kolację. - odezwał się starszy. - Nie chciałbyś może zostać?
Hitler po chwili namysłu zgodził się. Usadowił się więc przy stoliku przyglądając się procesowi powstawania posiłku.
Po niedługim czasie oczekiwania Stalin podsunął pod nos Hitlera duszone cynaderki z kaszą gryczaną i ciemnym sosem pieczeniowym, wraz z kiszonymi ogórkami. Na ich widok Adolf jeszcze bardziej zgłodniał. We wsi, w której mieszkał dania mięsne były prawdziwa rzadkością. Nie mieli żadnego gospodarstwa, a ceny w sklepach były zbyt wysokie. Mężczyźni rzucili sobie szybkie "smacznego", po czym przystąpili do jedzenia, póki wszystko było jeszcze ciepłe. Austriak musiał szczerze przyznać, że Rosjanin jest świetnym kucharzem. Mięso było świetnie przyprawione i rozpływało się w ustach. Mężczyzna był bardzo ciekawy, z jakiego zwierzęcia ono pochodziło. Jak wiadomo, ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Młodszy przerwał na chwilę posiłek.
- Naprawdę wyśmienity smak. - pochwalił. - Jakie to mięso, jeśli mogę wiedzieć?
- Myślę, że sam możesz sobie odpowiedzieć na to pytanie. - odpowiedział Stalin. - Otóż jemy to, co własnoręcznie upolowałeś. - dodał niewinnie.
Na te słowa Hitler natychmiast odepchnął od siebie talerz i znieruchomiał. W zaledwie parę sekund obrzydziło go to, co widział na talerzu.
- Co się stało? Już Ci nie smakuje? - dopytywał starszy z udawaną skruchą w głosie.
Młodszy nic nie odpowiedział, był zbyt wystraszony, aby cokolwiek powiedzieć. Nie doczekawszy się reakcji z jego strony, Józef wstał z krzesła i podszedł do kolegi. Ten od razu chciał zerwać się do ucieczki, jednak Stalin był szybszy i zagrodził mu drogę kładąc kolano między jego nogi. Po krótkim spojrzeniu w oczy młodszego Rosjanin umiejscowił jedną ze swoich dłoni na szyi Niemca, gładząc ją palcami. W pierwszej chwili Hitlera przeszły dreszcze przez owy czyn. Jednak równie szybko, co odpłynął, ocknął się i rozpoczął szarpaninę, która okazała się być dla niego syzyfową pracą. Sowiet ponowił swoje wcześniejsze pytanie, mocniej zaciskając rękę. W drugą natomiast chwycił widelec, na którym nałożona była porcja nerki. Adolfowi zaczęło w końcu brakować tchu. Jeszcze przez chwilę powstrzymywał się przed otworzeniem ust i wzięciem oddechu. Zmiana zdania nie zajęła mu jednak długo czasu. Gdy Hitler otworzył buzię, łapczywie łapiąc powietrze, Józef poluźnił uścisk na jego szyi i wsadził mu jedzenie praktycznie do gardła. Przewidując, że będzie zamierzał to wypluć, spojrzał na niego złowrogo.
- Połknij. - rozkazał. Nie mając innego wyboru, słabszy z trudem zrobił to, co kazał mu gospodarz. Stalina natychmiast opuściły negatywne emocje, a na jego twarzy zagościł ciepły uśmiech. - Grzeczny chłopiec. - rzekł Józef gładząc Austriaka po jego czarnych, krótkich włosach.
CZYTASZ
Unerfüllter Maler~Stalin x Hitler
FanfictionNiespełny rozumu i końca swoich marzeń artysta o nazwisku Hitler nie został artystą,jednak zachorował na autyzm. Od tamtej pory mógł mówić,że jest autystą. Adolf był pełny zemsty na profesorach z uczelni ASP,którzy nie docenili jego talentu. Malował...