Rozdzial 2

199 27 7
                                    

-Demi daje nieźle w kość.-Omar wydawal sie byc przejęty sytuacją chocaż chodziło tylko o pilnowanie dziecka sąsiadki.
-No tak ale wiesz jak będzie zła to zawsze dostaje Ogge a nie my,więc nie ma sie czym przejmować.-zaśmiałam się i w tym samym czasie wszedł do klasy nauczyciel. Wszyscy próbowali sie"ogarnąć" co nie wychodzilo bo na przyklad taka blondie nadal słuchała muzyki na głos. Po co do cholery sa słuchawki? Lepiej puścić jakieś wiski i wszystkich dokola tym wkurzać. Rozumowanie tej głupszej części ludzi.
- Proszę o uwagę.- zacząl- Wiktoria...prosze wyłącz to.- mowiąc to wprowadzil Brooklyna do klasy.- O to-wskazal na chlopaka- wasz nowy kolega,mam nadzieję,ze przjmiecie go cieplo.- skończyl i kazał mu usiaść. Kurcze chciałam,żeby coś o sobie opowiedział. Czy nie tak zawsze powinno być?
Chlopak widząc Omara uśmiechając się,zmierzal w naszą stronę.
-Cześć stary-usiadł przed Omarem i przybił piątkę.
-No Hej poznaj Sare -wskazał na mnie a ja sie uśmiechnęlam. Brooklyn puścił oczko ja się oczywiście zaczerwieniłam. Tak czy siak jestem niby nieśmiała. Omar widząc zaistniałą sytuację,zaśmial się. Chociaż hej? On cały czas to robi. Śmieje się i śmieje jakim cudem go jeszcze nie udrzylam to nie wiem.
-Dobra- zaczelam- jutro jest impreza u Nicka chcesz z nami iść? Poznasz przy okazji chlopakow i Nicole.-ziewnęłam i oparłam rękę o policzek.
-Jasne.- chlopak uśmiechnąl sie- opowiecie mi troche o szkole?kogo mam unikac no wiecie.- zarumienił się. To było słodkie.
-Oooo Sara Ci chętnie opowie- wyciągnął komorke.- musze dobić kolejny level,sorry mała.- przewrocilam oczami.
-Dobra-zaczelam- to tak..dziwi mnie fakt,ze nauczyciel jeszcze nam nie zwrocił uwagi ale okey- jak na znak oboje spojrzeli na nauczyciela,byl zajety wgapianiem sie w cycki Allie.
- A no tak- zaśmialam sie- norma w tej szkole.
Brooklyn wydawal sie byc zniesmaczony i rozbawiony.
-Dobra to tak..ta szkola to jedne wielkie gowno grzecznie mowiac,wszyscy sa falszywi i okropni. Wystarczy jedna rzecz,zebys nie mial zycia. W tamtym roku grupa suk,sorry inaczej sie ich nazwac nie da tak przesladowaly dziewczyne,ze podciela sobie zyly.. na szczescie udalo sie ja uratowac a wiesz co jest najgorasze?-Zapytalam-Ze wszyscy udaja,ze nic sie nie wydarzylo,albo nauczyciele male zboczone swinie-warknelam.- serio Ci wspolczuje Brooklyn. Musisz pokazac,ze z toba sie nie zadziera no wiesz- kwinelam glowa- umies sie bic?-zapytalam. Chlopak zrobil zdziwona mine.
Jasne,ze tak-pewny siebie spjrzal mi w oczy.
- To swietnie jak ktos Cie zaczepi od razu groz,ze mu cos zrobisz-zlączylam dlonie.- tutaj inaczej sie nie da.
- Wiesz tak myslalem,ze trafilem do tej gorszej szkoly.
- To wy kim jestescie?- przechylil glowe.
-My?-odezwal sie Omar.- My jestesmy ludzmi Brooklyn tymi dobrymi, to nie jest tak,ze jak widzimi,ze komus cos sie dzieje mamy to w glebokim powazaniu.-przymknal oczy- Widzisz..kazdy cos przezyl- zaczal- nie znam polowy tych ludzi ale to nie daje mi powodu do wyzywania. My zawsze pomagamy.
Brooklyn spojrzal na nas.
- Ciesze sie,ze was poznalem.- pstryknal dlugopisem.- wiecie mam do was sprawe.
- Huhu taki szybki jestes?-zasmialam sie.
- Sara.- mowiac to spojrzal sie na mnie tym swoim " zenada Saro,zenada."
Brooklyn nie wydawal sie jakis zly bardziej rozbawiony.
- Mam dla was sprawe wiem,ze znamy sie krotko ale potrzebuje pomocy.-jęknął.
-Jasne stary,mow co się dzieje- Omar byl juz zniecierpliwony.
- Widzisz..-zawstydzil sie.- mam problem z dostawa dla pewnego goscia.
- Co? Pracujesz w sklepie?-zapytalam tepo.
- No kurwa pewnie bannany musi przywiesc-Mulat plakal ze smiechu- Sara jestes tepa jak kurwa nie wiem co- nie mogl sie uspokojc.
A ja nadal nie wiedzialam o co chodzi,po chwili mnie olsnilo.
Narkotyki no tak.
-Jeju no-zaczelam- nie mysle o tej porze.
- Widac.-mruknal.
-Omar powiesz cos na mnie jeszcze raz a przysiegam,ze wrocisz do domu z podbitym okiem.-zagorozilam.
-Dobrze- zasmial sie.- Brooklyn-zwrocil sie do chlopaka.-Jak bysmy mieli Ci pomoc?
-No..jedzcie ze mna za miasto mam sie tam spotkac z waznym gosciem,ma na imie chyba Calum czy Luke nie pamietam ale jest grozny i chyba rok starszy czy dwa ale to nie zmienia faktu,ze sie cholernie boje sam tam jechac. Omar byl skupiony. Nie wiem czy powinnismy sie mieszac ale jak juz wiem to chyba go tak nie zostawimy?
- Oczywiscie dostaniecie wynagrodzenie.-usmiechnal sie chytrze.
Kurwa.
Ma nas.

--------------------
No to mamy 2 rozdzial! Przepraszam od razu za bledy:(
Pamietajcie,ze kazda gwiazdka,komentarz motywuje mnie do dalszego pisania:D
Jesli chcecie sie ze mna skontaktowac to zapraszam na tt @dancansmile
Buzi i do nastepnego!

Butterfly/TFC/BB/5sos/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz