Rozdział II

352 33 61
                                    

Promienie pierdolonego światła słonecznego wchodziły do środka pierdolonym oknem, którego nie zasłoniłam pierdolonymi roletami.

Głęboko westchnęłam. Powinnam coś z tym zrobić.

Delikatnie podniosłam się z łóżka i rozejrzałam się dookoła.

Wszędzie leżały moje ubrania i rzeczy z torebki. Zrobiłam tu niezły rozpierdolnik.

Powolnym krokiem udałam się do okna i zasłoniłam je roletami. Momentalnie w całym pokoju zrobiło się ciemniej.

- O wiele lepiej - wymamrotałam do siebie ochrypniętym głosem.

Strasznie wczoraj zachlałam, palilam blanty do piątej rano. Film mi się urwał jak leżałam w rurze. Teraz mnie krzyż napierdala.

Delikatnie kąciki moich ust się uniosły.

Nie trwało to długo, gdyż po krótkim czasie poczułam suchość w ustach i zawirowania w głowie.

Generalnie nie wypiłam zbyt dużo, jednak mam słaby łeb do alkoholu.

Szybko wróciłam do swojego łóżka i położyłam się na nim.

Mimo dzisiejszego samopoczucia, wczoraj bawiłam się świetnie. Rozmawiałam sporo z klientami i wychodzi na to, że nawet mnie polubili! Wpadają tam często, więc będę miała przynajmniej do kogo się odezwać. Strasznie się z tego powodu cieszę, gdyż kompletnie nikogo tu nie znam. Czuję wielką ulgę z tego powodu.

Barman mniej więcej wytłumaczył mi co i jak, jeżeli chodzi o przygotowanie drinków, jednak dodał, że jeszcze dużo przede mną. Dobrze, że jestem wyjątkowo sprytna, więc powinnam dać sobie radę.

Wszyscy tam zachowywali się, jakby byli jedną rodziną. Każdy rozmawiał z każdym i przy tym się wspierał. Mam wielką nadzieję, że dołączą mnie do siebie. Może w końcu nie czułabym tej pustki po stracie rodziców? Boli mnie bardzo, że nikt z dalszej rodziny nie wspierał mnie po tym, bo powstało kilka afer między moimi rodzicielami, a innymi członkami. Szczerze, nigdy nie dowiedziałam się nawet o co poszło, co mocno mnie przygnębia. Jednak po co nad tym rozmyślać? Z nikim nie utrzymuję kontaktu.

Może poznam jakiegoś przystojniaka? Chociaż w sumie nie liczę na to, zależy mi tylko na jakimkolwiek kontakcie.

Dzis mam dzień próbny. Muszę dać z siebie wszystko, by tam pracować.

~🍸~

Byłam już ubrana i ogarnięta. Wszystkie bóle minęły, a ja powoli zaczęłam iść w stronę przystanku autobusowego. Niestety samochód zostawiłam pod barem, bo jeszcze nie jestem na tyle pierdolnięta, żeby prowadzić po alkoholu.

W powietrzu unosił się zapach spalin i kurzu, a wszystko dookoła zdawało się być brudne i odrażające. Czemu ja przeprowadziłam się właśnie tutaj? Głęboko westchnęłam.

Dotarłam na przystanek autobusowy. Było na nim równo pięć osób wraz ze mną. O cztery za dużo.

Spojrzałam na ławkę, na której nikt nie siedział. Była w wymiotach.

Kurwa, zajebiście.

Westchnęłam głęboko.

Ja naprawdę się zastanawiam, czemu właśnie tutaj się przeprowadziłam.

~🍸~

Siedziałam właśnie obok jakiegoś spoconego typa. Zaraz zwymiotuję.

Autobus jest brzydki i brudny, a w dodatku jest tu cholernie gorąco. Nie dziwie się, że są one darmowe. Chociaż wolałabym już płacić, żeby nie siedzieć w takim syfie.

Obiecuję /Eddsworld|TomxReader\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz