Rozdział 5. Mój własny balsam na rozdartą duszę.

319 13 66
                                    

Las w świetle księżyca wyglądał jeszcze piękniej. No i mroczniej.

-Rosie?

-Tak? - Spojrzałam na niego.

-Mówiłaś coś kiedyś o wynagrodzeniu imprezy - Zaczął - Jest okazja.

Poczułam ucisk w brzuchu.

-Jaka? - Zapytałam starając się zachować spokój.

-Impreza na zakończenie wakacji u Matta. Pomyślałem, że może ze mną pójdziesz - Powiedział dodając - Dobrze Ci w sukienkach - Szturchnęłam go w ramię na co zaśmiał się masując obolałe miejsce - A to za co!

Uśmiechnęłam się do siebie odwracając się w stronę szyby samochodu.

-Kiedy? - Spytałam.

-Za 5 dni - Odpowiedział z nadzieją w oczach.

-Masz wypisane na czole "Nadzieja" - Odparłam na co przewrócił oczami - Wiesz?

-Oj no proszę, Rosie!

-Dobrze - Zgodziłam się.

-Serio?

-Serio - Przekręciłam oczami.

-Nie pożałujesz - Uśmiechnął się.

Wiem, że pożałuję.

-No i jesteśmy - Oznajmił wysiadając.

Byliśmy na małym parkingu obok kamiennych schodów na które spojrzałam z grymasem.

-Mam Cię zanieść, księżniczko? - Spytał z łobuzerskim uśmiechem.

-Cicho - Odparłam szeptem - Słyszałeś to?

-Może to duchy - Powiedział przewracając oczami - Co tak się boisz, przytulić Cię?

Przeszłam obok niego pokonując schodek za schodkiem.

-O Boże - Oznajmiłam zakrywając usta ręką.

Nawet na filmach nie widziałam tak cudownego widoku. Byliśmy dość wysoko, gwiazdy z tej wysokości były jeszcze bardziej magiczne.

-Podoba Ci się? - Spytał stając centralnie za mną na co mój oddech od razu przyśpieszył.

-Bardzo - Powiedziałam odwracając się.

Staliśmy na przeciwko siebie. Był ode mnie wyższy przez co czułam się jak małe dziecko przy tacie.

Will otrząsnął się i usiadł. Zrobiłam to samo, przypadkiem przy tym dotykając go ramieniem.

Przysięgam, że widziałam jak wzdrygnął się.

-Uwielbiam jak siedzimy razem i oglądamy gwiazdy - Oznajmiłam przerywając ciszę.

-Nie tylko ty - Stwierdził odwracając się w moją stronę. Zrobiłam to samo. Jego oczy były pełne bólu. Nie odważyłam się spytać o co chodzi.

-Wiesz co mnie zadziwia, Rosie? - Spytał Will na co zaciekawiona na niego spojrzałam - To, że nieważne ile czasu minie to i tak znajdziemy drogę do siebie. Chyba to było przeznaczenie żebyśmy znowu się spotkali i nawiązali kontakt - Uniósł kąciki na co zrobiłam to samo.

-Dzięki gwiazdom - Odparłam opierając głowę na jego ramieniu.

                                    ***

Czas mijał, jednak pustka po stracie taty i obawy związane z Willem nie.

Nasza paczka, do tego czasu czyli ja, Mary oraz Harry zaczęła powoli się powiększać.
Will powoli przyzwyczajał się do towarzystwa resztki moich przyjaciół, a my do jego.

Forgive me. Odzyskaj nasze gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz