Moje życie co prawda wywróciło się do góry nogami i to dosłownie ale mimo tego nie zamierzam poddawać się jeśli chodzi o studia. Nie mogę spieprzyć tego ostatniego roku liceum.
Chciałabym dostać się na Uniwersytet Stanford. To naprawdę graniczy z cudem ale nie będę się zniechęcać. Nie wiem dokładnie co chcę robić w życiu ale wierzę, że przez ten rok który mi został odkryję swoje powołanie.
Stanford znajduję się w Kalifornii która znajduję się około 43 godziny od Nowego Yorku. Na myśl o tym, że zostawię wszystkich za sobą tu w Nowym Yorku i wyjadę do Stanford mam mdłości.
Przerasta mnie fakt, że nie będę już nigdy tą nastolatką.
Straciłam w mgnieniu oka rodzinę a teraz mam wrażenie, że wyjazd wiążę się z utratą przyjaciół. No i Willa. On zalicza się do moich przyjaciół ale nasza przyjaźń jeśli tak ją można w ogóle nazwać jest inna. Kiedy jestem w pobliżu jego nie czuję już tej złości która pulsowała w moim ciele wtedy gdy pierwszy raz go spotkałam po tym jak złamał moje serce.
Czuję ekscytację i radość, że mogę być w jego pobliżu ale nie taką jak w obecności Mary czy Harrego. Gdy go widzę czuję jak mój żołądek robi salto, a jego niewinny dotyk pali.
Obiecałam sobie, że w tym roku skupię się na nauce i postaram się dotrzymać tej obietnicy.
-Boisz się? - spytał Will kierując się do szkoły.
-Nie - skłamałam. Bałam się, że Sophia White zbliży się do Willa. Lub tamta cholerna Olivia która się do niego kleiła.
Brunet uniósł jedną brew taksując moją twarz.
-Mam dziś trening - odparł - Jeśli chcesz dam Ci kluczę i wrócisz do mieszkania.
-Mam plany - uniosłam kąciki.
-Jakie? - uniósł jedną brew.
Wyglądał tak cholernie przystojnie gdy to robił.
-Po lekcjach muszę porozmawiać z dyrektorem odnośnie komitetu organizacyjnego - odpowiedziałam - Po tym jadę zrobić tatuaż.
-Czemu nie mówiłaś?
Wzruszyłam ramionami.
-Podwiozę Cię na ten tatuaż - odparł na co uniosłam jedną brew.
-Nie musisz mnie niańczyć - powiedziałam z irytacją w głosie.
-Co jeśli chcę? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
Albo z jego słów wynikało, że się troszczy albo to tylko zwykłe przyjacielskie wygłupy. Nie zaprzeczam, że chciałabym aby było to pierwsze.
Teatralnie przewróciłam oczami. Z daleka było widać Mary zbliżającą w naszą stronę z Mattem pod ręką.
-I jak pierwszy dzień? - spytała Mary.
-Jeszcze się nie zaczął - odparłam na co Mary skarciła mnie wzrokiem.
-Rose, wiesz kto jest prowadzącą komitetu organizacyjnego? - powiedziała Mary.
Obawiałam się jednej rzeczy.
Pokręciłam głową.
-Olivia Richards - odparła na co zrobiłam się blada.
-Ta Olivia? - podniósł jedną brew Will.
Pokiwałam głową w odpowiedzi.
Olivia Richards to dziewczyna która podlizywała się Willowi. Wysportowana, wysoka blondynka z idealnym ciałem. Byłam niczym w porównaniu do niej.
CZYTASZ
Forgive me. Odzyskaj nasze gwiazdy
RomanceRosalyn Josephine Davis to twardo stąpająca po ziemi siedemnastolatka, która zmierza się z mnóstwem problemów. Kiedy na jej drodze staje niejaki William Henderson który trzy lata temu złamał jej serce - jej życie wywraca się do góry nogami. Co posta...