Rozdział 9. Trzy małe gwiazdy na obojczyku.

225 11 34
                                    

Moje życie co prawda wywróciło się do góry nogami i to dosłownie ale mimo tego nie zamierzam poddawać się jeśli chodzi o studia. Nie mogę spieprzyć tego ostatniego roku liceum.

Chciałabym dostać się na Uniwersytet Stanford. To naprawdę graniczy z cudem ale nie będę się zniechęcać. Nie wiem dokładnie co chcę robić w życiu ale wierzę, że przez ten rok który mi został odkryję swoje powołanie.

Stanford znajduję się w Kalifornii która znajduję się około 43 godziny od Nowego Yorku. Na myśl o tym, że zostawię wszystkich za sobą tu w Nowym Yorku i wyjadę do Stanford mam mdłości.

Przerasta mnie fakt, że nie będę już nigdy tą nastolatką.

Straciłam w mgnieniu oka rodzinę a teraz mam wrażenie, że wyjazd wiążę się z utratą przyjaciół. No i Willa. On zalicza się do moich przyjaciół ale nasza przyjaźń jeśli tak ją można w ogóle nazwać jest inna. Kiedy jestem w pobliżu jego nie czuję już tej złości która pulsowała w moim ciele wtedy gdy pierwszy raz go spotkałam po tym jak złamał moje serce.

Czuję ekscytację i radość, że mogę być w jego pobliżu ale nie taką jak w obecności Mary czy Harrego. Gdy go widzę czuję jak mój żołądek robi salto, a jego niewinny dotyk pali.

Obiecałam sobie, że w tym roku skupię się na nauce i postaram się dotrzymać tej obietnicy.

-Boisz się? - spytał Will kierując się do szkoły.

-Nie - skłamałam. Bałam się, że Sophia White zbliży się do Willa. Lub tamta cholerna Olivia która się do niego kleiła.

Brunet uniósł jedną brew taksując moją twarz.

-Mam dziś trening - odparł - Jeśli chcesz dam Ci kluczę i wrócisz do mieszkania.

-Mam plany - uniosłam kąciki.

-Jakie? - uniósł jedną brew.

Wyglądał tak cholernie przystojnie gdy to robił.

-Po lekcjach muszę porozmawiać z dyrektorem odnośnie komitetu organizacyjnego - odpowiedziałam - Po tym jadę zrobić tatuaż.

-Czemu nie mówiłaś?

Wzruszyłam ramionami.

-Podwiozę Cię na ten tatuaż - odparł na co uniosłam jedną brew.

-Nie musisz mnie niańczyć - powiedziałam z irytacją w głosie.

-Co jeśli chcę? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.

Albo z jego słów wynikało, że się troszczy albo to tylko zwykłe przyjacielskie wygłupy. Nie zaprzeczam, że chciałabym aby było to pierwsze.

Teatralnie przewróciłam oczami. Z daleka było widać Mary zbliżającą w naszą stronę z Mattem pod ręką.

-I jak pierwszy dzień? - spytała Mary.

-Jeszcze się nie zaczął - odparłam na co Mary skarciła mnie wzrokiem.

-Rose, wiesz kto jest prowadzącą komitetu organizacyjnego? - powiedziała Mary.

Obawiałam się jednej rzeczy.

Pokręciłam głową.

-Olivia Richards - odparła na co zrobiłam się blada.

-Ta Olivia? - podniósł jedną brew Will.

Pokiwałam głową w odpowiedzi.

Olivia Richards to dziewczyna która podlizywała się Willowi. Wysportowana, wysoka blondynka z idealnym ciałem. Byłam niczym w porównaniu do niej.

Forgive me. Odzyskaj nasze gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz