13

5.9K 337 16
                                    

Czytałam gazetę w pobliskiej knajpie, pijąc piwo. Potrzebowałam spokoju od wszystkich ludzi. A problemy świata, miały mnie odciągnąć od własnych. W pewnym momencie usłyszałam jak krzesło po drugiej stronie stolika odsunęło się. Nie opuściłam oka z gazety.

- Louis.- Przywitałam się, nie patrząc na niego.

- Skąd wiesz, że to ja?

- Twoje perfumy śmierdzą na kilometr.

- Ładnie pachną.

- Śmierdzisz. - Odłożyłam gazetę na stolik, spotykając się z poważnym wzrokiem bruneta.

- Od kiedy przesiadujesz w knajpach, dodatku czytając gazetę. W życiu cię z książką nie widziałem.

- Uciekam od takich głupich pytań jak twoje.

- Mało skutecznie.

- Świat ostatnio mnie nie kocha, jak po całości to po całości.

- Nieźle musiał dać ci popalić, skoro zaczęłaś czytać cokolwiek.

- Ciebie też nie kocha, skoro nie przeszkodził w przyjściu tutaj i pozwolił urwać mój spokój dnia.

- Zaryzykowałem życiem. Jak wiesz... twój szef dziś organizuje męski wypad.

- I co, chciałeś mnie zaprosić? Z tego, co wiem, nie urósł mi kutasek.

- A już myślałem, że zmądrzałaś od czytania gazet.

- Są bardzo pouczające. Jak na przykład nowe operacje gwiazd. Dzięki temu, wiem, jakich błędów nie popełniać.

- Rzeczywiście, twojej wrednej twarzy nic nie naprawi.

- Będę miałam żałobę z tego powodu do końca życia. Przyjmuje z wyrazu współczucia każdy alkohol.

- Moje współczucie nie jest aż tak wielkie, bym wydawał kasę na drogo cenną butelkę wódki.

- Powinno. Będziesz widzieć moją twarz do końca życia.

- Jeśli cię wcześniej nie zabije.

- Ustaw się w kolejce, a ja wrócę do czytania gazety.

- Wracając do tematu... Harry się nie zgodził na wyjście. Stwierdził, że ma ważny wieczór z tobą.

- Czemu się nie dziwię, że mam plany, o których znowu nie wiem?

- Robi Ci niespodziankę?

- Skąd mam to wiedzieć? Wątpię, ostatnio przeżywa kolejny etap poczucia winy.

- Jesteś na niego zła?

- Nie, ale coś mu pozwala myśleć, że mnie zranił swoim ignorowaniem. I próbuje, wynagrodzić mi czas. Wiesz, co się stało? — Zamilkł i mocno zacisnął usta. Wiedział. - Nie chce byś mówił mi, co się stało. Uszanowałam to, że nie chce bym wiedziała i nie jestem zła. Tylko powiedz mi, że poradzi sobie, a ty mu pomożesz.

- Poradzi sobie, Mary. I pomagasz mu, jesteś zawsze przy nim.

- Zadzwonię do niego i powiem, że idę do Sadie, a ty go weź na ten balet. Tylko hej, bez telefonów z komisariatów. Nie ruszę po was tyłka.

 *

Po wielu próbach, Harry pogodził się z faktem, że dziś spędzimy wieczór w innych miejscach. Wiem, że jego problem dotyczy mnie. Mogę to zobaczyć po jego zachowaniu. I zaczynam czuć niepokój, że dotknie to nas bardziej, niż damy radę znieść.

Sadie czekała na mnie w drzwiach z winem w ręce. Uśmiechnęłam się i podniosłam rękę z tym samym trunkiem, który zakupiłam po drodze. Weszłyśmy do środka, od razu rozsiadając się na kanapie z przekąskami.

Wrong / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz