03

7.8K 402 47
                                    

- Możesz mi powiedzieć, co on do cholery tu robi?- Oburzyła się Sadie. Spojrzałam w kierunku, którym machnęła ścierką. Przy stoliku siedział mój przyjaciel z nową kelnerką, która dziś już skończyła swoją zmianę.  Od początku trudno było nie usłyszeć ich głośnych śmiechów i dostrzec zachowania Styles'a, który próbuję ją uwieść.  – On jest naprawdę dupkiem. Ślini się do każdej baby, którą zobaczy.

- Jesteś zazdrosna. – Zaśmiałam się.

- Nie mam o co. – Prychnęła.

- Oczywiście, że tak. – Uśmiechnęłam się wrednie. – Wkurza Cię to, że Styles siedzi tu i nie zwraca na ciebie uwagi.

Otworzyła usta patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami. Podniosłam brew obserwując ją z rozbawieniem. Po chwili prychnęła przechodząc do kuchni. O tak, nasza dziewczynka jest zazdrosna. Od kiedy brunet pierwszy raz mnie odwiedził w pracy, zawsze chodził za Sadie. Co najwidoczniej powiodło się, bo kilka dni później słyszałam zazależenie, że przespał się z nią i zostawił na drugi dzień pytając jak się trzyma.  Oczywiście od tamtej pory utrzymuję do niego nienawiść, jednocześnie ciesząc się z poświęcanej uwagi dla niej przez Harrego.  Mówiłam, trzeba być mistrzem by zrozumieć tą dziewczynę.

- Dziś łaskawie pojawiłaś się w pracy na czas. – Szef wyszedł z kuchni siadając przy blacie ze stertą papierów. – Powinienem się martwić?

- O swoją nową pracownicę, na pewno. – Mruknęłam. – Styles jakimś cudem dowiedział się, że nowa zaczyna zmianę razem ze mną. Obudził mnie o siódmej krzycząc, że spóźnię się do pracy, nawet przywiózł mnie i tak o to tu byłam na czas, a on jeszcze z stąd nie wyszedł, zabawiając nową cały dzień.

- To wyjaśnia zachowanie naszej księżniczki. – Uśmiechnął się szeroko. – Zapytałem ją rano czy chce iść do domu, to tylko warknęła, co mnie też zwolnisz wcześniej, bym mogła siedzieć godzinami przy stoliku i pieprzyć się ze Stylesem?

- Masz za swoje. Trzeba było nie dawać jej wolnego, wtedy Sadie byłaby normal... taka jak zawsze, a Styles dawno by z stąd wyszedł i wszyscy byliby zadowoleni. 

- Nie wymagaj od kretynów myślenia. – Warknęła Sadie, która nagle znalazła się przy nas z hukiem dokładając kupkę papierów. – Zapomniałeś czegoś, szefie. – Uśmiechnęła się sztucznie, odchodząc do klientów.

- Co to jest? – Sapnął przerażony. – Sadie powiedziałaś, że mogę ci te papiery wypełnić dopiero za miesiąc, bo nie są Ci na razie potrzebne.

- Przed tym jak mnie wkurzyłeś nie były, teraz tak. – Warknęła. Sadie potrafiła pokazać swoje prawdziwe oblicze, gdy ktoś ja naprawdę wkurzy.

- Mam za swoje. – Mruknął dokładając do swojej sterty papierów, te przyniesione przez blondynkę. – A ty nie miałaś jechać z Harrym do jego rodziny? – Spytał podnosząc na mnie wzrok. Zmrużyłam oczy.

- Dziś naprawdę pragniesz dostać w mordę. – Mruknęłam. – Jedziemy wieczorem, jak skończę prace.

- Od kiedy Styles czeka, aż skończysz prace? – Spytał zdziwiony.

- Od kiedy ona tu pracuję. – Wskazałam głową na dwójkę, która w tym czasie wybuchła śmiechem. Spojrzał przez ramię, przez chwilę wpatrując się w ich stolik.

- Rozumiem, że popełniłem błąd zatrudniając ją. Przez nią Styles tu ciągle siedzi, co wkurwia Ciebie jeszcze bardziej. Próbuję przelecieć Janet, przez co muszę znosić wkurwioną Sadie. A na koniec moja nowa pracownica będzie przychodzić do pracy, załamana i bez życia, bo ten dupek ją przeleciał i rzucił.  

Wrong / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz