Pov: Michał
TW: przekleństwa (dla wychowawczyni czytającej to)
Jak co tydzień o 17:00 chodzę na treningi piłki nożnej. Chodzi ze mną również wiele osób z mojej klasy, wraz z Kamilem i Mieczysławą.
Kiedy już byłem na orliku zaczepił mnie Kacper.
-Co jest? - zapytałem.
-To prawda co oni gadają?
-O co chodzi? - zaniepokoiłem się.
-Jesteś zakochany w Olimpii? - Kacper zaczął bardzo dziwnie wymachiwac rękami. Wyglądał jak jakiś pająk.
-Nie - zaprzeczyłem. -Kto ci takich głupot nagadał?
-Daniel mi powiedział to, ale to Kamil powiedział Danielowi - wyjaśnił Kacper.
Wtedy podeszli do nas jeszcze Miłosz, Konrad i Antek (B.T).
-Gadasz z nim, no wiesz o czym? - uśmiechnął się Miłosz.
Kacper pokiwał głową.
-Kamil wam to powiedział? - zdenerwowałem się.
-Tak, on to wszystkim mówi - powiedział Konrad.
-A to prawda jest? - spytał Antek.
-Nie - pokręciłem głową. (Olimpia płakała jak czytała)
Wtedy przyszedł Kamil, a za nim Mieczyslawa. Szybko podbiegłem do niego, aby wyjaśnić całą sprawę.
-Co ty odpierdalasz? Co to ma być w ogóle? - rzuciłem Kamilowi.
-Ale co? - skrzywił się Kamil.
-No, już nie udawaj - prulem się. -Na co ci to było?
-Ale o co ci chodzi? - krzyknął Karol.
-Że rozpowiadasz każdemu, że kocham Olimpię! A to nieprawda
-No straszne - burknął Kamil i poszedł dalej, całkowicie mnie ignorując.
Złapałem go za ramię na tyle mocno, aby nie mógł iść dalej.
-Wracaj tu!
-No czego ty chcesz? - Kamil mnie odepchnął.
-APo co ci to?
-Jak się odczepisz od Mieczysławy, to przestanę!
-Co? - skwasiłem się.
-To co słyszałeś! - odpowiedział mi Kamil. -Jak każdy, wraz z Mieczysławą będzie myślał, że kochasz Olimpię, to może przestanie się do ciebie łasić!
-To ty kochasz Mieczysławę? - moj ton się obniżył. -To jest powód do rozpowiadania kłamstw na moj temat?
-Będę razem z Mieczysławą i nie przeszkodzisz mi w tym - Kamil znowu chciał odjeść, ale ja złapałem go za koszulkę.
-Już nigdy nie będziecie razem!
-A co? Ty jesteś jej następnym fanem?
-Nie! - zaprzeczyłem.
-To co ci kurwa zależy!
Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem.
-Dobra, wypierdalaj, bo zaraz ci zrobię krzywdę frajerzy jebany - odepchnął mnie Kamil.
-Wracaj tu idioto - po raz trzeci go złapałem za kaptur.
-Możesz zostawić moj kaptur w spokoju? Mogę równie powiedzieć Olimpii, że jesteś w niej zakochany i zobaczymy czy będziesz taki mądry!
-No spróbuj!
-I co mi zrobisz? Naslesz na mnie swoich dziesięciu fanów? - zakpił Kamil.
-Mieczysława nic do ciebie nie czuje
-Tak? - wtedy Kamil wziął Mieczysławę i pocałował ją, co dziewczynie chyba się nie spodobało, bo od razu go odepchnęła.
Zdenerwowany popchnąłem Kamila, a ten poleciał na siatkę. Kamil wstał i chcial popchnąć mnie na ziemię, ale ja złapałem go za ramię i powaliłem na podłogę.
-Zrob to jeszcze raz, to złamię ci rękę
-Zostaw mnie idioto skończony - Kamil jeszcze chwilę walczył z moim uściskiem, ale ostatecznie poddał się. Puściłem go, a on otarł ściągnięte ramię.
-Możecie już przestać? - odezwała się Mieczysława.
Obydwoje spojrzeliśmy się na nią.
-Zapytajcie się chociaż o to co ja chcę! Czy w ogóle spytaliscie mnie o zdanie? Pomyśleliście co ja czuję?
Nawet nie zauważyliśmy, że już dawno zaczął się trening. Kiedy Mieczysława się odezwała, przyszedł trener.
-Co tu się dzieje? - spytał nas trener.
-Oni się poszarpali - powiedziała Mieczysława. (Kapuś, kapuś)
-A to z jakiej racji? Czy wy na głowę upadliście? - skarcil nas trener. -A jakby coś poważnego wam się stało, to kto by za to wziął odpowiedzialność?
Każdy milczał.
-Kamil, Michał, proszę usiasc na ławkę. Nie gracie dzisiaj.
Obydwoje posłusznie usiedliśmy na ławce.
-Chodz Mieczysława. I wy dostajecie uwagę - trener wskazał palcem na nas dwóch.
Głośno westchnęliśmy i przlercilismy oczami. Czekaly nas długą godzina w ciszy
CZYTASZ
"Kto pierwszy ten lepszy" (trudne sprawy wersja 7b)
RomanceOpowieść o dziewczynie, która niszczy przyjaźnie i łamie serca.