rozdział 3 "Kamil się nie dostał"

33 0 0
                                    

Pov: Michał

TW: przekleństwa (dla wychowawczyni czytającej to)

Jak co tydzień o 17:00 chodzę na treningi piłki nożnej. Chodzi ze mną również wiele osób z mojej klasy, wraz z Kamilem i Mieczysławą.

Kiedy już byłem na orliku zaczepił mnie Kacper.

-Co jest? - zapytałem.

-To prawda co oni gadają?

-O co chodzi? - zaniepokoiłem się.

-Jesteś zakochany w Olimpii? - Kacper zaczął bardzo dziwnie wymachiwac rękami. Wyglądał jak jakiś pająk.

-Nie - zaprzeczyłem. -Kto ci takich głupot nagadał?

-Daniel mi powiedział to, ale to Kamil powiedział Danielowi - wyjaśnił Kacper.

Wtedy podeszli do nas jeszcze Miłosz, Konrad i Antek (B.T).

-Gadasz z nim, no wiesz o czym? - uśmiechnął się Miłosz.

Kacper pokiwał głową.

-Kamil wam to powiedział? - zdenerwowałem się.

-Tak, on to wszystkim mówi - powiedział Konrad.

-A to prawda jest? - spytał Antek.

-Nie - pokręciłem głową. (Olimpia płakała jak czytała)

Wtedy przyszedł Kamil, a za nim Mieczyslawa. Szybko podbiegłem do niego, aby wyjaśnić całą sprawę.

-Co ty odpierdalasz? Co to ma być w ogóle? - rzuciłem Kamilowi.

-Ale co? - skrzywił się Kamil.

-No, już nie udawaj - prulem się. -Na co ci to było?

-Ale o co ci chodzi? - krzyknął Karol.

-Że rozpowiadasz każdemu, że kocham Olimpię! A to nieprawda

-No straszne - burknął Kamil i poszedł dalej, całkowicie mnie ignorując.

Złapałem go za ramię na tyle mocno, aby nie mógł iść dalej.

-Wracaj tu!

-No czego ty chcesz? - Kamil mnie odepchnął.

-APo co ci to?

-Jak się odczepisz od Mieczysławy, to przestanę!

-Co? - skwasiłem się.

-To co słyszałeś! - odpowiedział mi Kamil. -Jak każdy, wraz z Mieczysławą będzie myślał, że kochasz Olimpię, to może przestanie się do ciebie łasić!

-To ty kochasz Mieczysławę? - moj ton się obniżył. -To jest powód do rozpowiadania kłamstw na moj temat?

-Będę razem z Mieczysławą i nie przeszkodzisz mi w tym - Kamil znowu chciał odjeść, ale ja złapałem go za koszulkę.

-Już nigdy nie będziecie razem!

-A co? Ty jesteś jej następnym fanem?

-Nie! - zaprzeczyłem.

-To co ci kurwa zależy!

Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem.

-Dobra, wypierdalaj, bo zaraz ci zrobię krzywdę frajerzy jebany - odepchnął mnie Kamil.

-Wracaj tu idioto - po raz trzeci go złapałem za kaptur.

-Możesz zostawić moj kaptur w spokoju? Mogę równie powiedzieć Olimpii, że jesteś w niej zakochany i zobaczymy czy będziesz taki mądry!

-No spróbuj!

-I co mi zrobisz? Naslesz na mnie swoich dziesięciu fanów? - zakpił Kamil.

-Mieczysława nic do ciebie nie czuje

-Tak? - wtedy Kamil wziął Mieczysławę i pocałował ją, co dziewczynie chyba się nie spodobało, bo od razu go odepchnęła.

Zdenerwowany popchnąłem Kamila, a ten poleciał na siatkę. Kamil wstał i chcial popchnąć mnie na ziemię, ale ja złapałem go za ramię i powaliłem na podłogę.

-Zrob to jeszcze raz, to złamię ci rękę

-Zostaw mnie idioto skończony - Kamil jeszcze chwilę walczył z moim uściskiem, ale ostatecznie poddał się. Puściłem go, a on otarł ściągnięte ramię.

-Możecie już przestać? - odezwała się Mieczysława.

Obydwoje spojrzeliśmy się na nią.

-Zapytajcie się chociaż o to co ja chcę! Czy w ogóle spytaliscie mnie o zdanie? Pomyśleliście co ja czuję?

Nawet nie zauważyliśmy, że już dawno zaczął się trening. Kiedy Mieczysława się odezwała, przyszedł trener.

-Co tu się dzieje? - spytał nas trener.

-Oni się poszarpali - powiedziała Mieczysława. (Kapuś, kapuś)

-A to z jakiej racji? Czy wy na głowę upadliście? - skarcil nas trener. -A jakby coś poważnego wam się stało, to kto by za to wziął odpowiedzialność?

Każdy milczał.

-Kamil, Michał, proszę usiasc na ławkę. Nie gracie dzisiaj.

Obydwoje posłusznie usiedliśmy na ławce.

-Chodz Mieczysława. I wy dostajecie uwagę - trener wskazał palcem na nas dwóch.

Głośno westchnęliśmy i przlercilismy oczami. Czekaly nas długą godzina w ciszy

"Kto pierwszy ten lepszy" (trudne sprawy wersja 7b)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz